Ostatnia noc była pierwszą od dłuższego czasu, kiedy w przestrzeni powietrznej Ukrainy nie pojawiły się rosyjskie rakiety i dronów. Ale na froncie trwają zaciekłe walki.
Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie wojna w Ukrainie ucichła. Przeciwnie - wraz z wiosennym ociepleniem, Rosjanie zdwoili wysiłki na froncie.
- Nagle zobaczyłam ogień, rozległ się huk, zaczęło na nas spadać szkło z okien samochodu - relacjonuje Monika Andruszewska.
Rosyjska armia atakuje w obwodzie donieckim na kilku kierunkach. Ukraińska obrona zależy od wytrwałości ukraińskich żołnierzy i pomocy wojskowej partnerów.
- Dzisiaj opisujemy zdarzenia sprzed 10 lat jako jeden ciąg wydarzeń, ale wtedy, na miejscu, dopiero odkrywaliśmy fragmenty kremlowskiej układanki - wspomina korespondent "Wyborczej".
Miała zaledwie 37 lat. Zmarła w wyniku ran odniesionych kilka dni temu, gdy Rosjanie ostrzelali Kramatorsk.
Według źródła BBC 44 dni po inwazji Rosja zreorganizowała strukturę dowództwa operacji. Głównodowodzącym został generał Aleksander Dwornikow, który doświadczenie zdobywał m.in. w Syrii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.