Prezes PiS-u w prokuraturze zeznaje zupełnie co innego niż jest w dokumentach Geralda Birgfellnera i na słynnych "taśmach Kaczyńskiego". Co ważne, nie składał swoich zeznań pod rygorem odpowiedzialności karnej. Przesłuchiwany był tylko raz.
W ujawnionych przez "Wyborczą" nagraniach Kaczyński przedstawia się jako osoba decydująca o polityce spółki - "Srebrna, czyli ja", "Ta robota była robiona dla nas, znaczy dla Srebrnej", "Ta robota była robiona dla nas i wiem, że trzeba zapłacić".
Tymczasem w zeznaniach prezes PiS-u bagatelizuje swoją rolę. Twierdzi, że na całą inwestycję namówił go Birgfellner.
Kaczyński dodał, że "może prowadzić rozmowy z przedstawicielami spółki, jednak nie posiada podstaw formalnych do wydawania im poleceń", a oni "nie są skłonni wykonywać poleceń innych osób na zasadzie autorytetu".
Jest to sprzeczne nie tylko z treścią nagrań, ale też z dokumentami. Kaczyński dostał pełnomocnictwo, by reprezentował spółkę na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników od swojej sekretarki Barbary Skrzypek mającej udziały w Srebrnej.
O tym, że postępowanie w sprawie afery związanej ze spółką Srebrna prowadzone jest bez zachowania wszelkich standardów prawnych, pisaliśmy niejednokrotnie. Zobacz pierwszy odcinek cyklu wideo "Grzechy PiS-u", w którym przedstawiamy nadużycia władzy, do jakich doszło w ciągu ostatnich czterech lat.
Dorota Wysocka-Schnepf rozmawia z mecenasem Jackiem Dubois, pełnomocnikiem rodziny Dawida Kosteckiego i Geralda Birgfellnera.
Cały wywiad do przeczytania tutaj.
Ratusz warszawski zablokował budowę dwóch wieżowców przy Srebrnej. - Na pewno będzie z tego wielka afera polityczna. PiS będzie oskarżał rządzącą Warszawą Platformę Obywatelską o łamanie prawa - komentuje tę sytuację Roman Imielski, szef działu kraj "Gazety Wyborczej". Zobacz materiał!
Władze Warszawy zablokowały budowę drapacza chmur Srebrnej.
W latach 90. zakładał, między innymi z Jarosławem Kaczyńskim, Fundację Prasową Solidarność. To korzenie spółki Srebrna. Sławomir Siwek bez ogródek mówi, że życzy powodzenia spółce w budowie wieżowca. Czytał
wywiad z Geraldem Birgfellnerem w "Gazecie Wyborczej"? Jak zareagowała na opowieść Austriaka rzeczniczka PiS? Skupiła się na na tym, czy rzeczywiście czekał w kuchni...
Zobacz felieton Justyny Dobrosz-Oracz.
Po wywiadzie austriackiego biznesmena dla "Gazety Wyborczej" niektórzy politycy PiS zaostrzają przekaz wobec Geralda Birgfellnera. "Osobiście wygląda mi to na próbę wyłudzenia" - mówi Marcin Horała. Ale później nieco się gubi w zeznaniach. Szef klubu PiS próbuje lekceważyć całą historię. Materiał Justyny Dobrosz-Oracz.