Czuję się bezsilna, choć zawsze wydawało mi się, że wystarczy głosowanie w wyborach, ale jak widać, PiS nie potrafi pogodzić się z przegraną.
Panią Krystynę można było zobaczyć 1 października podczas Marszu Miliona Serc. Trzymała w ręku transparent "Mam 102 lata i muszę dożyć końca PiS-u". O jej śmierci poinformował dziennikarz Maciej Wierzyński, prywatnie jej zięć.
Usprawiedliwieniem tego stanu rzeczy, słyszałam w niezliczonych wypowiedziach, jest niedający się obejść fakt, iż wiarygodnymi liderami są mężczyźni i oni "biorą odpowiedzialność" za wyniki.
"Po elicie politycznej spodziewam się klasy i rozwagi. Skoro Pan tego nie zauważył, informuję Pana, że nasze serca nie są puste" - pisze nasza Czytelniczka z Lublina. I wzywa Ryszarda Terleckiego do przeprosin.
Nie dajmy się zmanipulować 800+, tzw. trzynastkami, czternastkami i innymi pieniędzmi, za które i tak będziemy musieli zapłacić z nawiązką. Wybierzmy mądrze i odpowiedzialnie - a Polska wróci na "salony europejskie i światowe".
- Na Marszu Miliona Serc było wielu uśmiechniętych ludzi, a algorytm lubi radość, uśmiech, pozytywne emocje. Platforma jest na fali, dla niej kampania mogłaby jeszcze trwać - podkreśla Michał Fedorowicz, analityk danych, prezes zarządu Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych i autor profilu "Polityka w sieci".
Mieszkam kilkaset metrów od prezesa i nie zauważyłem, żeby oko Saurona kogokolwiek tu zaraziło swoją mroczną wizją. Wręcz przeciwnie - w dzielnicy widać wyłącznie banery wyborcze opozycji, a wyniki PIS-u we wszystkich poprzednich wyborach były tu tragicznie niskie.
O prawach kobiet powinni mówić i mężczyźni, i kobiety, bo to są pewne standardy demokracji i równości, które dotyczą każdego. Dlatego najważniejsze jest nie to, kto mówi, ale aby ci, którzy decydują w Sejmie, popierali te prawa - mówi prof. Małgorzata Fuszara, prawniczka i socjolożka, była pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania
Nieoficjalnie przyznają, że - wbrew słowom prezesa i przekazowi prorządowych mediów - "frekwencyjnej klapy w stolicy nie było". - Nie nazwałbym tego klęską, ale sukcesem też nie - mówi polityk obozu władzy.
Mniej polaryzacji po stronie Koalicji Obywatelskiej, dobicie KO do stabilnego 35 proc. w sondażach i pełna zgoda po stronie opozycji - taki jest pomysł demokratycznych ugrupowań na ostatnich kilkanaście dni kampanii.
- Trzeba namawiać do pójścia na wybory, ale też poprosić starsze pokolenie, by nie przykładało ręki do panoszenia się tu zła politycznego. Żeby młodzi poszli do swoich babć i dziadków i nie zabierali im dowodów, tylko przytulili i spróbowali wytłumaczyć, co "Czarnki" tego świata robią im z przyszłością - mówi socjolog prof. Radosław Markowski.
Już w trakcie Marszu Miliona Serc reżimowe media wiedziały, że to "frekwencyjna klapa". I tak właśnie musieli informować o marszu Tuska.
Teraz najważniejszym zadaniem opozycji jest pokazanie tej części społeczeństwa, do której przenika choćby części informacji, jaka jest prawda. Że Donald Tusk nie jest wcieleniem diabła, a opozycja nie zagraża wyborcom PiS
Tysiące kobiet przeszło w niedzielę przez Warszawę w Marszu Miliona Serc. I choć przekaz z mównicy był skierowany w dużej mierze właśnie do nich, przemawiała tylko jedna kobieta. "Podobno macie suwaki na listach. Co się stało z suwakiem na trybunie marszowej?" - pyta liderów opozycji pisarka Anna Fryczkowska.
Platforma Obywatelska wygrywa internet. Według danych serwisu "Polityka w sieci" hasztag #MarszMilionaSerc osiągnął 420 milionów zasięgu w sieci.
Prawo i Sprawiedliwość już nie mówi, że na marszu było 60 tysięcy ludzi. Jarosław Kaczyński powołał się na oświadczenia policji. A ta się od tego odżegnała. Partia rządząca pospiesznie zmienia narrację. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Dwie Polski. Każda z nich widzi co innego, każda z nich co innego słyszy. I o ile jedna jest ciekawa drugiej, sprawdzi, jak w tej drugiej zmanipulowano pierwszą, o tyle ta druga chce słyszeć i oglądać wyłącznie swoją narrację. Dużo nas. Jest moc. Ale niech nas ten entuzjazm nie zwiedzie i nie uśpi, bo wybory już za dwa tygodnie.
Za nami Marsz Miliona Serc w Warszawie. Historyczna demonstracja przyciągnęła tłum znanych Polek. - Chcę wolności dla siebie i wszystkich kobiet! - mówiła Martyna Wojciechowska.
Widać, jak ogromną drogę Platforma wykonała od czasów partii ciepłej wody w kranie. Dziś to jest partia rwącego strumienia, a nie ciepłej wody w kranie. Partia, która potrafi odwoływać się do emocji, mówić o rzeczach wielkich, a jednocześnie pokazywać łączność tych rzeczy wielkich z codziennym życiem.
Proszę was, proszę was na wszystkie świętości: idźcie 15 października po zwycięstwo, dla siebie, dla Polski, dla waszych dzieciaków, dla lepszej przyszłości, dla dumnej ojczyzny, idźcie i zwyciężajcie!
Polski wyborca 1 października został postawiony przed wyborem: czy przez kolejne cztery lata ma słuchać wizji Jarosława Kaczyńskiego i topornej propagandy Mateusza Morawieckiego, czy zamierza nabrać haustu świeżego powietrza i powiedzieć "dość!".
"Gazeta Wyborcza" na Marszu Miliona Serc. Wśród uczestników Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety", i zastępca Jarosław Kurski. Przez centrum stolicy przechodzi Marsz Miliona Serc. Rozpoczął się o godzinie 12 na Placu Dmowskiego, ruszy ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską i Jana Pawła II, i zakończy się na rondzie "Radosława". Tam zaplanowane są główne wystąpienia organizatorów, polityków opozycji demokratycznej, obywateli i obywatelek.
Polacy puszczają wodze fantazji - zobaczcie hasła, które królowały podczas dzisiejszego marszu.
Gdy w niedzielę o 12.48 Donald Tusk ogłosił, że w Warszawie z Ronda Dmowskiego rusza Marsz Miliona Serc, na antenie TVP Info na żywo Katowicki Spodek. A tu "największa konwencja partyjna". Tak, relacji na żywo z antyrządowego Marszu Miliona Serc nie było
O dzisiejszym marszu w Warszawie donoszą największe agencje prasowe na świecie czy brytyjskie dzienniki "The Guardian" i "The Times". Jednak odnotowują też brudną kampanię w Polsce i ogromne podziały.
Marsz Miliona Serc. Do Warszawy przyjechali obywatele i obywatelki z całej Polski.
Przez Warszawę przeszedł opozycyjny Marsz Miliona Serc, jednocześnie partia rządząca zorganizowała swoją konwencję w Katowicach. Zdecydowanie więcej osób znalazło się na warszawskich ulicach. We Włoszech reprezentacja Europy w golfie pokonała USA, w Chinach trwają igrzyska azjatyckie, a Cypr świętuje 63. rocznicę niepodległości. Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, czasem tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Część z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy, niemniej wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły... Oto fotograficzne podsumowanie dnia, zestaw najlepszych, najciekawszych, wobec których nie mogliśmy przejść obojętnie.
Polacy obudźcie się z letargu. Warto pokazać tej tzw. "dobrej zmianie" solidarność niezadowolonych, nieakceptujących psucia państwa prawie w każdej dziedzinie naszego życia w czasie Marszu Miliona Serc 1 października 2023 r.
Na dziś nie ma w planie deklaracji o wspólnym rządzeniu - ustaliła "Wyborcza". - Taka koalicja jest przesądzona. Jednak w kluczowym momencie musimy uważać, by PiS nie dostał pretekstu do budowania konfliktu wokół programu czy personaliów - słyszymy na opozycji.
Aborcja, żłobki, luka płacowa to nie są kobiece sprawy. Do diabła, panowie politycy, jesteśmy waszymi, córkami, matkami, żonami i siostrami!
Nieprzeciętność to cecha, która - szczególnie w Polsce - domaga się kary i publicznej chłosty. Wymierzają je teraz ludzie, którzy sami chcieliby być Wałęsą, ale mogli co najwyżej wisieć u jego klamki.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
"4 czerwca daliście Polsce nadzieję, więc proszę dajmy 1 października nie tylko nadzieję, ale też pełną wiarę w zwycięstwo" - mówił o marszu Donald Tusk. W PO liczą, że przebiją pół miliona, które przeszło przez Warszawę w czerwcu.
Polska 2050 i PSL nie wezmą udziału w marszu, który na 1 października zwołuje Donald Tusk. Zapowiedziała się za to Lewica.
Doświadczenie protestu "pół miliona" z 4 czerwca podpowiada, że na czele marszu 1 października powinni kroczyć wszyscy demokratyczni liderzy. We własnym wyborczym interesie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.