Maria Callas pragnęła normalnego życia, ale Arystoteles Onassis widział w niej trofeum - kobietę, która uosabiała sztukę i elegancję, ale która również wzmacniała jego pozycję w świecie elit. Gdy przestała być diwą i gwiazdą, stracił nią zainteresowanie.
Trudno się wyzbyć wrażenia, że istniały dwie Marie Callas - ta, która czarowała ze sceny, i ta, która pojawiała się, gdy zamykały się drzwi domu. Nic dziwnego, że Tom Volf zapragnął zgłębić tajemnicę zjawiskowej śpiewaczki i stworzył o niej film.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.