Prawicowa fundacja za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości opublikowała przez trzy lata w sieci tyle tekstów, ile "Wyborcza" publikuje w trzy dni. Teraz reżim Tuska-Bodnara każe oddać pieniądze. Czyż to nie oburzające?
- Dezinformacji klimatycznej sprzyja błąd poznawczy, który nazywamy błędem potwierdzenia. W uproszczeniu chodzi o to, że bardzo lubimy, gdy artykuł albo czyjaś opinia potwierdzają nasze przekonania - mówi prof. Szymon Malinowski.
Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości poszły na finansowanie homofobicznych dodatków do tygodnika "Do Rzeczy". Tworzyli je m.in. ludzie Ordo Iuris.
Prawie 2 mln zł dostali z Funduszu Sprawiedliwości publicyści prorządowego tygodnika "doRzeczy". Założony za te pieniądze serwis internetowy ma "walczyć z polonofobią".
Przepraszam, że znowu o Cejrowskim, ale nie moja wina. To on, a nie ja, twierdzi, że Zełenski to żaden demokrata i że lepszego momentu na "załatwienie sprawy" rzezi wołyńskiej niż teraz (wojna) nie będzie. WSZYSTKIE STRONY. Opinie tygodnia przegląda Grzegorz Wysocki*
Redaktor naczelny jest jak biblijny prorok Daniel, niszowi poeci wzywają do zaostrzenia walki z filmowcami, a postaci wyrzucone z TVP cudownie się odnajdują.
"Brak naukowych podstaw do powszechnego szczepienia trzecią dawką" - ogłosił tygodnik "Do Rzeczy", powołując się na raport opublikowany w piśmie "The Lancet". Sęk w tym, że raport pochodzi z września 2021 r., a dziś mamy sporo dowodów, że trzecia dawka jest skuteczna.
Zjednoczona Prawica formalnie utraciła większość w Sejmie. Dzbanowi Kaczyńskiego obtłukło się jedno ucho. Najwyraźniej prezes PiS nie zwracał uwagi na sygnały ostrzegawcze w ostatnich tygodniach.
"Antyklerykalizm nie jest już znakiem rozpoznawczym wąskiej elitarnej grupy" - alarmuje Paweł Lisicki w swoim dziele "Kto fałszuje Jezusa"
Uratujmy polską młodzież. To bardzo proste: więcej narodu i Kościoła, więcej prawicy i konserwatyzmu, więcej żołnierzy wyklętych i wszelkich restrykcji obyczajowych. Zakazać aborcji, antykoncepcji, rozwodów, stosunków homoseksualnych i w ogóle seksu przedmałżeńskiego.
Brutalne okładki prawicowych tygodników i miesięczników mogą śmieszyć, ale zdradzają też, co ludzie władzy mają w głowie. Szermujące hasłem polexitu "Do Rzeczy" czasem sprzyja partiom konkurencyjnym wobec PiS, ale też najżyczliwiej z propisowskich mediów patrzy na rosyjskie wzorce.
Byłem ciekaw, jak po kilkunastu dniach protestów publicyści tzw. dobrej zmiany uporają się z tą naprawdę dobrą zmianą, którą widzimy na ulicach polskich miast i miasteczek. Poniżej relacja z ich mało udanych prób.
Polskie duchowieństwo stało się niestety zbyt poprawne politycznie.
Propagandyści obozu władzy w coraz mniej zawoalowanej formie kwestionują sens pozostawania w UE, a politycy PiS dokładają starań, by przepaść między Polską a demokratyczną Europą była jak najgłębsza.
Propagandyści "dobrej zmiany" usilnie próbują nas przekonać, że białe jest czarne.
Do prozy prawicowo-katolickiej ciągną mnie najbardziej wątki erotyczne, zespolenie męsko-damskie nieodmiennie nosi tu bowiem znamiona niepohamowanego szaleństwa, nierzadko sprowadza się to do zwierzęcego zrywania ubrań i tarzania się po podłodze. Nie inaczej jest w "Nowej wspaniałej przyszłości" Pawła Lisickiego.
Ideologia LGBT winna być obok faszyzmu i komunizmu prawnie zakazana i trwale usunięta z przestrzeni publicznej - twierdzi Aleksander Nalaskowski.
To wiadomość jednocześnie bardzo zła i bardzo dobra. Zła: Bronisław Wildstein nie jest już najlepszym polskim pisarzem. Dobra: palemkę pierwszeństwa wydarł mu inny autor z tej samej drużyny prezesa - Paweł Lisicki.
Eurowybory to nie rozgrzewka ani drugorzędna potyczka - piszą prawicowi publicyści. - To początek decydującego starcia, od którego zależy nasz los.
W pierwszych po Nowym Roku numerach tygodników władzy dostajemy paczkę niewesołych tekstów o tym, co 2019 rok może przynieść obozowi "dobrej zmiany".
Antychryst nadchodzi! Bracia i siostry, na tle nowej powieści naczelnego "Do Rzeczy" Tomasz Terlikowski jawi się jako autor poczciwie umiarkowany. "Epokę Antychrysta" Pawła Lisickiego czyta się jak odjechane komentarze prawicowego trolla o upadku Kościoła i treningu seksualnym dzieci.
Znana trójmiejska dziennikarka Agnieszka Michajłow poinformowała, że nie będzie już prowadzić "Rozmowy kontrolowanej", porannej audycji z politykami. "Spuszczam zasłonę milczenia nad tymi, którzy domagali się mojego zwolnienia z pracy, którzy próbowali mnie zastraszyć, którzy nękali mnie telefonami i smsami, którzy pisali na mnie obrzydliwe donosy. W Radiu Gdańsk na razie zostaję" - napisała na Facebooku. To kolejne przetasowanie wśród dziennikarzy Radia Gdańsk za rządów PiS.
Myśl, że hierarchowie pedofile sami podkopali swój autorytet, a tym samym autorytet Kościoła, i to zupełnie niezależnie homoseksualizmu i Soboru Watykańskiego II, jest panu redaktorowi równie obca jak ta, że kobiety mogą mieć tyle praw co mężczyźni
Pozbawiono mnie możliwości czytania tekstów Horubały, co budzi u mnie wkurw niemożebny, bo jedynie dla tekstów Horubały kupowałem "Do Rzeczy", nie po to przecież, by subtelne wywody Lisickiego czytać
Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał Pawłowi Lisickiemu, byłemu redaktorowi naczelnemu "Rzeczpospolitej" i Piotrowi Kubiakowi, b. dziennikarzowi tego dziennika, przeprosić Jacka Karnowskiego za artykuły o tzw. aferze sopockiej. Sąd podniósł kwotę zadośćuczynienia z 5 do 50 tys. zł. - Nic nie wynagrodzi 10 lat udręki - komentuje prezydent Karnowski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.