Zaskakująca odmiana Katarzyny Zdziebło i jej odważny atak w wyścigu na 35 km zakończyły się niepowodzeniem i dyskwalifikacją po 30 kilometrach katorżniczego wysiłku
- Wiele było przyczyn porażki, wśród nich współpraca z chodziarzem wszech czasów Robertem Korzeniowskim - uważa Katarzyna Zdziebło po zdjęciu jej przez sędziów z trasy wyścigu na 20 km
Wielki wyczyn Katarzyny Zdziebło. Po podwójnym wicemistrzostwie świata polska chodziarka została wicemistrzynią Europy. Tytuł ten wywalczyła w sobotnie przedpołudnie w Monachium na dystansie 20 km.
Niepowodzenia reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Eugene były tym bardziej bolesne, że nastąpiły po jednym z najlepszych startów olimpijskich w historii.
- Sportowi wyczynowemu bliżej do nałogu niż do zdrowego życia. Liczę się z tym - mówi Katarzyna Zdziebło, dwukrotna wicemistrzyni świata w chodzie, lekarka. I stawia sobie diagnozę.
- Bolał mięsień dwugłowy, coś pod kolanem, bolało biodro, ręka, szarpało coś, potykałam się o własne nogi - mówiła bohaterska Katarzyna Zdziebło, dwukrotna wicemistrzyni świata w chodzie. W piątek zdobyła medal na najdłuższym dystansie - 35 km.
Tydzień temu Katarzyna Zdziebło była druga w chodzie na 20 km i mówiła, że "jest chyba najszczęśliwszą kobietą na świecie". W piątek została wicemistrzynią świata na dystansie 35 km.
Katarzyna Zdziebło, polska chodziarka, wychodziła srebrny medal w chodzie na dystansie 20 km podczas mistrzostw świata w lekkoatletyce - pierwszy w Eugene dla Polski. Jej trenerem jest Grzegorz Tomala, ojciec mistrza olimpijskiego w Tokio, Dawida
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.