Pielgrzym z walizką ludzkich spraw, niewolny od zmartwień i wątpliwości, gotowy, żeby słuchać. Taki obraz głównego bohatera wyłania się z dokumentu "xABo: Ksiądz Boniecki" Aleksandry Potoczek.
Dlaczego na spotkania z sędziwym duchownym przychodzą tłumy, a do stolika, przy którym podpisuje książki, ustawiają się kolejki? Odpowiedź, zresztą zaskakująco prostą, przynosi dokument "xABo: Ksiądz Boniecki". W kinach od 24 lipca.
Do dziś niektórzy fani oburzają się, że unikając repertuaru, który pamiętają z młodości, piosenkarka odbiera im marzenia.
- Nie brakuje tu dziś tych, którzy cenią go pomimo, że jest księdzem, ale jest też druga grupa, dla której jest on ważny, ponieważ jest księdzem - mówił o ks. Adamie Bonieckim ks. Jacek Prusak na mszy z okazji jego 85. urodzin. Niewielki kościół wypełnił się po brzegi przyjaciółmi redaktora seniora i "Tygodnika Powszechnego". Msza poprzedziła obchody urodzinowe na królewskim zamku w Niepołomicach.
- Kiedy byłem generałem zakonu marianów, ani do mnie, ani do prowincjała nie wpłynęła żadna informacja o nadużyciach księdza kustosza Eugeniusza Makulskiego wobec nieletnich - napisał ks. Adam Boniecki w "Tygodniku Powszechnym".
Po publikacji filmu Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" o problemie pedofilii w polskim Kościele ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zaatakował na Twitterze ks. Adama Bonieckiego b. redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego". - Jak ws. księdza pedofila z Lichenia będzie się tłumaczyć ks. A. Boniecki, b. generał zakonu marianów? - napisał Isakowicz-Zaleski. Redaktor "TP" ma odnieść się do sprawy w najbliższym numerze.
Tylko rozmowa z dzisiejszym światem, z jego tendencjami, z którymi wcale nie trzeba się zgadzać, może być odpowiedzią Kościoła katolickiego na spotkanie z nowoczesnością
Przełożeni ks. Bonieckiego, zamykając mu usta, po raz kolejny stanęli nie po stronie swego brata, ale po stronie strachu przed różnorodnością. Takie chrześcijaństwo, które reprezentują oni i wielu innych moich współwyznawców, czyni nasze kościoły pustymi
Na wielu krakowskich chodnikach i murach pojawiły się napisy podobnej treści - to gest solidarności krakowian z księdzem Adamem Bonieckim. 18 listopada jego zakon ponownie zakazał duchownemu wypowiadania się w mediach innych niż "Tygodnik Powszechny". Stało się to po homilii, którą ks. Boniecki wygłosił na pogrzebie Piotra Szczęsnego.
Ostatniego marszu nacjonalistów Kościół nie potępił, choć obok odwołania do Boga były tam hasła pełne nienawiści. Milczał w sprawie miesięcznic, które miały być wydarzeniami religijnymi, a w praktyce zamieniły się w wiece partyjne. Nie karze duchownych, którzy w czasie mszy agitują za głosowaniem na konkretną partię.
Ponad 90 ludzi nauki, kultury i mediów podpisało list w obronie ks. Adama Bonieckiego. Został on publicznie skrytykowany przez swojego przełożonego za aktywność w mediach. Przez ostatnie sześć lat Boniecki nie mógł publicznie zabierać głosu - zakaz cofnięto w lipcu.
Przełożony prowincji udzielił upomnienia ks. Adamowi Bonieckiemu w związku z jego ostatnimi wystąpieniami w mediach. W lipcu został zdjęty z niego zakaz wypowiadania się w mediach poza "Tygodnikiem Powszechnym".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.