W sześć lat Lech Poznań skarlał od niemal najmocniejszego klubu w Polsce do ligowego przeciętniaka. W klubie zgadza się tylko jedno: kasa.
Kilkanaście europejskich zespołów przekładało już swoje mecze ligowe w związku z grą w europejskich pucharach, ale to przełożeniu meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin towarzyszyła awantura, niespotykana raczej poza Polską
Do starcia Lecha Poznań i Pogoni Szczecin nie dojdzie w niedzielę na boisku. Mecz został odwołany i przełożony. Pojedynek ma natomiast miejsce w gabinetach prezesów obu klubów
Teza Lecha Poznań, że chce grać najpiękniej w Polsce i że z tej pięknej gry mają w naturalny sposób wyniknąć sukcesy, też może stać się memem i przyczynkiem drwin, choć trudno odmówić jej racji
- W Polsce na koszulkach piłkarzy są głównie firmy bukmacherskie. Myślę, że potrwa to 2-4 lata, potem firmy mogą uznać, że swoje cele zrealizowały i pojawi się nowy trend, nowe branże. Może napoje, słodycze, płatności i banki, może jeszcze coś innego - mówi Mateusz Juroszek, milioner i szef firmy STS, która została głównym sponsorem Lecha Poznań.
To szokująca wiadomość dla kibiców, którzy pamiętają jeszcze grę Dariusza Skrzypczaka w Lechu Poznań z przełomu lat 80. i 90., a ostatnio jego prace trenerską w roli asystenta Dariusza Żurawia. Ten świetny fachowiec rozstał się z Kolejorzem.
Rekordowa liczba 70 strzelonych goli, zaledwie siedem porażek - najmniej spośród wszystkich ekip ekstraklasy - do tego imponująca gra i skład pełen wychowanków. Mówimy o mistrzu Polski? Nie, o wicemistrzu.
Trudno się już będzie Lechowi Poznań pozbyć łaty klubu, w którym cała para idzie w gwizdek. Gwizdkiem tym jest wszystko poza sukcesem sportowym, którego Lech odnieść nie potrafi. A on uzasadnia istnienie klubu.
- Zaczynamy dochodzić do momentu, gdy ludzie przestają pamiętać Lecha sprzed wejścia tu holdingu Amica, przed Jackiem Rutkowskim. A ja go pamiętam. Pamiętam Lecha, w którym piłkarze nie dostawali pieniędzy przez osiem miesięcy. To była sytuacja chora i wolałbym, aby takiej biedy w historii klubu już nie było - mówi Maciej Henszel, rzecznik prasowy Lecha Poznań, do niedawna dziennikarz
2500 osób udzieliło już Lechowi Poznań kredytu, o który on poprosił wobec epidemii koronawirusa. To już drugi jego sukces tego typu w ostatnich dniach, po fenomenie maseczek ochronnych w barwach klubu
100 proc. - tyle będzie wynosiło oprocentowanie kredytu, o udzielenie którego Lech Poznań prosi swoich kibiców. - Zdublujemy każdą wpłaconą złotówkę. Podwojona będzie do wykorzystania na zakup biletów czy karnetów - mówi Kolejorz.
- W zależności od scenariusza zakończenia rozgrywek nasze przychody będą mniejsze o kwotę pomiędzy 10 a 25 mln zł - mówi prezes Lecha Poznań Karol Klimczak. Kolejorz więc obniżył pensje wszystkim pracownikom.
Nowy współwłaściel Lecha Poznań Piotr Rutkowski w rozmowie z "Wyborczą" mówi o tym, czy się wycofa z kierowania pionem sportowym, czy wszystko, co zrobił, dotąd było złe i jak wyobraża sobie pracę w czasach tak gremialnej krytyki ze strony kibiców.
Już nie tylko Jacek Rutkowski, ale także dwoje jego dzieci będą właścicielami akcji Lecha Poznań i samego klubu. Jego kapitał akcyjny zostanie podniesiony, a Piotr Rutkowski i Maja Rutkowska znajdą się wśród właścicieli.
"Wszyscy razem jesteśmy Lech Poznań" - transparent takiej treści zawisł na trybunach stadionu przy Bułgarskiej podczas meczu z Koroną Kielce. To nie krytyka, to wsparcie zespołu udzielone przez najbardziej radykalnych kibiców.
Tylko jedno szerzy się wśród kibiców Lecha Poznań od podniecenia wynikami zespołu - to niezadowolenie i niechęć. Jeżeli Lech tego nie zatrzyma, jeżeli do nich nie dotrze, nie nawiąże więzi, niczego tu nie zbuduje. Pytanie, czy to jeszcze jest możliwe.
W lidze Lech Poznań jest dopiero dziewiąty, za to rozbudowuje swoją akademię piłkarską. Wprowadzenie do niej symulatora Skills.lab to przełom technologiczny, na który klub czekał od dawna.
"Jest super, jest super, więc o co wam chodzi?" - napisali na transparencie kibice Legii Warszawa pod adresem swego prezesa Dariusza Mioduskiego. Kto wie, czy to hasło nie byłoby bardziej adekwatne w stosunku do poznańskiego Lecha.
Prezes Lecha Poznań Karol Klimczak przegrał walkę o miejsce w Radzie Nadzorczej Ekstraklasy. Nie zdołał zdobyć większości, zatem wycofał się przed ostatecznym głosowaniem. Kolejorz poparł wtedy Koronę Kielce, by przerwać patową sytuację, ale i ona nie otrzymała mandatu.
Prezes Lecha Poznań Karol Klimczak, który dotąd był przewodniczącym Rady Nadzorczej Ekstraklasy, teraz przepadł w nowych wyborach i w ogóle się do niej nie dostał. Kolejorz nie będzie reprezentowany we władzach ligi.
Nierozsądnie byłoby zakładać, że zespół tak przebudowany jak Lech Poznań zacznie w dwa miesiące funkcjonować jak należy. I pewnie apele o cierpliwość są zasadne i byłyby wysłuchane, gdyby faktycznie kibice widzieli w tych zmianach nowe otwarcie. A nie widzą.
20 mln zł straty i deficyt budżetowy w wysokości 5 mln zł - te liczby ujawnił w rozmowie z "Wyborczą" dyrektor finansowy Lecha Poznań Tomasz Kacprzycki. A jeszcze nie tak dawno Kolejorz był na finansowej górce. Niewiele z nią zrobił.
Informację o tym, że mimo problemów z dopięciem budżetu Lech Poznań zamierza zwiększyć inwestycje w akademię piłkarską, potwierdził prezes klubu Karol Klimczak na konferencji zorganizowanej przez PKO Ekstraklasę. Wcześniej podaliśmy ją w rozmowie z dyrektorem finansowym Lecha Tomaszem Kacprzyckim.
Po dwóch meczach u siebie, które Lech Poznań przegrał ze Śląskiem Wrocław i Cracovią Kraków wiemy już, że bardzo ciężko będzie mu wykazać, iż zmierza w dobrą stronę. I odsunąć od siebie ciążące nad nim zarzuty o niekompetencji.
- Nawet na spotkaniu grupy AA tematem numer jeden był mecz Lecha Poznań - poinformował jeden z użytkowników Twittera. To olbrzymia zmiana w porównaniu z niedawnych zobojętnieniem. Lech jeszcze niczego nie osiągnął, ale już poprawił humor swym kibicom.
Pedro Tiba idzie korytarzem, wchodzi do szatni. Wokół szum - wszyscy mówią o tym, że Lech Poznań to murowany kandydat na mistrza Polski, że musi, że nie ma opcji. Portugalczyk wyłącza telewizor. - Dość, po prostu grajmy w piłkę - mówi
- Wypadliśmy z zakrętu, jesteśmy w rowie. Ale Lech Poznań to wciąż dobre auto - mówi wiceprezes Lecha Poznań Piotr Rutkowski w obszernej rozmowie z "Wyborczą".
To, jak wyglądać ma nowy Lech Poznań i o co będzie walczył, ma zależeć od tego, co prezes Lecha Poznań zadeklaruje, a czego nie zadeklaruje. Wolałbym, aby w Lechu słowo wreszcie zostało wyparte przez czyn. Aby deklaracje bez pokrycia się właśnie skończyły - uważa Radosław Nawrot.
Sytuacja, w której Lech Poznań nie kwalifikuje się do europejskich pucharów, miała być absolutnie wyjątkowa, skoro Kolejorz to zespół walczący o mistrzostwo. Tymczasem w ciągu ostatnich trzech lat zdarzy się po raz drugi.
Prezes Karol Klimczak i wiceprezes Piotr Rutkowski zostaną na swoich stanowiskach mimo niepowodzeń, jakich Lech Poznań doświadczył w ostatnich sezonach. Oni również przeprowadzą wymianę kadry zespołu, która ma doprowadzić do powstania nowej drużyny.
Pierwszy w Polsce klub piłkarski, który zdecydował się na pełną jawność finansową, został nominowany do Nagrody Money.pl w kategorii Firma Roku. Tym klubem jest Lech Poznań. - On nie ma być firmą - komentują niektórzy kibice.
Procesy, do jakich doszło wśród kibiców Lecha Poznań w relacji do ukochanego klubu, mogą być już nie do zatrzymania. Latem Kolejorz może próbować je odwrócić, ale nie wiadomo, czy będzie to jeszcze możliwe i czy tak szybko odzyska zaufanie swoich fanów.
Adam Nawałka odszedł z Lecha Poznań po meczu z Koroną Kielce, w którym Kolejorz bez walki zremisował 0:0. O jego zwolnieniu przesądziło jednak wiele innych, sumujących się czynników.
Rozstanie z Adamem Nawałką i jego sztabem to dopiero początek wycinki w Lechu Poznań. Nowy trener ma odstawić kilku piłkarzy, a do największej rewolucji dojdzie latem.
To jedne z najtrudniejszych urodzin w historii Lecha Poznań. Bo choć grywał on już w swych dziejach w drugiej, nawet w trzeciej lidze, to nigdy nie groziło mu to, co wykluczaliśmy w wypadku Lecha przez tak wiele lat - zobojętnienie kibiców.
Adam Nawałka popełnił błąd, gdy zimą nie doprowadził do wymiany kadry Lecha Poznań, tak jak uczynił to Michał Probierz w Cracovii. Wolał poczekać do lata, gdy wielu zawodnikom kończą się kontrakty. Pytanie, czy doczeka.
Kibice Lecha Poznań otworzyli oczy ze zdumienia. Z ogłoszonego kilka dni temu audytu finansowego klubu wynika bowiem, że Kolejorz ma mnóstwo pieniędzy. Jego przychody wzrosły o 115 mln zł w ostatnim sezonie, co daje zysk 22 mln zł - najwyższy w dziejach. Dlaczego więc w lidze idzie mu tak słabo?
Audyt przedstawiony przez Lecha Poznań świadczy o jednym: Kolejorz ma pieniądze, nigdy w historii nie miał ich tak wiele. Nie chce jednak wydawać na pierwszą drużynę więcej niż do tej pory. A uzasadnia to jedno kluczowe zdanie, które padło podczas prezentacji audytu.
- Wzrost nakładów na pierwszy zespół w sezonie 2017/2018 był "skokiem na mistrzostwo". Popuściliśmy wtedy sobie nieco, wyszliśmy poza górne limity na transfery i wynagrodzenia - mówi dyrektor finansowy Lecha Poznań Tomasz Kacprzycki. I dodaje, że zanim Lech wykona kolejny taki skok, dwa razy się zastanowi.
Rekordowe 22 mln zł zysku zanotował w minionym sezonie Lech Poznań. Jego przychody osiągnęły prawie 116 mln zł, a koszty to 92 mln zł. Tak wynika z ogłoszonego w piątek audytu finansowego. - Ostatnie trzy sezony przyniosły sporo rozczarowań sportowych, ale finansowo to najlepsze lata w dziejach Lecha - mówi prezes Karol Klimczak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.