W internecie aż roi się od wyciskających łzy opowieści o dzieciach odebranych rodzicom przez państwo norweskie. Z racji wykonywanego zawodu - jestem nauczycielką - wiem, że to, co tam się pisze, częstokroć jest bardzo dalekie od rzeczywistości i w najlepszym przypadku jest bardzo jednostronnym spojrzeniem na sprawę.
Trude Lobben odebrano syna, ponieważ nie przybierał odpowiednio na wadze i według urzędnika zagrażało to jego życiu
Anka dwie godziny po rozmowie z Barnevernetem jechała z dziećmi do Polski: - Okazało się, że przez cztery miesiące byliśmy obserwowani - mówi. Iza z dwuletnim synkiem uciekła z Norwegii nocą. Jest przekonana, że jej synkiem urząd zainteresował się po wizycie u dentysty z powodu próchnicy. Iwańscy z ósemką dzieci też uciekali nocą po tym, jak syn złamał w domu rękę.
Wstająca z kolan polska dyplomacja zderzyła się z norweskim przekonaniem o własnej nieomylności. Dlaczego polski konsul musi wyjechać z Oslo.
Niezależnie od oceny poczynań polskiego konsula w Norwegii jedno jest pewne: twarda postawa Warszawy wobec Oslo przyniesie więcej złego niż dobrego.
Przyjechaliśmy po syna do szkoły, a jego już tam nie było. Zaczęło się od tego, że opowiedział pani, jak nie dostał od taty zabawki - opowiada rodzina z Cybinki, która stała się ofiarą Barnevernet, czyli Norweskiego Urzędu Ochrony Praw Dziecka
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.