Jeżeli będziemy mogli z naszymi bliskimi, którzy odeszli, kontynuować rozmowę, na gruncie ich myśli, marzeń, emocji i wiedzy - to czy nie przestaną być oni dla nas żywi? A i my sami, pozostawiając morze swoich nagrań i tekstów w smartfonach i mejlach, będziemy ciągle mogli odpowiadać na pytania, złościć się na zaniechania, doradzać swoim bliskim i ich pocieszać. A nawet wyznawać im miłość. W ten sposób nie tyle zmartwychwstaniemy, ile po prostu przejdziemy do życia wiecznego.
Śmierć i co? Znikamy z pamięci - źle. Nasza biografia obrasta w mity i uproszczenia - też niedobrze. Ale może być gorzej: gdy w życiu pozagrobowym będzie tak samo, tylko inaczej
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.