Unikatowa drewniana architektura wzdłuż linii otwockiej ginie z każdym miesiącem. Historię tych miejsc i zamieszkujących je ludzi utrwaliła w książce "Świdermajerowie" Katarzyna Chudyńska-Szuchnik.
Kira Gałczyńska, redaktorka i pisarka, zmarła 20 grudnia w Warszawie. Miała 86 lat. Była córką poety Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, czuwała nad wydawaniem spuścizny ojca i była autorką książek o nim.
Stala pokazuje, jak od końca XIX stulecia do naszej współczesności metaforyczne czy symboliczne znaczenie księżyca stopniowo maleje.
"Rzeczywistość wpasowała się w nastrój płyty" - zauważa Grzegorz Dyduch, basista Świetlików. Albumu "Wake Me Up Before You Fuck Me" miało nie być, ale jest, i w dodatku zaskakująco celnie komentuje los człowieka w czasach... Po prostu w trudnych czasach.
Wznowienia książek poetyckich to dziwo u nas nieczęste, a Gałczyński wbrew pozorom wciąż potrafi zachwycać, zadziwiać i zastanawiać, mimo że czasy jego kolosalnej sławy zapewne już nie wrócą
Oczywiście, że ze szkolną władzą trzeba było chodzić na kompromis. Ale chytrze, tak by nie podpadając partyjnym i "kościółkowym", skonfundować jednych i drugich
Konstanty Ildefons Gałczyński Jakoby ze złotego chmury są runa. To Boże Narodzenie zbliża się ku nam: żony tedy i matki czyszczą kuchenne statki, aż w kuchni starodawnej w strop bije łuna. Garnki, sagany, kotły z miedzi robione: wszystko to gospodynie czyszczą natchnione, klamki, progi i drzwiczki, nawet z kurzu stoliczki, kędy drzemią na zupę szczawie zielone. Tamten kwiat ówdzie stanie, a zasię ten tu: trzeba izby wystroić pięknie ku świętu, by wystrojone izby światłem grały wskroś szyby, bo Jezus czystość lubi serca i sprzętu. - Jak wejdzie Narodzenie, to którą bramą? - pytają gospodynie wieczór i rano; gotują na Wigilię, tłuką z cukrem wanilię i rzecz wonną, przewonną, zacny cynamon. I zawsze niespodzianie (pomimo znaków!) przychodzi Narodzenie w glorii, w orszaku; rodzi się Dziecię nocą, nocą gwiazdy się złocą, a jedna najgłówniejsza, co wiedzie magów. A potem zamigoce świeczka za świeczką, ojciec dziecku popatrzy w oczy jak dziecko, będą chóry anielskie a oraz archanielskie, święty Joseph z Maryją nad kolebeczką. Śnieżek prószy. Hej, bracia, rozstawmy stoły! Ucztujmyż: przedświąteczne przeszły mozoły; nie żałujmyż dobytku ani wszelkiego wiktu: słodki Pań się narodził. Pasterz wesoły. Wiem ci ja, że niejeden grosze oblicza, a kto i grosza nie ma, głód go tnie z bicza. Wolno marzyć poecie, że już lepiej na świecie, że się wszędzie bogato pleni obyczaj; że dzieci, wszystkie dzieci mają pierniki, ojce tytoń do fajki, matki buciki; a różne podle małpy już nie biorą się za łby, i wszędzie miasto armat stroją muzyki. Raduj się tedy, miasto, raduj i sioło; ty, słońce, w dzień; ty w nocy, miesięczne koło; raduj się i ty, człeku, ze mną czasom na przekór chętną kolędę śpiewaj, piosnkę wesołą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.