- Polski sąd jest zobowiązany pominąć lub uznać za nieistniejący wyrok sądu wyższej instancji, który nie spełnia wymogu sądu legalnego sądu - wynika z opinii rzecznika generalnego TSUE.
Zakwestionowaną przez europejskie trybunały izbą Sądu Najwyższego pokieruje związany z KUL neosędzia dr hab. Krzysztof Wiak.
Prezeska Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN Joanna Lemańska zrezygnowała ze starań o ponowne powołanie jej na prezesa izby, aby można było przeprowadzić zgromadzenie wyborcze. Do tej decyzji najpewniej zmusił ją brak kontrasygnaty premiera Donalda Tuska.
Senacka większość przegłosowała w środę ustawę, która odbiera neosędziom SN możliwość orzekania w sprawie ważności wyborów prezydenta.
Z poniedziałkowego posiedzenia PKW wyszła podzielona i bez odpowiedzi o status neoizby SN, która kazała odblokować finanse partii Kaczyńskiego
Posłowie koalicji przegłosowali w piątek ustawę, która odbiera Izbie Kontroli SN kompetencję do stwierdzania ważności wyborów prezydenta. Zbliżające się wybory ma kontrolować 15 sędziów o najdłuższym stażu w SN. Kim są?
W tym tygodniu Sejm może uchwalić ustawę, która powierzy orzekanie o ważności wyborów prezydenta 15 sędziom o najdłuższym stażu w SN. - Wykluczamy Izbę Kontroli. Odsuwamy neosędziów - uzasadniali zmianę posłowie koalicji.
Wydatki, które faktycznie zostały poniesione na finansowanie kampanii wyborczej, a nie zostały ujęte w sprawozdaniu, są wydatkami nielegalnymi, gdyż zostały dokonane bezprawnie. Ustalenie takiego faktu automatycznie rodzi obowiązek odrzucenia sprawozdania.
- Orzeczenia wydane przez osoby powołane z udziałem tzw. nowej KRS mają charakter istniejący i nie mogą być traktowane przez organy władzy publicznej jako nieistniejące - napisała do marszałka Sejmu Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie odrzuciła decyzji PKW, ponieważ nie mogła jako niesąd wypowiedzieć się jako sąd, skoro sądem nie jest - mówi "Wyborczej" prof. Tomasz Tadeusz Koncewicz, szef katedry Prawa Europejskiego na Uniwersytecie Gdańskim.
Adam Bodnar nie uznaje Izby Kontroli SN za sąd, a w ubiegłym roku skierował do niej 64 skargi nadzwyczajne - powtarzają politycy PiS na podstawie informacji Sądu Najwyższego. Ale informacje o skargach skierowanych do tej izby nie są prawdziwe.
Zgłoszony przez PiS wniosek o odrzucenie projektu ustawy ws. wyborów prezydenckich nie uzyskał większości. Posłowie będą dalej pracować nad projektem w komisji.
Andrzej Domański, szef resortu finansów, nie ujawnia, czy wypłaci PiS kilkanaście milionów zablokowanej dotacji. Resort nie odpowiedział na pytania "Wyborczej".
- Pieniądze nie powinny być wypłacone, dopóki sprawa nie będzie rozstrzygnięta, a to pewnie potrwa. Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent Duda zaakceptował znowelizowaną ustawę o Sądzie Najwyższym - mówi sędzia Wojciech Hermeliński, były szef PKW.
Trzech neosędziów z Izby Kontroli SN w ciągu miesiąca zawiesiło 17 postępowań. Powołali się na wyroki TSUE i ETPC, z których wynikało, że nie tworzą legalnego sądu.
- Marszałek Sejmu nie uwzględnił faktu, że prezydent skorzystał z prawa łaski - uzasadniła swoje rozstrzygnięcie nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. - Uchylenie postanowienia marszałka nie ma mocy prawnej - komentuje prawnik.
Neosędziowie z SN próbują uniemożliwić Izbie Pracy rozstrzygnięcie sprawy wygaszonego mandatu Mariusza Kamińskiego. Ma ona niezwłocznie wydać akta nielegalnej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej - wynika z zarządzenia pierwszego prezesa SN. - Nie wydam akt - zapowiada jednak prezes Izby Pracy.
Twierdzenie, że postanowienie Prezydenta RP sprzed kilku lat ułaskawia od kary, którą orzeczono w innym wyroku kilka lat później, ma charakter prawniczej science fiction - pisze o sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika prof. Włodzimierz Wróbel.
Znajdźmy dobre, systemowe rozwiązanie problemu niesędziów w całej Polsce. Już nie zwlekajmy
Złożona z samych neosędziów Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła decyzję marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu skazanego prawomocnym wyrokiem Macieja Wąsika.
Według ekspertów w dziedzinie prawa wyborczego konieczność deklarowania odmowy udziału w referendum - i odnotowywanie tego przez komisje wyborcze - łamie zasadę tajności głosowania. Złożony z tzw. neosędziów skład Sądu Najwyższego nie dopatrzył się takiego zagrożenia.
Wszyscy interesowali się Izbą Dyscyplinarną SN, która ścigała sędziów. Tymczasem władza ma w Sądzie Najwyższym jeszcze jedno narzędzie, o którym mniej się mówi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.