- W końcu możemy żyć w Polsce jak normalni ludzie, bez strachu i problemów. Mój tata może legalnie zarabiać pieniądze. Nie musimy bać się o następny dzień, myśleć, że w każdej chwili możemy zostać deportowani. Teraz mogę w końcu skupić się na rozwijaniu swoich pasji, spotkaniach z przyjaciółmi i nauce - pisze nam 16-letnia Madina, która wraz z rodziną miała zostać odesłana do Tadżykistanu, skąd uciekła ze strachu o swoje życie.
Jakie to było dla nas szczęście, że jednak idziemy do wojska. Matka wykupiła chleb za wszystkie kartki, które miała. I od kobiety w kołchozie kupiła dla nas słoik miodu. Żegnała się z nami w milczeniu. Dopiero gdy wsiadałyśmy do wagonu, zaczęła krzyczeć: ?Nie puszczę!?. Krzyczała przeraźliwie
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.