Komendant miejski policji w Hajnówce domaga się uchylenia uniewinniającego wyroku wobec dziesięciorga Obywateli RP, którzy protestowali przeciwko marszowi nacjonalistów w tym mieście. Chce ich ukarania za przeszkadzanie w przebiegu pochodu, który nie był zakazany.
"Jude raus", "Czerwone świnie", "Śmierć zdrajcom" - takie napisy pojawiły się ostatniej nocy na biurze Obywateli RP. Działacze tej organizacji łączą je z ich protestem w Hajnówce przeciwko marszowi poświęconemu "żołnierzom wyklętym" i Romualdowi Rajsowi "Buremu".
W Hajnówce odbył się IV Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Obywatele RP stanęli na trasie marszu nacjonalistów idących ku czci wyklętego Romualda Rajsa "Burego". Otoczeni kordonem policji rozsypali na trasie pochodu białe róże. W samo południe, na godzinę przed pochodem nacjonalistów przez centrum Hajnówki, ok. 200 osób chwilą ciszy uczciło pamięć ofiar oddziału "Burego". Spotkali się przy pomniku Ofiar Wojen i Represji na skwerze Dymitra Wasilewskiego. Hajnowska młodzież odczytała nazwiska każdej spośród 79 ofiar, w tym starców, kobiet i dzieci, którzy zostali zamordowani w styczniu i lutym 1946 r. w ramach pacyfikacji wsi Zanie, Zaleszany, Szpaki, Wólka Wygonowska i Końcowizna na Białostocczyźnie.
II Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych organizowany przez środowiska narodowe przeszedł 26 lutego przez zamieszkaną w większości przez wyznawców prawosławia Hajnówkę.
Nie było kogoś takiego jak "wyklęty". Byli bohaterowie i desperaci, patrioci i kryminaliści. Jedni zabijali dla chleba, drudzy dla narodu, trzeci dla wolnej Polski, a jeszcze inni chcieli tylko przeżyć
Tylko w górach zachował się prawdziwy klimat wyspy i można zjeść tradycyjne domowe dania.
Na nasz doroczny dziewięciodniowy spływ wybraliśmy tym razem Gwdę, największy dopływ Noteci, i wpadającą do niej na wysokości Krępska Rurzycę, jedną z najpiękniejszych rzek w Polsce.
Znamy je jako Baalbek, choć wdzięczniej brzmi jego helleńska nazwa - Heliopolis, Miasto Słońca
Ktoś woła: - Ole! Z tyłu dobiega: - Vale!
W czasie wakacji tracimy coraz więcej cyfrowych zdjęć (w minione wakacje - trzy razy więcej w porównaniu z pozostałymi miesiącami). Najczęściej w wyniku zalania, spalenia i roztrzaskania komórek, aparatów cyfrowych, fotobanków i dysków zewnętrznych bądź przypadkowego wykasowania
Serce zostało w Klekotkach. W starym młynie wodnym w środku doliny rzeki Wąskiej, w dziewiczej części Mazur
Zbaczając z utartych szlaków, odkrywaliśmy dzikie wysepki, łowiliśmy ryby, pływaliśmy w czystych, ciepłych jeziorach
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.