Piotr Stokowiec po czterech latach wrócił do Lubina i objął drużynę piłkarzy Zagłębia. - Najpierw chcę utrzymać zespół w Ekstraklasie, a później wrócić z nim do ligowej czołówki, bo tam jest miejsce Zagłębia - podkreśla nowy trener.
- Chciałbym, żebyśmy pokazywali grę, z której będziemy dumni, którą będziemy chcieli grać bez względu na wynik - mówi nowy trener Lechii Gdańsk Tomasz Kaczmarek. Szkoleniowiec, który zastąpił Piotra Stokowca, podpisał kontrakt do czerwca 2024 r.
Lechia zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1, ale gdyby skuteczniejszy był Łukasz Zwoliński, już do przerwy mogła zapewnić sobie zwycięstwo. Napastnik gdańskiego zespołu nie wykorzystał m.in. rzutu karnego, ten element w ekstraklasie jest jego zmorą.
Kenny Saief nie będzie w przyszłym sezonie zawodnikiem Lechii Gdańsk. Trener Piotr Stokowiec przyznał, że jego postępowanie wobec Amerykanina było niekorzystne dla zespołu. - Wierzyłem w niego, dawałem mu zaufanie, ale się na tym oszukałem - mówi szkoleniowiec.
- Obiecywałem, że wyciągnę zespół z kryzysu, bo wiem, gdzie leżą przyczyny słabszej dyspozycji. Dzisiaj z nieukrywaną dumą mogę powiedzieć, że to nam się udało - mówił po wygranym 2:0 meczu z Wisłą Kraków trener Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec.
Lechia Gdańsk mierzy się z największym kryzysem od trzech lat, fatalne są wyniki i gra. Tymczasem w sobotę zmierzy się w Bełchatowie ze swoją zmorą, czyli Rakowem Częstochowa. - Wiele rzeczy jest do poprawy na już - przyznaje trener Piotr Stokowiec.
Lechia Gdańsk w ostatnich siedmiu meczach zdobyła raptem cztery punkty i cztery bramki. Jeszcze gorsze jest to, że zespół uwstecznia się, jeśli chodzi o sposób gry. A trener Piotr Stokowiec nie potrafi postawić diagnozy takiego stanu rzeczy.
Lechia Gdańsk w trzech meczach z beniaminkami Ekstraklasy zdobyła w sumie tylko punkt mniej niż w pozostałych 12 razem wziętych! To dla niej chyba najbardziej pozytywna informacja przed piątkowym starciem z Wartą Poznań (stadion w Letnicy, godz. 18), bo problemów nie brakuje.
Piotr Stokowiec w meczu z Jagiellonią Białystok poprowadził Lechię Gdańsk w 117. kolejnym oficjalnym spotkaniu. Tym samym wyprzedził liderującego do tej pory na klubowej liście wszech czasów Bogusława Kaczmarka. Jednak w tej chwili ma zdecydowanie więcej trosk niż powodów do zadowolenia.
Lechia Gdańsk w sobotę meczem z Jagiellonią Białystok (godz. 17.30) rozpoczyna rundę wiosenną. Trener Piotr Stokowiec opowiada m.in. o plusach i minusach przygotowań w Polsce, nowych zawodnikach, największych wygranych zimy, Kennym Saiefie, Żarko Udoviciciu, Łukaszu Zwolińskim i uzdrowieniu finansów klubu.
Lechia Gdańsk od momentu przyjścia trenera Piotra Stokowca nie miała tak złej serii. A w sobotę zmierzy się na wyjeździe z Cracovią, czyli zespołem, z którym przegrała sześć ostatnich meczów. - Jestem odpowiedzialny za to, co się obecnie dzieje. Rozumiem uczciwą krytykę, ale liczę też na uczciwą ocenę mojej pracy - mówi szkoleniowiec.
Cztery porażki z rzędu, 368 minut bez zdobytej bramki, fatalny styl - Lechia Gdańsk od kilku tygodni znajduje się w bardzo głębokim dole. Dlaczego zespół Piotra Stokowca gra ostatnio tak źle? Jak zapewnia klub pozycja trenera jest bezpieczna.
Lechia Gdańsk po powrocie z pandemicznej przerwy rozegrała trzy mecze w siedem dni, a jednym z największych wygranych tego okresu jest 18-letni Jakub Kałuziński. Nam opowiada m.in. o swoich początkach, drodze do pierwszego zespołu, maskotce od Flavio Paixao, naukach pobieranych od Jarosława Kubickiego i młodzieżowej rywalizacji w drużynie.
Lechia Gdańsk w ostatnich pięciu meczach ligowych zdobyła siedem punktów, chociaż w każdym z nich traciła gola jako pierwsza. Umiejętność odrabiania strat jest godna zauważenia, jednak sam trend musi mocno niepokoić trenera Piotra Stokowca.
Lechia w ostatnim meczu pokonała Śląsk Wrocław 3:2, a dla trenera gdańskiego zespołu Piotra Stokowca było to 100 zwycięstwo w tej roli w Ekstraklasie. Z obecnie pracujących więcej mają tylko Michał Probierz, Waldemar Fornalik oraz Czesław Michniewicz.
Lechia Gdańsk musi odnaleźć się w nowej dla siebie rzeczywistości. W ostatnim czasie pół zespołu przebywało bowiem na kwarantannie związanej z zakażeniem koronawirusem, pozostali trenowali indywidualnie. W tym tygodniu drużyna powoli wracać będzie do normalnego funkcjonowania, choć wciąż w mocno okrojonym składzie.
Lechia Gdańsk aż 10 z 14 bramek strzeliła w tym sezonie po stałych fragmentach. Jednak wygrany 3:1 wyjazdowy mecz z Wisłą Kraków potwierdził postęp zespołu w szeroko rozumianej grze ofensywnej. - Taką Lechię chcą oglądać kibice - mówił po spotkaniu trener Piotr Stokowiec.
Mija dokładnie rok, od kiedy Żarko Udovicić został odstawiony na boczny tor przez trenera Lechii Gdańsk Piotra Stokowca. Serb, przechodząc z Zagłębia Sosnowiec, liczył, że przeżyje w nowym klubie piękne chwile, póki co jedynym uczuciem może być rozczarowanie. Czy jeszcze dostanie swoją szansę?
- Sport, piłka nożna będzie teraz dla ludzi takim pokrzepieniem serc, czymś dającym nadzieję, trochę radości i możliwość oderwania się od szarej rzeczywistości, jaką w tej chwili mamy. Czujemy tę odpowiedzialność i cieszymy się, że możemy dla nich grać - mówi przed poniedziałkowym meczem z Pogonią Szczecin trener Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec.
Lechia ostatni mecz rozegrała 26 września, Pogoń równo miesiąc temu. Długą przerwę miały więc oba zespoły, jednak w lepszej sytuacji jest ten gdański. Poniedziałkowe spotkanie na Stadionie Energa rozpocznie się o godz. 20.30.
Lechia Gdańsk w poprzednim sezonie była kompletnie niegroźna przy stałych fragmentach gry. Na przykład na gola zdobytego po rzucie rożnym czekała do 24. kolejki, a w sumie zdobyła ich w ten sposób raptem cztery. Teraz taki dorobek ma już po pięciu seriach.
W wygranym 4:0 meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała w zespole Lechii Gdańsk zabrakło Kenny'ego Saiefa. - Być może mógłby dziś zagrać 45 minut, ale stoimy na straży jego zdrowia. Ryzyko odniesienia kontuzji, która mogłaby go wyeliminować na miesiąc lub dwa, była zbyt duża - tłumaczy trener Piotr Stokowiec.
Lechia Gdańsk już po pięciu kolejkach będzie miała za sobą mecze ze wszystkimi trzema beniaminkami. Jako trzecie ekstraklasowy egzamin dojrzałości zdawać będzie u Piotra Stokowca Podbeskidzie Bielsko-Biała. Sobotni mecz na Stadionie Energa rozpocznie się o godz. 17.30.
Przed sezonem wydawało się, że Lechia Gdańsk jest nieźle zabezpieczona jeśli chodzi o kwestię młodzieżowców. Bardzo słaba dyspozycja Tomasza Makowskiego oraz dyskretne póki co występy jego mniej doświadczonych kolegów sprawiły jednak, że trener Piotr Stokowiec ma dylemat przed sobotnim meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Lechia Gdańsk od dawna cierpiała na brak kreatywnych zawodników środka pola. Jednak teraz ma kandydata na gwiazdę ekstraklasy, gdyż Kenny Saief umiejętnościami zdecydowanie wykracza ponad jej poziom.
Lechia Gdańsk zaczęła sezon fatalnie, chociaż w tabeli jej sytuacja wygląda póki co dużo lepiej niż gra. W sobotnim meczu ze Stalą Mielec kibice oczekują nie tylko zwycięstwa, ale również zdecydowanego wzrostu jakości. Trener Piotr Stokowiec zapewnia, że tak będzie.
Lechię Gdańsk po przerwie na mecze narodowych reprezentacji od razu czeka bardzo trudny sprawdzian. Na wyjeździe zmierzy się bowiem w niedzielę z rewelacją początku rozgrywek, liderem tabeli Górnikiem Zabrze. Początek spotkania o godz. 17.30.
Flavio Paixao 19 września skończy 36 lat. Jak na zawodnika ofensywnego to już mocno zaawansowany wiek, choć Portugalczyk jest niczym wino. W obecnym sezonie pewnie nie będziemy oglądać go na boisku tak często jak w poprzednim, ale to wciąż jeden z liderów zespołu.
Trener Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec nie miał wesołej miny po bezdyskusyjnie przegranym meczu z Rakowem Częstochowa (1:3). Cieszył się tylko z tego, że teraz nastąpi dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji i będzie czas na spokojną pracę. A do poprawy jest... wszystko.
Lechia Gdańsk przed tym sezonem straciła co prawda - ze względu na wiek - swojego najpewniejszego młodzieżowca Karola Filę, ale trener Piotr Stokowiec wciąż ma spore pole manewru. Do gry gotowych jest bowiem sześciu polskich zawodników z rocznika 1999 lub młodszych.
Podobnie jak w poprzednim sezonie Lechia Gdańsk na inaugurację sezonu ligowego wybierze się do beniaminka ekstraklasy. W niedzielę na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim zmierzy się z Wartą Poznań. Początek spotkania o godz. 15.
Finał Pucharu Polski pomiędzy Lechią Gdańsk i Cracovią porwał kibiców. Ostatecznie po dogrywce 3:2 wygrał zespół z Krakowa. - Szkoda, że nie da się się przyznać dwóch pucharów, bo obie drużyny zasłużyły na zwycięstwo. Stworzyliśmy wspólnie fantastyczne widowisko - mówił po meczu trener Lechii Piotr Stokowiec. I przyznał, że na dziś klub pod wieloma względami, także organizacyjnym, nie był gotowy na europejskie puchary.
Bramkarz Lechii Gdańsk Zlatan Alomerović w dwóch ostatnich sezonach Ekstraklasy zagrał tylko w 16 meczach. Jednak w piątek może po raz drugi poprowadzić zespół do zdobycia Pucharu Polski. W finałowym spotkaniu z Cracovią w Lublinie to on stanie między słupkami.
Lechia Gdańsk zakończyła sezon Ekstraklasy 2019/20 na 4. miejscu. W porównaniu z poprzednim zaliczyła regres na każdym polu, jednak biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich pracował trener Piotr Stokowiec, wyciągnął on z zespołu absolutne maksimum.
Lechia Gdańsk na pożegnanie ze swoimi kibicami zmierzy się w środę na Stadionie Energa ze świeżo koronowanym mistrzem Polski Legią Warszawa (godz. 20.30). Oba zespoły znajdują się w diametralnie różnej sytuacji - ci pierwsi przygotowują się do meczu sezonu, ci drudzy są już właściwie na wakacjach.
Lechia Gdańsk przegrany 2:3 mecz z Lechem Poznań kończyła w dziesiątkę. Czerwona kartka dla Conrada była już piątą w tym sezonie dla zespołu Piotra Stokowca, w Ekstraklasie więcej ma ich tylko Korona Kielce. A gdańska drużyna zbliża się do wyniku z sezonu 2014/15.
Lechia Gdańsk po rzutach karnych pokonała Lecha Poznań i awansowała do finału Pucharu Polski, choć przez większość meczu głównie się broniła. - Dobraliśmy po prostu odpowiednią taktykę na to spotkanie, nie ma się czego wstydzić. Chcieliśmy osiągnąć cel i trochę szczęśliwie nam się to udało - mówił po spotkaniu trener zwycięzców Piotr Stokowiec.
Lechia Gdańsk w środę zmierzy się w Poznaniu z Lechem w półfinale Pucharu Polski (godz. 20). Dla obrońców trofeum jest to na dziś mecz sezonu, bo w lidze szanse na medal są już niewielkie.
Lechia Gdańsk jest po restarcie rozgrywek jednym z czterech najlepiej punktujących zespołów ekstraklasy i jako jedyna wygrała wszystkie trzy mecze w grupie mistrzowskiej. W dużej mierze decyduje o tym siła ławki rezerwowych.
Lechia Gdańsk straciła naprawdę znaczącą i barwną postać. Po dwóch i pół roku z klubem pożegnał się Filip Mladenović, zdaniem wielu najlepszy lewy obrońca Ekstraklasy. Być może wciąż nim będzie, gdyż blisko pozyskania Serba jest Legia Warszawa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.