W walońskim dialekcie śląskim "godać po francusku" to "parlać", z francuskiego "parler". A prima aprilis? "Puason dawril".
My mamy prima aprilis, Anglicy - dzień głupców, a Włosi i Francuzi - papierowe rybki. Wszyscy potrzebujemy wygłupu jak oddechu.
Krokusy i przebiśniegi dały radę. Ale spodziewałam się więcej. Wiem, trzeba było analizować prognozy synoptyków i czytać ich informacje, ale u mnie tak nie ma. I żeby 1 kwietnia zamiast słońca przywitało nas pomieszanie deszczu, brejki i szarości, tego się nie spodziewałam. Tak jakoś po prostu.
"Ameryka wycofała z obiegu dolary, które położyły się na ulicach i udają trawę. Z banknotów zeskoczyły portrety i chcą żyć. Rosną im nogi".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.