Pogoń Szczecin wygrała siedem ostatnich spotkań z Arką Gdynia. Jeśli wygra ósme, to awansuje do górnej ósemki w tabeli ekstraklasy. - Tam jest nasze miejsce - nie ma wątpliwości trener Kosta Runjaic.
Po niemałych problemach Arka zaledwie 1:0 pokonała w Morągu trzecioligowy Huragan. Jako pierwsza tym samym zameldowała się w 1/8 finału Pucharu Polski.
Piłkarze Arki Gdynia nie zdążą otrzeć łez po kolejnej porażce w derbach Trójmiasta, bo już czeka ich następne wyzwanie - tym razem w 1/16 finału Pucharu Polski z Huraganem w Morągu. Paradoksalnie lepszego czasu na oczyszczenie głów nie można było sobie wyobrazić.
Porażka Arki w minionych derbach z Lechią Gdańsk (1:2) przekroczyła pewną granicę liczbową. Otóż, zwycięstw w ekstraklasie nad gdynianami biało-zieloni mają aż 10, podczas gdy żółto-niebiescy nie wygrali ani razu. - Na miejscu kibiców byłbym wkur... - nie przebierał w słowach pomocnik Michał Nalepa.
Bez wątpliwości porażka Arki w derbach Trójmiasta z Lechią swój przyczynek miała w wydarzeniu z drugiej połowy, kiedy to za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Tadeusz Socha.
Wielu kibiców Arki Gdynia po dziesiątych przegranych derbach Trójmiasta w ekstraklasie z Lechią Gdańsk (1:2) broni swoich piłkarzy, którzy stylowo zaprezentowali się najlepiej od lat w tych starciach. Michał Nalepa stanowczo apeluje o zaprzestanie takich praktyk.
- Najważniejszym meczem tego sezonu będą derby z Lechią Gdańsk - mówił od pierwszego dnia pracy w Arce trener Zbigniew Smółka.
Podczas sobotnich derbów Trójmiasta Lechia Gdańsk - Arka Gdynia (godz. 18, Stadion Energa) będziemy świadkami wielu frapujących pojedynków. Najciekawszym będzie ten pomiędzy Lukasem Haraslinem oraz Luką Zarandią. Jeśli nie o miano najlepszego skrzydłowego ekstraklasy, to na pewno najbardziej ekscytującego.
Jednym z piłkarzy Arki Gdynia, któremu wybitnie nie leży Lechia, a w szczególności mecze rozgrywane w Gdańsku, jest Adam Marciniak. Sam jednak śmieje się z tych statystyk. - Jeśli kiedyś wygram, mając na sobie niebieskie majtki, to nie znaczy, że na następny mecz założę te same - mówi rozpromieniony.
- Kiedy w Warszawie puszczano piosenkę disco polo, powiedziałem chłopakom w szatni, że coś tu znaczymy, skoro nas wyzywają. To oznacza, że nas się boją. Dlatego chciałbym, żeby ludzie w Gdańsku nas obrażali, bo to będzie nas niesamowicie motywowało - bez ogródek stwierdził trener Arki Zbigniew Smółka.
Ostatnie notoryczne i bolesne porażki w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk skłoniły sztab szkoleniowy Arki do modyfikacji przygotowań na najbliższe starcie obu drużyn. Przez niemal cały tydzień poprzedzający mecz w gdyńskim zespole obowiązywała cisza medialna.
W spotkaniu piłkarskiej ekstraklasy Śląsk przegrał 1:2 z Arką Gdynia. Wrocławianie zaprezentowali się słabo, dlatego o awansie do pierwszej ósemki na razie mogą zapomnieć.
W sobotę o godz. 18 piłkarze Arki zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Gdynianie będą chcieli podtrzymać dobrą passę z ostatnich meczów i ustrzec się straty kluczowych zawodników przed przypadającymi na następną kolejkę derbami Trójmiasta z Lechią Gdańsk.
W lidze koszykarze Arki idą jak burza (wygrali oba mecze), ale w europejskich rozgrywkach dalej im się nie wiedzie. Właśnie przegrali trzecie kolejne spotkanie w Eurocup. Tym razem z Cedevitą Zagrzeb 61:78.
Losy meczu z Zagłębiem Lubin zawodnicy Arki Gdynia rozstrzygnęli w ostatnich dziesięciu minutach, strzelając dwa gole. Mogli jednak znacznie więcej. - W końcu stworzyliśmy tyle sytuacji, ile bym chciał - mówił uśmiechnięty po spotkaniu trener Zbigniew Smółka.
Dzięki konsekwencji, uporowi i świadomości ciężaru gatunkowego meczu z Zagłębiem Lubin piłkarze Arki Gdynia zwyciężyli przed własną publicznością 3:1. Wynik mógł być jednak co najmniej dwukrotnie bardziej okazały.
Defensywa Arki Gdynia pozostaje w niezmienionym składzie od początku rozgrywek ekstraklasy. W efekcie żółto-niebiescy mają najmniej straconych goli.
Osoba Piotra Włodarczyka ciągnęła się za Arką od momentu, gdy jej większościowy pakiet przejął Dominik Midak, a więc od roku. Dopiero niedawno były piłkarz choćby Legii Warszawa oficjalnie działa przy gdyńskim klubie. Na czym polega jego praca?
- Stoimy pod drzwiami i do nich pukamy. Mecz z Zagłębiem Lubin albo nam je uchyli, albo zamknie w nich kolejny zamek - mówi trener Arki Zbigniew Smółka. Spotkanie w niedzielę o godz. 15.30 w Gdyni.
Odkąd w Arce Gdynia pojawił się defensywny pomocnik Adam Deja, gra zespołu w tej strefie boiska stabilizuje się. Jego zaskakująco pozytywny wpływ na resztę drużyny znajduje potwierdzenie w bardzo wymownych liczbach.
Legia mogła - choćby na chwilę, zanim swoich meczów nie zagrają Jagiellonia i Wisła Kraków - zostać liderem ekstraklasy. Nie udało się, bo w piątek zawodnicy Ricardo Sa Pinto ledwie zremisowali z Arką 1:1.
Po obniżce formy Michał Nalepa został przez trenera Arki Gdynia Zbigniewa Smółkę wysłany na trybuny. Ponownie jednak otrzymał szansę, którą wykorzystuje już znacznie lepiej. Po zatrzymaniu Lecha Poznań teraz ma powstrzymać mistrzów Polski.
Zgodnie ze wszystkimi przewidywaniami piłkarze Arki Gdynia nie mieli problemów w 1/32 finału Pucharu Polski i pokonali Śląsk Świętochłowice 3:0.
10 lat - tyle potrzebowała Arka Gdynia, by odnieść kolejne zwycięstwo ligowe nad Lechem Poznań. Gdy czyniła to po raz ostatni, bramkę dla Kolejorza zdobywał jeszcze Robert Lewandowski.
Luka Zarandia i Pavels Steinbors - to dwaj główni aktorzy i bohaterowie Arki Gdynia w ligowym meczu z Lechem Poznań (1:0). Podobny scenariusz miało finałowe spotkanie Pucharu Polski sprzed roku. Wówczas również właśnie ci stranieri mieli ogromny wpływ na historyczny sukces polskiego klubu.
Pierwsze domowe zwycięstwo Arki Gdynia (1:0 nad Lechem Poznań) możliwe było zwłaszcza dzięki trzem piłkarzom. Jednym z nich był skrzydłowy Luka Zarandia.
- Nie jest łatwo, to jest trudny moment, ale musimy wziąć na siebie ciężar wydostania się z kryzysu - mówi trener Lecha Poznań Ivan Djurdjević. Szansę widzi w tym, że Kolejorz zagrał w Gdyni lepiej niż z Legią w Warszawie.
W sześciu ostatnich spotkaniach Lech Poznań raz zremisował, a pięciokrotnie przegrał. Z Arką Gdynia również - 0:1. Kolejorz nie ma w sobie na razie nic z kandydata na mistrzostwo.
Po raz pierwszy w swojej karierze napastnik Arki Gdynia Rafał Siemaszko stał się skrzydłowym. Tylko raz przyniosło to wymierne korzyści. Niemniej w klubie wiedzą, jak docenić go za zasługi, dlatego przedłużono z nim o rok trwający jeszcze przez dziewięć miesięcy kontrakt.
Pozyskani przed sezonem ofensywni zawodnicy Korony Kielce, Nabil Aankour i Goran Cvijanović, mieli być w Arce gwiazdami. Tymczasem ciągle targają nimi wahania formy.
Zaledwie jedno zwycięstwo w ośmiu meczach Arki Gdynia w tym sezonie ekstraklasy to zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców, którzy liczyli na odmianę losów drużyny po roszadzie na stanowisku trenera. Póki co jednak nic tego nie zapowiada.
Po przerwie reprezentacyjnej Arkę czeka mecz w Gliwicach z Piastem (sobota, godz. 18) - drużyną, która bliska jest sercu szczególnie jednego z gdyńskich piłkarzy, Damiana Zbozienia.
33-letni meksykański obrońca Rogelio Chávez i 23-letni urugwajski pomocnik Agustin Barán rozpoczęli treningi z Arką Gdynia. Kim są i na jakiej zasadzie trafili na zajęcia żółto-niebieskich?
Wykorzystując przerwę reprezentacyjną Arka Gdynia rozegrała sparing z Wisłą Płock. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a trener Zbigniew Smółka miał okazję do przetestowania całej kadry drużyny. Dzień wcześniej Komisja Ligi Ekstraklasy nałożyła na klub karę finansową.
Były pomocnik Cracovii Adam Deja został właśnie zawodnikiem Arki Gdynia. Podpisał roczny kontrakt. 25-latek, który regularnej gry nie miał ostatnio w ogóle, w żadnym dotychczasowym klubie nie był wyróżniającą się postacią.
Arka Gdynia od dawna cierpi na brak napastników z prawdziwego zdarzenia. W ostatnich latach - zwłaszcza na tle lokalnego rywala - wypadają blado. O tym, jak w Lechii Gdańsk snajperzy po brzegi wypełniają worki bramkami, a w Arce jedynie do połowy.
- Świetne mecze rozegrali szczególnie Luka Zarandia i Michał Janota. Chciałbym naprawdę ich pochwalić - mówił po spotkaniu Arki Gdynia z Zagłębiem Sosnowiec trener gospodarzy Zbigniew Smółka. Rzeczywiście, to oni byli zdecydowanie wyróżniającymi się postaciami sobotniego meczu. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Widać, że kreujemy grę, stwarzamy sytuacje. Rywal był do pokonania i powinniśmy się inaczej zachować po okresie swojej dominacji. Z wyniku więc nie jestem zadowolony - mówił po spotkaniu Arki Gdynia z Zagłębiem Sosnowiec (2:2) trener gospodarzy Zbigniew Smółka.
Po meczu kontrowersji, otwartego, ofensywnego futbolu i błędów obronnych, Arka Gdynia zremisowała z Zagłębiem Sosnowiec 2:2. Gospodarze zagrali prawdopodobnie najlepszy mecz w tym sezonie, ale wciąż pozostają bez domowej wygranej.
Z najbliższym rywalem Arki, Zagłębiem Sosnowiec, rachunki do wyrównania ma obrońca gdynian Robert Sulewski. - Uważam, że kara za zdjęcie z szalikiem była niesłuszna. Zachowanie klubu było śmieszne - mówi o pewnym incydencie 24-latek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.