Na naszych oczach pisze się Historia, bezpowrotnie zmienia się świat, który nie wróci już w poprzednie koleiny. Przyszłość jest jeszcze nieprzenikniona, nie da się przewidzieć, jaki kształt przybierze. Cena jest potworna, ale może bez takiej ofiary, takiego poświęcenia i bohaterstwa, takiego ogromu cierpienia niemożliwy byłby upadek szatańskiego systemu unicestwiającego od przeszło stulecia miliony istnień ludzkich
Nie zamierzam wdawać się w wymianę złośliwości ze Szczepanem Twardochem.
Spór z Kutzem nie oznacza tego, że nie można otrzymać nagrody nazwanej jego imieniem, podobnie jak spór z Conradem nie wyklucza, że nagrodę tę otrzyma ktoś, kto Conrada nie w pełni ceni.
Dostałem Nagrodę imienia Kazimierza Kutza i sytuacja jest cokolwiek niezręczna.
Śmiać się możemy do woli. Tylko że jak już się pośmiejemy, wrócić niestety musimy do rzeczywistości. Rzeczywistości, która wygląda upiornie.
Owszem, "miliony Polaków z rozpaczą obserwują postępujący demontaż demokratycznych instytucji tego państwa pod rządami stojącego na czele PiS-u naczelnika", ale jeszcze więcej milionów nie odczuwa żadnej rozpaczy, a wręcz przeciwnie - w kolejnych wyborach potwierdza swą decyzję dania władzy Kaczyńskiemu - czytelnik polemizuje z Jerzym Illgiem.
Spośród wszystkich sztuk najbliżej rzeczywistości jest dziś poezja - dowodzi "Mój przyjaciel wiersz", osobista antologia poezji światowej przygotowana przez Jerzego Illga, redaktora naczelnego wydawnictwa Znak.
Wybór na kolejną kadencję notariusza Jarosława Kaczyńskiego, posłusznie podpisującego nocami najbardziej haniebne polecenia prezesa, oznaczałby kontynuację procesu niszczenia Polski. Kochani - coś zależy od nas wszystkich! Weźcie w swoje ręce odpowiedzialność za nasz - także Wasz! - kraj.
Jerzy Illg, redaktor naczelny wydawnictwa Znak wspomina Kazimierza Kutza. - Leżały mu na sercu nie tylko sprawy Śląska, ale całej Polski - mówi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.