Na wniosek prokuratury sąd w Poznaniu wydał wobec Roberta G., członka zarządu Cinkciarz.pl, tymczasowy trzymiesięczny areszt. Prezes kantoru Marcin P. przebywa za granicą. Grozi im do 25 lat pozbawienia wolności.
- W piątek jako pełnomocnik jednego z klientów spółki Cinkciarz.pl złożyłem wniosek o ogłoszenie upadłości spółki. Sytuacja została wymuszona prawomocnym zwrotem wcześniej złożonego wniosku przez innego pełnomocnika. Oczywiście główną przyczyną wniosku jest obecnie już dramatyczna sytuacja finansowa Cinkciarza - mówi Wyborcza.biz mecenas Jędrzej Jachira.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Prokuratura w Poznaniu przyznała wprost: pieniądze na zablokowanych kontach kantoru internetowego Cinkciarz.pl nie pokrywają wszystkich roszczeń klientów. Wcześniej zabezpieczono pendrivy z bitcoinami prezesa Marcina Pióro, na których znajdowała się równowartość ok. 200 mln złotych.
Zarząd Cinkciarz.pl ujawnił, że Marcin Pióro, prezes Conotoxii (do której należy kantor internetowy Cinkciarz), zgromadził w sumie 492 bitcoinów. To równowartość ok. 50 mln dol.
- Istnieją uzasadnione obawy, że Cinkciarz.pl okaże się piramidą finansową. Spółka prawdopodobnie spróbuje złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości - mówi Wyborcza.biz mec. Jędrzej Jachira, który reprezentuje poszkodowanych przez Cinkciarza w sądach.
Prokurator zablokował 328 rachunków bankowych prowadzonych przez różne banki na rzecz spółki Cinkciarz.pl. To efekt prowadzonego w prokuraturze regionalnej w Poznaniu postępowania.
Cinkciarz.pl informuje, że decyzja ING o wypowiedzeniu rachunków bankowych wpłynie negatywnie na niemal 85 tys. klientów kantoru. Prawnik: rośnie ryzyko wszczęcia postępowania upadłościowego lub restrukturyzacyjnego Cinkciarza.
Ministerstwo Finansów zdecydowało się wpisać do projektu ustawy o regulacji kryptowalut dwa zdania, które de facto wprowadzają kantory internetowe pod kontrolę Komisji Nadzoru Finansowego. Sprawdzamy, czy gdyby rząd nie zwlekał z nowymi przepisami miesiącami, uchroniłoby to klientów kantoru Cinkciarz.pl przed ryzykiem utraty swoich pieniędzy.
- Wykorzystałem wszystkie możliwe środki prawne - żali nam się pan Paweł, poszkodowany w aferze kantoru internetowego Cinkciarz.pl. Aby zabezpieczyć tę kwotę, musiał wyłożyć 70 tys. zł. To koszty m.in. prawnika, opłat sądowych i - przede wszystkim - komornika.
Klienci kantoru internetowego Cinkciarz.pl mają obiecać, że będą czekać na swoje pieniądze przez 18 miesięcy i nie pójdą w tym czasie do sądu. W zamian mają dostać 19,25 proc. odsetek, czyli 8 punktów procentowych powyżej poziomu odsetek ustawowych.
Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wydał postanowienie o zajęciu wierzytelności na rachunkach bankowych kantoru internetowego Cinkciarz.pl. Mowa o roszczeniu klienta na kwotę 45,5 tys. zł.
Kantor internetowy Cinkciarz próbuje coraz to nowych sposobów, aby kontynuować działalność. Teraz proponuje klientom, którzy od ponad miesiąca czekają na opóźnione przelewy przewalutowania, podpisywanie ugód. I obiecuje naliczenie ustawowych odsetek za czas oczekiwania. Prawnik, z którym rozmawialiśmy, zdradza, co konkretnie Cinkciarz chce dzięki temu osiągnąć.
Po tygodniach przepychanek kantoru internetowego Cinkciarz z nadzorem finansowym w końcu firma zdecydowała się zaskarżyć do sądu decyzję KNF o odebraniu licencji spółce Conotoxia, do której należy kantor. Jednocześnie Cinkciarz zdradza nieco powody decyzji nadzoru, wspominając o zarzucie "utraty środków klientów".
Nadal nie wiadomo, co konkretnie dzieje się w kantorze i gdzie są pieniądze klientów. Dotarliśmy do wyników jednej z pierwszych kontroli nadzoru w spółce Conotoxia. Już wówczas były zastrzeżenia, choć KNF stwierdził, że firma nie stanowiła zagrożenia dla bezpieczeństwa pieniędzy klientów.
Banki nagle zaczęły na potęgę egzekwować przepisy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy, ale efekt jest niezrozumiały i paraliżujący działalność. Firmowe konta są zablokowane, nie ma dostępu do pieniędzy przeznaczonych na inwestycje poprzez internetowe platformy
- Teza o potrzebie składania wniosków o zabezpieczenie wydaje się przedwczesna. Ewentualny wyrok nie mógłby być wykonany ze względu na kondycję spółki. Ze sprawozdań finansowych nie wynika, aby spółka miała problemy finansowe - przekonuje zarząd kantoru internetowego Cinkciarz.pl. I dodaje: - Sytuacja wydaje się bardziej zniuansowana, ponieważ nie wiadomo, jaka jest rzeczywista przyczyna opóźnienia.
"Muszę szukać sposobów na rozwiązanie problemu, który może zakończyć się dla mnie tragicznie. Jestem jedną z ofiar zamieszania, związanego ze wstrzymywaniem środków przez Cinkciarz.pl. To oznacza dla mnie brak możliwości spłaty kredytów i innych zobowiązań, bankructwo mojej firmy i życia prywatnego" - pisze pan Paweł do Wyborcza.biz. Do listu odniosło się biuro prasowe kantoru internetowego Cinkciarz.pl.
- Składamy dzisiaj pierwszy wniosek o udzielenie zabezpieczenia poprzez zajęcie środków pieniężnych naszego klienta, a następnie pozew o zapłatę. To pierwszy taki wniosek i pozew w kraju - mówi Wyborcza.biz mecenas Jędrzej Jachira. To jego zdaniem jedyny sposób, aby Cinkciarz oddał pieniądze. Ale czasu jest mało - jeżeli firma ogłosi upadłość, pieniądze będzie już bardzo trudno odzyskać.
Najpierw brytyjskie banki, teraz również niektóre banki w Polsce blokują wysyłanie przelewów przewalutowań do kantoru internetowego Cinkciarz.pl. Może się to wiązać z procedurami przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu oraz z Pawłem Szopą.
W poniedziałkowe popołudnie do siedziby spółki prowadzącej kantor internetowy Cinkciarz.pl weszli policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji i Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Zarząd firmy: "Pieniądze klientów są bezpieczne".
Historia się powtarza? W 2018 roku klienci kantoru Fritz Exchange stracili w sumie 26 mln zł. Projekt przepisów o kantorach internetowych jest gotowy, ale ustawa nie weszła w życie.
Karierę rozpoczął od otworzenia kantoru w sklepie Auchan.
Mowa o 150 mln zł należących klientów. Część z nich może jeszcze jest do odzyskania - ustaliła Wyborcza.biz. W odpowiedzi na nasze pytanie o kwotę zablokowanych pieniędzy klientów prezes Cinkciarza milczy.
"Stanowczo zaprzeczamy sugestiom, jakoby pieniądze klientów szły na inwestycje"- odpowiada na pytania Wyborcza.biz Marcin Pióro, prezes Cinkciarza. Dlaczego więc jego klienci mają problemy z odzyskaniem swoich pieniędzy?
Na pieniądze od Cinkciarza wciąż czeka część klientów, którzy przelewy zlecali 2 października 2024 r. To oznacza, że zamiast regulaminowych ośmiu godzin, na własne pieniądze czekają już 12 dni. W tym samym czasie firma oskarża o sabotaż banki i Komisję Nadzoru Finansowego.
Kantor kontra banki, trwa wymiana ciosów. - mBank wprowadził nieoficjalny, całkowity zakaz finansowania podmiotów z grupy Cinkciarz.pl - oskarża e-kantor i chce 1 mld zł. Dodatkowe 500 mln zł ma zapłacić Bank PBS za utrudnianie prowadzenia działalności kantorowej. Banki zapowiadają odpowiedź, a prokuratura na wniosek KNF zaczęła przyglądać się Cinkciarzowi.
Kłopoty e-kantora cinkciarz.pl. KNF cofa licencję na usługi płatnicze, a klienci informują o opóźnieniach w wypłacie środków. - Przygotowujemy odpowiedź - informuje nas rzecznik firmy.
Wywodząca się z Zielonej Góry firma Cinkciarz.pl (na rynkach światowych znana jako Conotoxia) wydłużyła umowę sponsorską z Chicago Bulls, słynnym klubem NBA, który przez niemal całą karierę reprezentował Michael Jordan - bohater bijącego rekordy popularności serialu "The Last Dance".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.