Rząd Morawieckiego chce rozpocząć realizację KPO bez funduszy unijnych, z nadzieją, że później Polska odzyska od UE wydane kwoty. To na pewno się uda, jeśli PiS straci władzę po przyszłorocznych wyborach.
O tej fali zaangażowania młodzieży w bieżące wydarzenia - z hasła "Jebać PiS" ważniejszy był pierwszy człon. Ale nie dlatego, że konstytucja jest łamana albo zmienia się w worek treningowy. Był bum, była feta, a potem zima, brutalna policja, życie, egzaminy, a za chwilę wakacje! Finito.
Unijne środki - jak zaznaczyła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen - będą monitorowane "bo są to pieniądze europejskie".
Rok temu Sejm przyjął ustawę ratyfikującą Fundusz Odbudowy. Nic z tego nie wynikło. PiS woli człapać do wyborów z Ziobrą niż walczyć o pieniądze razem z opozycją.
Polska nie otrzyma 22 mld zł zaliczki z europejskiego Funduszu Odbudowy - informują europosłowie PO. W ostatniej chwili premier Morawiecki wysłał SMS z prośbą o pomoc do jednego z urzędników KE, podpisując go "ostatni Europejczyk w tym rządzie".
Czy pieniądze z Funduszu Odbudowy dotrą do Polski w tym roku? - Wsparcie unijne może się opóźnić. Komisja Europejska jest dopiero na etapie analiz - mówi "Wyborczej" Andrzej Halicki, szef polskiej delegacji PO-PSL w Brukseli
Andrzej Duda, który w piątek podpisał ustawę o Funduszu Odbudowy, w poniedziałek przed kamerami uroczyście ratyfikował decyzję Rady Unii Europejskiej.
Nie, to nie senator, który utknął w windzie, był przyczyną przegranej opozycji w głosowaniu nad przyjęciem preambuły do ustawy ratyfikującej europejski Fundusz Odbudowy w Senacie. Problemem dla kruchej opozycji stają się senatorowie Koalicji Obywatelskiej.
Senatorowie większością 98 głosów przyjęli bez poprawek ustawę o ratyfikacji europejskiego Funduszu Odbudowy. Ustawa idzie bezpośrednio do podpisu prezydenta.
Senat zdecyduje o przyjęciu ustawy ratyfikacyjnej europejskiego Funduszu Odbudowy. Wedle polityków bloku demokratycznego powinna być przyjęta z preambułą. Senatorowie PiS argumentują, że Polska będzie jedynym krajem, który taką preambułę dołącza, co może być powodem "międzynarodowej konfuzji".
Preambułę poprzedzającą ratyfikację ustawy o zasobach własnych Unii Europejskiej zaproponowali senatorowie opozycji. Zawiera między innymi zapis o kształcie komitetu monitorującego wydawanie unijnych środków.
Duża grupa parlamentarzystów Platformy chce wymusić na liderze, by w połowie swojej kadencji zgodził się na głosowanie nad odnowieniem mandatu szefa partii. A sam Borys Budka ustala, czy jego zastępca Rafał Trzaskowski buduje autorski ruch w kontrze do PO
Stawką jest skuteczne wydanie 191 mld euro. Ale tuż po przyjęciu Krajowego Planu Odbudowy koalicja łącząca partyjne ogień i wodę zaczęła trzeszczeć. Jak długo populista Salvini da radę wspierać rząd wraz z Partią Demokratyczną?
- Współpracujemy w takim samym zakresie z PiS, z Platformą i z PSL, bo nie można być tylko antyPiS-em. Jeżeli projekty ustaw pokrywają się z naszym programem, po prostu je wdrażamy. To się nazywa racjonalna opozycja - mówi Krzysztof Gawkowski, szef klubu parlamentarnego Lewicy.
- Dopisywanie warunków do ratyfikacji Europejskiego Planu Odbudowy budzi niepokój w Unii Europejskiej i może opóźnić uruchomienie pieniędzy - twierdzi minister Waldemar Buda. Ale senatorowie, którzy nie mają zaufania do rządu, takie warunki chcą dopisać.
We wtorek dwie senackie komisje zajmą się oceną Krajowego Planu Odbudowy. Ratyfikacji europejskiego Funduszu Odbudowy, którego KPO jest częścią, nie należy się jednak spodziewać na najbliższym posiedzeniu.
W najbliższych dniach opozycję czekają kolejne testy jej jedności. Po wyłamaniu się Lewicy ze wspólnego frontu sytuacja jest kiepska, ale w Zjednoczonej Prawicy niewiele lepsza.
Senator PiS Jan Maria Jackowski nie poprze ustawy ratyfikacyjnej, gdy ta trafi do izby wyższej parlamentu. Jego zdaniem ustawa jest sprzeczna z programem PiS i zagraża suwerenności Polski.
Wg nieoficjalnych informacji Senat zajmie się ratyfikacją europejskiego Funduszu Odbudowy na specjalnym posiedzeniu w końcu maja, a blok opozycyjny chce dołączyć do ratyfikacji poprawki odrzucone przez rządzący obóz w Sejmie.
Krajowy Plan Odbudowy zakłada wprowadzenie wszystkich krytykowanych przez opozycję reform w zdrowiu, takich jak centralizacja systemu, przejęcie od samorządów szpitali i wydawanie unijnych pieniędzy bez konkursów.
Europejski Fundusz Odbudowy to pieniądze dla Polaków, a nie dla rządu. A skoro tak, to chyba także konstruowanie Krajowego Planu Odbudowy powinno być wspólną sprawą. Tak jak to się dzieje we Włoszech czy innych krajach Wspólnoty.
Mateusz Morawiecki jest jak kameleon. Wczoraj był przeciwko Unii Europejskiej, dziś jest za, jutro znów może zmienić zdanie.
PiS wprowadza klubową dyscyplinę, KO chce przesunięcia głosowania, a Lewica się podzieliła: nie wszyscy akceptują Krajowy Plan Odbudowy w wersji wynegocjowanej z PiS.
O tym, że dokument został przesłany do Brukseli, poinformował rzecznik rządu Piotr Müller. Rząd spełnił zatem warunek Lewicy, która od przesłania dokumentu uzależniła swoje poparcie dla ratyfikacji Europejskiego Funduszu Odbudowy.
- Jeśli rząd nie przyjmie ostatecznej wersji Krajowego Planu Odbudowy przed 4 maja, to trzeba będzie przełożyć głosowanie nad ratyfikacją europejskiego Planu Obudowy, bo my na takie rozwiązanie się nie godzimy - powiedział "Wyborczej" jeden z liderów Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Mamy wersję Krajowego Planu Odbudowy po rozmowach z Lewicą, z zapisem o komitecie monitorującym. Pulę trzyma minister funduszy i polityki rozwoju: ma powołać tę instytucję i zaprosić do niej organizacje związkowe i społeczne, które uzna za reprezentatywne.
Fundusz oczywiście Polsce się przyda, ale nadzieje, że sprawi cud gospodarczy, są przesadzone.
Ze strony Niemiec nic nie stoi już na przeszkodzie, aby Unia Europejska przeznaczyła 750 mld euro na Fundusz Odbudowy - orzekł niemiecki trybunał konstytucyjny.
Opozycja sonduje Solidarną Polskę w sprawie Europejskiego Funduszu Odbudowy. Chodzi o przeforsowanie uchwały mówiącej, że ratyfikację musi poprzeć aż dwie trzecie - 307 - posłów. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zostałby wtedy zaszachowany
Gorąco w obozie Zjednoczonej Prawicy w sprawie głosowania nad europejskim Funduszem Odbudowy. PiS obawia się, że Solidarna Polska razem z opozycją będzie chciała uzależnić ratyfikację od większości 307 głosów Sejmu. Wówczas mozolne próby PiS szukania poparcia ze strony posłów Kukiza czy Lewicy będą daremne.
Głosy Lewicy mogą zdecydować, czy PiS przepchnie przez Sejm ratyfikację Europejskiego Funduszu Odbudowy oraz "nowy ład". Na kluczenie Lewicy ostro reagują mundurowi. W tle przewija się dezubekizacja.
We wtorek rząd zajmie się projektem ustawy o ratyfikacji europejskiego Funduszu Odbudowy, którego nie chce poprzeć ekipa Zbigniewa Ziobry. Głosów Kaczyńskiemu dosypać może Lewica, ratując rząd z opresji.
Politycy Koalicji Obywatelskiej zaczynają się przekonywać do opinii, że ratyfikacja europejskiego Funduszu Odbudowy możliwa jest tylko większością dwóch trzecich głosów. Oznaczałoby to, że rząd potrzebuje nie 231, ale 307 głosów. W poniedziałek debata ekspertów.
Wściekli na PiS koalicjanci czekają na ruch Jarosława Kaczyńskiego. A on ich trzyma w niepewności i czeka na wielkie pieniądze z Unii Europejskiej, które mają jego władzy przywrócić dawny blask.
Senat w czwartek wieczorem przyjął projekt ustawy o Agencji Spójności i Rozwoju. Ponadpartyjna instytucja ma się zająć dzieleniem funduszy europejskich tak, aby nie zamieniały się one w fundusz wyborczy partii rządzącej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.