Robert Kaczmarek nie jest już dyrektorem Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego.
- Nie da się słuchać, kiedy codziennie dyskredytowane są twoje kompetencje i to niestety przez osoby, które nie są w stanie tego ocenić, nie mają nawet śladowych kompetencji. To prawdopodobnie główny powód lawinowych odejść z pracy w FINA - mówi zwolniona wicedyrektorka Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego.
Jak wytłumaczyć dewastację instytucji, która dba o to, by polskie filmy, po pierwsze, przetrwały na najzwyklejszym materialnym poziomie, a po drugie, by były oglądane w najlepszej możliwej jakości i były szeroko dostępne?
Zwolnienia, paraliż decyzyjny, wypytywanie pracowników o religię i poglądy polityczne, transfery z "Gazety Polskiej" - o tym wszystkim mówią pracownicy Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego, odkąd rządy z nadania ministra kultury przejął tam Robert Kaczmarek.
Dymisja Dariusza Wieromiejczyka, dyrektora Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego, pokazuje, że PiS nie widzi już miejsca dla choćby trochę "oświeconych" konserwatystów, a wicepremier i minister kultury Piotr Gliński rozpaczliwie chce pokazać kolegom, że jest twardy.
Ten film miał pomóc zapomnieć Polakom o traumach przewrotu majowego. I rzeczywiście - wzbudził entuzjazm widowni i krytyków. Z okazji Święta Niepodległości zobaczymy go w TVP Kultura w odnowionej wersji.
Czy relacje z nauczycielem są ważne dla samego procesu uczenia się? Czy polska szkoła uczy krytycznego myślenia? Nad tym będą się zastanawiać uczestnicy Festiwalu Filmoteki Szkolnej - w tym roku edycja 10 i pół.
Sensacyjne odkrycie: film Ryszarda Ordyńskiego "Janko Muzykant" (1930) odzyskał głos! U włoskiego kolekcjonera odnaleziono jego zaginioną ścieżkę dźwiękową
Warszawski ratusz wraz z radnymi będzie finansował jedno z ważniejszych zjawisk polskiej kultury - powszechnie dostępny internetowy magazyn "Dwutygodnik". Trzy miesiące temu przestał go wspierać ministerialny wydawca. Teraz będzie go wydawać pismo Dom Spotkań z Historią, instytucja m.st. Warszawy.
- Dostajemy głosy od czytelników z mniejszych miejscowości. Piszą, że "Dwutygodnik" to dla nich jedyna forma obcowania z kulturą. Do teatru nie jeżdżą, do kina nie chodzą, a pismo mogą poczytać - mówi Zofia Król, redaktorka naczelna magazynu, który niedawno stracił publiczną dotację.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.