Podczas środowych uroczystości na stulecie przyznania praw wyborczych kobietom, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zapowiedział, że jeden z jego wiceprezydentów będzie odpowiedzialny za sprawy równouprawnienia. To nowość w polskim samorządzie. - Chciałbym, żebyśmy co roku świętowali 28 listopada, jako dzień przyznanie praw wyborczych kobietom - zaproponował Adamowicz.
- Znamy ojców niepodległości, o matkach musimy dopiero się uczyć. Nazywać ulice i place ich imieniem, przypominać o ich sile, odwadze i wytrwałości - mówiono na Gali 100-lecia praw wyborczych kobiet w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
- Dwie komisje wyborcze - dzienna i nocna - to rozwiązanie niepraktyczne, bezsensowne i utrudniające pracę - mówią członkowie komisji wyborczych. Po ogromnym zamieszaniu spowodowanym nową ordynacją wyborczą autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wielu z nich zrezygnowało z dalszej pracy. We wszystkich miastach, gdzie odbywa się druga tura, brakuje ludzi do liczenia głosów w niedzielę.
- Wierzę, że książka niesie ze sobą zmianę - podkreśla Elżbieta Rutkowska ze Świetlicy Krytyki Politycznej Trójmiasto, jedna z inicjatorek stworzenia kanonu 100 książek feministycznych na stulecie praw wyborczych kobiet. Setkę z ponad 200 propozycji wybiorą użytkowniczki i użytkownicy Facebooka. W czwartek rusza głosowanie.
Głośna, barwna, radosna i niemal tak samo liczna jak w ubiegłym roku - taka była 14. Manifa Trójmiasto, która przeszła w czwartek ulicami Gdańska. W tym roku uczestnicy maszerowali nie tylko w obronie praw kobiet, ale uczczono także 50. rocznicę Marca '68. Był też powód do wspólnego świętowania.
"Nie składamy parasolek" - pod takim hasłem odbyła się jedna z sobotnich sesji IX Kongresu Kobiet. O gniewie, który wypchnął kobiety na ulice podczas ubiegłorocznych protestów, determinacji do działania i miejscu kobiet w polityce - także tej europejskiej - rozmawiały Barbara Nowacka z Inicjatyw Polska, Anna Karaszewska z Ratujmy Kobiety, Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajki Kobiet, Lidia Makowska, aktywistka z Gdańska, oraz Agata Kobylińska z łódzkich Dziewuch.
Furorę podczas gdańskich protestów zrobił Chór Trójmiejskiej Akcji Kobiecej. Od tygodnia kilkanaście kobiet śpiewało razem z tłumem manifestujących protest song, na melodię słynnego szlagieru Pink Floyd "Another brick in the wall".
- Byłam świadkiem, jak te 13-14-letnie dziewczynki, umalowane jak dorosłe kobiety, potrząsają pupkami, tańcząc ku uciesze gawiedzi na dzielnicowych festynach - mówi Lidia Makowska, radna dzielnicy Wrzeszcz Górny. - Słyszałam przy tym obleśne komentarze przyglądających się mężczyzn. Nie mogę zrozumieć rodziców tych dziewczynek - czy im to nie przeszkadza? - pyta
Radni Gdańska zdecydowali w czwartek, że przy alei Grunwaldzkiej w centrum Wrzeszcza stanie pomnik Anny Walentynowicz, bohaterki Sierpnia '80. Decyzja budzi jednak kontrowersje, bo przy okazji zignorowano pomysły mieszkańców na zagospodarowanie placu, gdzie ten pomnik ma stanąć.
?Tak, odważę się? - to hasło tegorocznej trójmiejskiej Manify, która tym razem nie odbyła się w formie marszu, ale przejazdu kolorowym autobusem ulicami Trójmiasta. W Gdyni, Sopocie i Gdańsku uczestniczki pokazały radosne happeningi, zachęcające kobiety do odwagi w życiu publicznym. Ich manifobus został też zablokowany przez... bronkobus.
W piątek miało się rozpocząć wyburzanie hali 27 B Stoczni Gdańskiej. Protestują przeciwko temu miłośnicy zabytków, uważający, że powinna być ona chroniona.
Mieszkańcy Zaspy mają problem - w jednym z bloków powstała agencja towarzyska, a jej klienci dają się we znaki sąsiadom. Ale ci się skrzyknęli i wspólnie uprzykrzają życie amatorom płatnego seksu. O sprawie powiadomili też policję.
- Prawo pozwala na chaotyczną zabudowę, nie chroni zieleni. Skoro politycy nie chcą go zmienić, mieszkańcy sami to robią - mówią organizatorzy I Kongresu Ruchów Miejskich w Poznaniu.
Przedstawiciele środowisk niezależnej kultury wystąpili z manifestem "Rewolucja kulturalna". Apelują o radykalne zmiany: uspołecznienie zarządzania, ochronę socjalną dla twórców, zmiany w prawie autorskim.
Czy Polacy jeszcze jakoś uczestniczą w kulturze? Czy relatywnie niski stopień zamożności i brak wolnego czasu zmieniają nas tylko w bezrefleksyjnych odbiorców masowej rozrywki? Czy surfowanie w internecie to udział w życiu kulturalnym?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.