Wspólnota Śmiałych

monika tutak-goll

Wiecie, co robi Nina Patalon, gdy spada jej motywacja? Zatrzymuje się obok orlika i patrzy, jak grają dziewczynki. „Uśmiechnięte, czysta radość. Czasem też smutek, gdy stracą bramkę, ale to są prawdziwe, głębokie emocje. Gminny turniej daje mi nieraz większego kopa niż Liga Mistrzów” – mówiła „Wysokim Obcasom” selekcjonerka reprezentacji kobiet w piłce nożnej (jeszcze wtedy nią nie była), trenerka drużyny, która właśnie historycznie awansowała do Euro 2024.

Nina Patalon ma swoje metody, które pozwalają czuć piłkarkom, że są ważne. - Zawsze, gdy przyjeżdżają pierwszy raz na zgrupowanie, wiem, jak która ma na imię albo jaką „ksywkę” lubi. Podczas treningu muszę użyć imienia każdej z nich. Na pierwszych spotkaniach staram się z każdą wymienić chociaż jedno zdanie. Żeby pokazać, że się tu liczy.

Dziś polskie piłkarki razem z trenerką Niną Patalon są wśród naszych 50 Śmiałych. To niezwykła lista, ale z każdym rokiem wydaje nam się coraz krótsza. Bo Śmiałych, które chciałybyśmy wyróżnić, jest znacznie więcej.

Są na niej kobiety, które dla nas się liczą: naukowczynie, sportowczynie, reżyserki, społeczniczki, aktorki, muzyczki, podróżniczki, fotografki, polityczki, nauczycielki. Są wśród naszych Śmiałych nazwiska, których nie znajdziecie w rankingach innych pism. To bohaterki naszych wywiadów, jak Ewa Zakrzewska, która walczy z fatfobią i pokazuje, że dobry styl nie ma rozmiaru. To autorki książek, które odważnie opowiedziały o swoim życiu, jak Marta Markiewicz, autorka „Bez alko i dragów jestem nudna”, czy Patrycja Volny, autorka „Niewygodnej”, dzięki której przez kraj przetoczyła się dyskusja o przemocy domowej i o tym, czy dziecko ma prawo opowiadać szczerze o rodzicu, który je skrzywdził. Są kobiety, dzięki którym zmienia się prawo, jak Anita Kucharska-Dziedzic i Danuta Wawrowska, które przepchnęły przez Sejm nową definicję gwałtu. Są te, które pomagają innym kobietom, jak Alicja Szuchnik, która otacza opieką osoby w połogu. Właśnie: nasze Śmiałe pomagają innym kobietom. Przecierają szlaki, robią przestrzeń, prowadzą, są przewodniczkami. Przeczą stereotypom, że „kobiety nie lubią kobiet”.

Wiem, że piszę to kolejny raz, ale muszę podkreślić: to nie ranking. To wspólnota kobiet. Wspólnota Śmiałych. Poznajcie je, są inspiracją.

Monika Tutak-Goll – dziennikarka, redaktorka naczelna „Wysokich Obcasów” i „Wysokich Obcasów Extra”

Polityka
Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl, Tomasz Słupski

Anita Kucharska-Dziedzic, Danuta Wawrowska

– za przepchnięcie przez Sejm nowej definicji gwałtu

Obie – posłanka Lewicy oraz prawniczka – jak lwice walczyły o to, by z Kodeksu karnego zniknęło pojęcie gwałtu ukute 100 lat temu i zupełnie nieprzystające do tego, jak dziś pojmujemy wolność seksualną i prawa kobiet. Dzięki nim zgwałcone kobiety nie będą już musiały przed sądem udowadniać, że krzyczały i biły, bo brak świadomie wyrażonej zgody na seks będzie wystarczającą przesłanką do wszczęcia postępowania. Piszemy, że Kucharska-Dziedzic i Wawrowska przepchnęły ustawę, bo w istocie to, co się wokół niej działo, było jednym wielki festiwalem mizoginii. Posłowie Konfederacji oraz PiS próbowali przekonywać, że zmiana definicji gwałtu spowoduje, że kobiety będą składać fałszywe doniesienia, by zemścić się na kochankach, partnerach i mężach, choć badania w krajach, gdzie tylko świadome „tak” oznacza zgodę na seks, tego nie potwierdzają. Jak to ktoś powiedział: każdy przyzwoity mężczyzna rozumie, po co Polkom ta zmiana, a to, że niektórzy się boją, znaczy, że nowe prawo już działa.

Natalia Waloch

Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Monika Horna-Cieślak

– za walkę o dobro i bezpieczeństwo dzieci

Choć może to się wydać dziwne, jest pierwszą kobietą na tym stanowisku.
Objęła je rok temu, ale już od 12 lat działa aktywnie na rzecz ochrony praw dzieci. Jako prawniczka brała udział w tworzeniu ustaw dotyczących bezpieczeństwa dzieci i kobiet (antyprzemocówek) oraz „ustawy Kamilka”.
W tej chwili, po roku działalności jako RPD, widać wyraźnie, że Monika Horna-Cieślak nie ustaje w staraniach o poprawę bezpieczeństwa i dobrostanu dzieci. Próbowała zwrócić uwagę premiera Tuska na problemy dzieci z „zielonej granicy”. Proponowała, by zwolnić z egzaminu ósmoklasisty uczniów z terenów powodziowych – zaniepokoił ją stan psychiczny tych dzieci. RPD otacza się młodymi ludźmi i wciąż stara się wsłuchiwać w ich potrzeby. To postawa niezwykła w naszym społeczeństwie, którego większość nadal uważa, że dzieci, podobnie jak ryby, głosu nie mają.

Katarzyna Pawłowska

Fot. Łukasz Cynalewski/Agencja Wyborcza.pl

Dr Miłka Stępień

– za pracę nad sprawiedliwą transformacją

Literaturoznawczyni, kulturoznawczyni, afrykanistka; długo myślała, że klimatem zajmą się inni. Przełomem były narodziny jej córki. „Chciałabym, żeby zmiany klimatyczne wyhamowały na tyle, żeby funkcjonowała w świecie, w którym da się jeszcze żyć” – mówi. Zajęła się sprawiedliwą transformacją, żeby zmiany, które w odpowiedzi na kryzys klimatyczny wprowadza Unia Europejska, miały jak najmniejsze koszty społeczne. Zaczynała jako lokalna aktywistka w Koninie; dziś jest koordynatorką ds. sprawiedliwej transformacji na Europę Środkowo-Wschodnią w CEE Bankwatch Network. Mówi: „Żyjemy w przełomowym momencie. Zmienia się sposób, w jaki funkcjonuje ludzkość. Bardzo bym chciała kiedyś spojrzeć wstecz i powiedzieć, że to, co robiliśmy, wystarczyło, żeby zapobiec upadkowi. Mam nadzieję, że tak będzie”.

Monika Redzisz

Fot. Monika Krzemińska

Alicja Jabłonowska

– za strategię na kryzys migracyjny

Współtwórczyni 100czni, pierwszego w Polsce obiektu budowlanego zrobionego z kontenerów. Łącznie jest 17 kontenerów o długości 12 metrów. Wszystkie przyjechały z portu w Gdyni – Kuba i Alicja sami je wybierali. Alicja zatrudnia w nich osoby w kryzysie uchodźczym. Wie, jak trudno im wystartować i rozpocząć nowe życie, bo dziadek Alicji, Alexios, zawsze podkreślał, jak dobrze został przyjęty przez Polaków; powtarzał, że uratowali mu życie. Był Grekiem, pochodził z Megalo Seirini. Gdy w Grecji toczyła się wojna domowa, jego ojciec walczył w partyzantce i się ukrywał. Prababcia postanowiła ratować dzieci, w tym 14-letniego wtedy dziadka Alicji. Wysłała ich razem z innymi ludźmi z wioski, by uciekali w kierunku Albanii. Teraz Alicja pomaga tym, którzy przybyli do Polski. „Będąc w ich sytuacji, potrzebujesz pieniędzy, by przetrwać ten pierwszy czas w nowym kraju, bezpiecznego miejsca pracy, gdzie poznajesz kulturę, język. Zanim znajdziesz lepszą pracę – zbierasz butelki, mimo że jesteś specjalistą od prawa międzynarodowego i znasz siedem języków” – mówi Alicja.

Dominika Wantuch

Społeczeństwo
Fot. Emilia Oksentowicz / Replika

Magda Rakita

– za edukowanie i normalizację interpłciowości

Jest współzałożycielką i prezeską fundacji Interakcja, a także trenerką, konsultantką kryzysową i edukatorką. Sama jest interpłciową kobietą, co oznacza, że jej ciało nie wpisuje się w medyczne definicje typowych ciał męskich czy żeńskich. Rakita edukuje o tym, czym jest interpłciowość, ponieważ w Polsce to temat mało znany, często mylony z niebinarnością albo transpłciowością. W „Wysokich Obcasach” przez pryzmat własnych doświadczeń opowiedziała o systemowych problemach, z jakimi mierzą się osoby interpłciowe, w tym o medykalizacji interpłciowości, niepotrzebnych, a często wymuszanych operacjach oraz wstydzie. Mówi, że poza ochroną prawną osobom interpłciowym potrzeba też mądrej reprezentacji. Rakita zapewnia ją swoją działalnością.

Zuzanna Kuffel

Fot. Sylwester Ciszek

Magdalena Bigaj

– za walkę z uzależnieniami od technologii u dzieci

Higiena cyfrowa – to hasło, które Magdalena Bigaj powtarza od wielu lat. W zdominowanym przez nowoczesne technologie świecie Bigaj walczy o to, by dzieci nie dały się zawładnąć i podporządkować smartfonom, tabletom, laptopom, a dorośli kierowali się zdrowym rozsądkiem - po pierwsze, gdy sami korzystają z internetu, a po drugie, gdy udostępniają go dzieciom. Jest autorką książki „Wychowanie przy ekranie”. W Polsce to jedna z pierwszych strażniczek higieny cyfrowej, ale na świecie... właśnie Australia wprowadziła zakaz korzystania z mediów społecznościowych osobom do 16. roku życia w trosce o ich zdrowie psychiczne. Na zdrowie młodzieży i dzieci stawia też Magda Bigaj.

Dominika Wantuch

Fot. Materiały prasowe

Joanna Skwierczyńska

– za wsparcie kobiet, które wybierają trzeźwość

„Od alkoholu uzależniłam się już jako nastolatka. Dosyć szybko, oprócz odwagi w płynie, zaczął pełnić funkcję mojego pocieszyciela. Tłumił ból trudnych doświadczeń z dzieciństwa, był lekarstwem na złamane serce, pozwalał być zauważoną, uatrakcyjniał spotkania towarzyskie, celebrował ze mną maturę, egzaminy na studiach, obrony prac i dyplomy, staż, pierwszą pracę” – opowiada. Udało jej się zerwać z nałogiem. Dziś nie tylko sama nie pije, ale pomaga nie pić innym. Jest trenerką trzeźwości. Pracuje głównie z kobietami podobnymi do niej – ambitnymi, wysoko funkcjonującymi, zapracowanymi, na które zarówno społeczeństwo, jak i one same nakładają przeogromną presję. Prowadzi internetową grupę wsparcia na Facebooku Sober Polish Girls, zrzeszającą Polki wybierające trzeźwość.

Monika Redzisz

Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Wyborcza.pl

Renata Orłowska

– za uświadamianie, że OzN sama wie, co dla niej dobre

Pyta czasem na szkoleniach dla asystentów i asystentek dorosłych osób z niepełnosprawnościami, czy podaliby im alkohol. Często odpowiadają przecząco, bo: „Co na to ich rodzic”, „Ja nie piję, więc ona też nie powinna” czy po prostu „Nie, dla jej dobra”. – Tylko że to wcale nie jest dobrze – opowiadała nam pedagożka i edukatorka seksualna w rozmowie – zabiera OzN decyzyjność, podważa jej podmiotowość. Renata Orłowska dobrze wie, ile stereotypów dotyczy osób poruszających się na wózku, bo od dziecka choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Prowadząc warsztaty, także dla osób z niepełnosprawnościami, widzi, jak lata decydowania za OzN sprawiają, że te zapominają o tym, czego same by chciały. To do niej zgłaszają się także OzN doświadczające przemocy. Piszą z prośbami o radę czy pomoc. Niektórzy nawet nie wiedzą, że mogą stawiać granice ani że to, czego doświadczają, jest ich przekroczeniem. – A że OzN często uzależnione są od pomocy osoby trzeciej – mówiła nam – najczęściej w toksycznych relacjach trwają. Renata Orłowska chce to zmienić.

Paula Szewczyk

Fot. Archiwum prywatne

Alicja Szuchnik

– za wspieranie kobiet po porodzie

„Kobiety, które do mnie przychodzą, mają poczucie winy, czują wstyd, czasem jest w nich bunt. Ale bardzo im zależy, żeby być dobrą matką” – mówi Alicja Szuchnik, psycholożka i psychoterapeutka, która dla mam mierzących się z baby bluesem założyła Czułe Plemię. Grupa zrodziła się z jej własnych doświadczeń. Sama wiele lat temu, po urodzeniu dziecka, czuła tę przytłaczającą samotność, jakiej doświadcza często matka, która zostaje sama w domu z niemowlęciem. „Ludzie wkoło mnie niby byli obok, ale jednak jakby w zupełnie innej rzeczywistości” – wspomina. Uczestniczki Plemienia zgodnie mówią, że albo uratowało je ono przed depresją poporodową, albo pomogło zdiagnozować już toczący się proces chorobowy. „W końcu zostałam wysłuchana bez oceny” – podkreśla jedna z nich. „Dzięki plemieniu doświadczyłam poczucia, że jestem wystarczającą mamą, że każda z nas zmaga się z codziennością. To było kojące” – dodaje inna. Czułe Plemię Alicji Szuchnik ratuje kobiety, które czują się przytłoczone emocjami, zostawione same sobie. Dzięki grupie już wiedzą, że dla własnego dziecka są matką najlepszą na świecie, a macierzyńskie wpadki zdarzają się każdej z nas. W końcu ufają swojej intuicji i znajdują bezpieczną przystań, do której wracają, nawet gdy dzieci podrosną.

Magdalena Keler

Fot. Karol Grygoruk

Olena Vaidalovych

– za przełamywanie stereotypów dotyczących Romek

Gdy w szkole coś ginęło, była główną podejrzaną. Bywało, że koledzy w pracy chowali przed nią telefony, koleżanki pilnowały torebek. Przecież „wiadomo, że Romowie kradną”. Czasem słyszy: „Nie wyglądasz na Romkę”, czasem musi tłumaczyć, że nie wróży z rąk ani nie przepowiada przyszłości. Ale Olena Vaidalovych się nie obraża, tłumaczy. Uznaje, że nawet nie do końca trafne pytania są lepsze niż gotowe, najczęściej krzywdzące osądy. Choć była dyskryminowana ze względu na pochodzenie od podstawówki po studia, ma wyższe wykształcenie. Została prawniczką. Pracowała m.in. w Biurze Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, była ekspertką ds. praw mniejszości ONZ w Ukrainie. Dziś w Fundacji w Stronę Dialogu edukuje na temat praw Romek i Romów. Opowiadanie o romskiej społeczności, kulturze i tradycjach stało się częścią jej życia. Choć ukończenie studiów, praca czy niezależność finansowa kobiet nie są wcale w jej społeczności oczywistym wyborem. Bardziej konserwatywni członkowie rodziny pytali nieraz: „Po co dziewczynie dyplom?”, „Czy nie czas wyjść za mąż?”. Dziś jednak bliscy Oleny są dumni z jej kariery, a młodziutkie Romki piszą do niej czasem, że chcą się uczyć i być w przyszłości samodzielne, jak ona.

Paula Szewczyk

Fot. Kaja Dutka

Julia Bogusławska

– za pomoc Ukrainkom w Polsce

Założycielka fundacji „Ukrainka w Polsce”, która pomaga znaleźć pracę ukraińskim migrantkom. Pochodzi z Doniecka, a od dziesięciu lat mieszka z mężem i dwiema córkami we Wrocławiu. Pracowała w ONZ, innych organizacjach międzynarodowych, dużych firmach w Polsce i w Ukrainie. Kiedy zaczęła się rosyjska agresja na Ukrainę, skoncentrowała się na działaniu na rzecz migrantek wojennych – powołała inicjatywę „Ukrainka w Polsce”, wspierającą przybywające tu Ukrainki psychologicznie i zawodowo. Dzięki wsparciu finansowemu pozyskanemu m.in. od Soroptimist International Pierwszy Klub we Wrocławiu, Fundacji Ukraina i Kulczyk Foundation Julia Bogusławska mogła działać.– Prowadzimy zajęcia psychologiczne, z marketingu, uczymy, jak założyć i prowadzić własny biznes. Chcemy, żeby kobiety, które znalazły się w tak trudnej sytuacji, miały do siebie szacunek i żeby Polacy uwierzyli w nasze kompetencje – mówiła „WO”.

Karolina Jaroszewicz

Fot. Alina Gajdamowicz

Karolina Lucyna Domagalska i ADT

– za film „Nie jesteś sama”

To przełomowy dokument. Pierwszy polski film, w którym zostało pokazane doświadczenie aborcji – wprost, bez metafor, symboliki, takie, jakim jest. Reżyserka Karolina Lucyna Domagalska towarzyszy Julii, która robi aborcję farmakologiczną, połyka pigułki, wywołuje poronienie, po wszystkim czuję ulgę. Domagalska nakręciła dokument o radykalnej empatii, pełen czułości, życzliwości, wyrozumiałości – bo takie są jego bohaterki z Aborcyjnego Dream Teamu. Pracowała nad nim sześć lat. Pomimo trudności nie poddawała się. Spotkanie z Natalią Broniarczyk, Justyną Wydrzyńską, Kingą Jelińską, Karoliną Więckiewicz całkowicie zmieniło jej życie. Film „Nie jesteś sama” został wyróżniony przez Amnesty International na festiwalu Millenium Docs Against Gravity.

Monika Tutak-Goll

Fot. Materiały prasowe

Izabela Kulesza

– za edukację finansową

Izabela Kulesza jest edukatorką budżetu domowego. Uczy Polki i Polaków, jak zapewnić sobie bezpieczeństwo finansowe, i udowadnia, że może zadbać o nie niemal każdy, bez względu na dochody. Jest twórczynią kampanii „Cała Polska zbiera paragony”, dzięki której uczestnicy zwiększają świadomość swoich wydatków i uczą się planować budżet domowy. Kulesza pokazuje też, że moc jest w małych kwotach. Oszczędzanie ich pomaga osiągnąć niezależność finansową, wnieść w życie więcej spokoju i zbudować pewność siebie. Edukatorka podkreśla, że edukować muszą się dziś zwłaszcza dorośli, by umieli włączyć w temat rodzinnych finansów także dzieci. Wierzy, że pieniądze mogą łączyć zamiast dzielić i że są narzędziem do czynienia dobra.

Edyta Bryła

Fot. Martyna Niećko / Agencja Wyborcza.pl

Monika Pyrek

– za walkę o prawa kobiet w sporcie i zachęcanie dzieci do ruchu

Była lekkoatletka po zakończeniu sportowej kariery stworzyła fundację swojego imienia, która powstała, by wspierać młodych sportowców. W pewnym momencie zauważyła jednak, że wśród dzieci nastąpił odwrót od sportu, najmłodsi nie chcą wychodzić na dwór ani spędzać czasu „na sportowo”. Postanowiła to zmienić. Wśród projektów, którymi zajmuje się fundacja, są aktywne lekcje WF-u – które, wykorzystując interaktywne symulatory, pokazują dzieciom, że z ruchu można czerpać wiele radości. Monika Pyrek jest także twarzą zmian w ustawie o sporcie, które przewidują m.in. wprowadzenie zrównoważonej reprezentacji płci we władzach polskich związków sportowych oraz zapewnienie wsparcia zawodniczkom w ciąży i po porodzie.

Joanna Wiśniowska

Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl, materiały prasowe Kulczyk Foundation

Anna Samsel, Joanna Maliszewska-Mazek i Kulczyk Foundation

– za szerzenie edukacji o menopauzie i menstruacji

„Kiedy w gronie moich przyjaciółek poruszyłam ten temat, to jakbym poruszyła lawinę” – mówiła niedawno Anna Samsel z Kulczyk Foundation na debacie „Wysokich Obcasów”. Chodziło o menopauzę, dla wielu kobiet temat tabu, wymagający rozmów i uświadamiania. Tym właśnie zajmuje się Anna Samsel. Edukuje, opowiada, objaśnia raporty przygotowywane przez Kulczyk Foundation. A kobiety jej słuchają. I nie tylko kobiety – okazuje się, że wiedzy brakuje także wśród specjalistów. Tematem, który wciąż wymaga edukacji i rozprawienia się z mitami, jest też menstruacja. Jak pokazało badanie Kulczyk Foundation, także w Polsce mamy do czynienia z ubóstwem menstruacyjnym. Edukacją w tej dziedzinie od lat zajmuje się Joanna Maliszewska-Mazek. I to z powodzeniem: w tym roku realizowany jest program MEN, inspirowany działaniami Kulczyk Foundation. Jego celem jest zwalczanie ubóstwa menstruacyjnego w szkołach.

Katarzyna Pawłowska

Bohaterki codzienności
Fot. Jan Pakieła

Marta Markiewicz

– za książkę „Bez alko i dragów jestem nudna”  i odważną opowieść o nałogach

Czy można pokonać toksyczny wstyd? Marta Markiewicz tak nazywa stan, który wpędził ją w uzależnienia od substancji odurzających i wiele życiowych problemów. W swojej debiutanckiej i osobistej książce opowiada nam o tym z radykalną szczerością. Przyznaje, że kiedy zdecydowała się na terapię, z łatwością przyjęła, że jest narkomanką, ale trudniej jej było przyznać przed sobą, że ma problem z alkoholem: „Nie mogło to do mnie dojść: jak to, przecież wszyscy piją?”. Dziś w swojej działalności na portalach społecznościowych zwraca uwagę, jak powszechnymi towarzyszami naszego życia są drinki z procentami. Pijemy, bo mamy dobry dzień albo zły, gdy świętujemy i musimy zapić smutki. Jeszcze do niedawna zabawa bez alkoholu była synonimem złej zabawy, ale Markiewicz odczarowuje ten mit. Jest organizatorką popularnych trzeźwych imprez SobeRave. O tym, że życie bez alkoholu i dragów nie musi być nudne, opowiada na co dzień na TikToku oraz Instagramie, a jej filmy oglądają miesięcznie dwa miliony osób.

Katarzyna Seiler

Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Wyborcza.pl

Ewa Zakrzewska

– za walkę z fatfobią i pokazywanie,  że styl nie ma rozmiaru

Zakrzewska, znana w internecie jako Ewokracja, zasłynęła jako jedna z pierwszych i najbardziej znanych polskich modelek plus size. Przez lata swojej działalności w branży modowej przecierała szlak na wybiegi dla innych kobiet, których wygląd odbiegał od obowiązujących i nierealistycznych standardów piękna. Jako jurorka w programie „Supermodelka Plus Size” była mentorką dla kolejnego pokolenia modelek, które udowadniały, że duże dziewczyny też mogą bawić się modą. Swoją działalnością internetową zaszczepia tę samą ideę u swoich fanek. - Poczuję się spełniona, jeśli chociaż jedna osoba pomyśli sobie, że skoro Zakrzewska włożyła bikini i wyszła na plażę, to ona też może - mówi. Jak sama podkreśla, nie nazwałaby siebie aktywistką ciałopozytywną, bo kultura diety miała duży wpływ na jej życie. Ważne jest dla niej, by świat był wobec jej ciała neutralny. Niestrudzenie walczy z hejterami i pokazuje innym, jak odpierać obraźliwe ataki wobec grubych osób.

Katarzyna Seiler

Fot. Olena Herasym Photography

Joanna Piotrowska

– za odwagę w podejmowaniu decyzji

Nie byłoby bez niej Feminoteki. Joanna Piotrowska stworzyła jedno z najbardziej znanych, wiarygodnych miejsc w Polsce, które pomaga kobietom doświadczającym przemocy, zwłaszcza seksualnej. Od 19 lat Feminoteka walczy z dyskryminacją kobiet, prowadzi telefon zaufania, wspiera kobiety psychologicznie, prawnie, a także socjalnie: prowadzi także jedyny w Polsce punkt pomocy po gwałcie „Femka”, program pomocowy dla migrantek, schronisko, a także manufakturę kosmetyczną Samo Dobro. W tym roku Feminoteka przyznała pracownicom możliwość korzystania z urlopu menstruacyjnego. Niedawno Joanna Piotrowska ogłosiła, że nie będzie już stać na czele Feminoteki, że teraz kolej na innych – będą nią zarządzać trzy dyrektorki: Joanna Gzyra-Iskandar, Anna Szkiruć i Marta Żbikowska. Joanna Piotrowska w Feminotece została, a my dziękujemy za ogromną pracę, jaką wykonywała przez prawie dwie dekady.

Monika Tutak-Goll

Fot. Weronika Kosińska

Patrycja Volny

– za autobiograficzną książkę „Niewygodna”, w której opisuje swoje życie i relacje z ojcem Jackiem Kaczmarskim

Volny odważnie, w sposób wyważony, a nawet niepozbawiony empatii w stosunku do ojca, pokazuje nam jego alkoholizm i przemocowość oraz to, jak postępowanie Kaczmarskiego odbiło się na jej psychice i dalszym życiu. Z tą samą szczerością pisze o tym, jak ona sama zbyt często swego czasu sięgała po alkohol czy wikłała się w toksyczne związki, szukając akceptacji i miłości, których nie dostała od ojca. Głos Volny to głos odwagi i wsparcia. Odwagi, bo gdy strąca się z piedestału pomnik, trzeba liczyć się z nienawiścią tych, którzy latami kładli mu u stóp kwiaty – na autorkę „Niewygodnej” spadł i wciąż spada niewiarygodny hejt. Wsparcia, bo dzięki takim świadectwom osoby, które doznały przemocy domowej, czują, że nie są same, że nie wymyśliły sobie bólu, upokorzenia i wstydu, który często ciągnie się za nimi przez całe życie.

Natalia Waloch

Fot. Martyna Niećko/Agencja Wyborcza.pl

Runa, bohaterka filmu „Drzewa milczą”

– za odwagę w opowiadaniu swojej historii

– Pamiętam, jak zobaczyłam pierwszy raz tę rodzinę. Od razu zachwyciła mnie Runa. Nie mówi dużo, ale ma w sobie taką cichą siłę i spokój – opowiadała Agnieszka Zwiefka, reżyserka nagradzanego dokumentu „Drzewa milczą”. Nastoletnią Runę, jej ojca i czterech młodszych braci poznała w ośrodku dla uchodźców. Trafili tam z pogranicza polsko-białoruskiego, gdzie utknęli na kilkanaście zimowych nocy. Są Kurdami, uciekli z Iraku przed wojną i prześladowaniami, a w Europie mieli zacząć życie na nowo. Zaczęli je, owszem, ale już nie w komplecie. Avin, matka Runy i chłopców, zmarła z wyziębienia. Nie przeżyło także dziecko, którego się spodziewała. Runa musiała dorosnąć w przyspieszonym tempie. Cierpiąc skrycie, dzielnie pomagała pogrążonemu w żałobie ojcu i zastępowała braciom matkę. – Było trudno, ale nie miałam wyboru – mówi skromnie. Ma serce wojowniczki i niebywałą determinację. W szkole daje z siebie wszystko, chciałaby zostać prawniczką. Jej historia to opowieść o ogromnej sile i uporze, by zawsze patrzeć w przyszłość z nadzieją.

Justyna Grochal

Fot. Anna Hernik

Anna Hernik

– za odwagę w fotografowaniu i oswajanie tematu choroby

Wspierająca żona, mądra matka trójki dzieci, odważna fotografka. Sama o sobie mówi: asystentka raka. Odkąd w styczniu 2023 r. u jej męża, Janka, zdiagnozowano glejaka wielopostaciowego w zaawansowanym stadium, nie ustaje w walce nie tylko o zdrowie męża, ale też o jego godność i podmiotowe traktowanie w placówkach służby zdrowia. Walczy o jakość życia Janka, wspiera go psychicznie, organizuje życie całej rodziny. Wstaje jako pierwsza, zasypia jako ostatnia. Ale szuka też normalności w życiu, które wywróciło się do góry nogami, bo wie, że dzieci mają prawo do dzieciństwa, nawet gdy dokoła dzieje się dramat. Sama ratuje się fotografowaniem, które jest jej pasją i pracą. Od momentu diagnozy kieruje obiektyw na Janka, podobnie jak kiedyś skierowała go w stronę chorujących i umierających rodziców. Anna chce znormalizować obraz cierpienia, pokazać, że choroba i śmierć to naturalne etapy życia. Jej kadry są czułe, pokazują czasem siłę, a czasem słabość rodziny w chwili ostatecznej próby. I miłość. Dużo miłości.

Magdalena Karst-Adamczyk

Fot. Archiwum prywatne

Zoja Skubis

– za zdobycie Manaslu

– W górach wciąż dominują mężczyźni. Bardzo dużo trenowałam na siłowni i nie zliczę, ile razy panowie podchodzili do mnie, pytając: „Dziewczynko, a co ty robisz?”, „Dziewczynko, czy ty masz jakichś trenerów?”, „Czy to jest dla ciebie dobre?” – opowiadała Zoja Skubis po zdobyciu ośmiotysięcznika w Himalajach. 19-letnia influencerka seksistowskimi komentarzami się nie przejmuje i działa dalej, pokazując młodzieży, że wszystko jest możliwe. Lista jej dotychczasowych podróży jest imponująca. Objechała Singapur na rolkach, przebiegła półmaraton na kole podbiegunowym i zdobywała kolejne górskie szczyty, aż zdecydowała się na wyprawę w Himalaje. Wybrała Manaslu. Ósma pod względem wysokości góra świata leży w północnej części Nepalu. Jest jednym z najczęściej wybieranych szczytów do wspinaczki w Himalajach, mimo że według alpinistów to góra wymagająca i niebezpieczna. Ten rok Zoja zakończy na Antarktydzie, gdzie wyruszyła, by przebiec maraton. Trzymamy mocno kciuki!

Sandra Zakrzewska

Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl

Lidia Krawczyk

– za stawienie czoła mobbingowi ze strony Marii Anny Potockiej

Lidia Krawczyk to kuratorka i artystka wizualna przez wiele lat związana z krakowskim Bunkrem Sztuki – galerią sztuki współczesnej. To tam doświadczyła mobbingu ze strony dyrektorki placówki, Marii Anny Potockiej, która nią pomiatała, a w końcu zwolniła. Lidia Krawczyk zaskarżyła zwolnienie do sądu pracy i pozwała pracodawcę o mobbing. Takie sprawy bardzo trudno wygrać – Krawczyk wygrała. O tej sprawie opowiedziała reporterce „Gazety Wyborczej” w Krakowie Angelice Pitoń, która następnie przyjrzała się temu, jak Potocka zarządza w MOCAK-u. Po publikacji jej tekstów na ten temat i ujawnieniu przemocy w kierowaniu również tą instytucją oraz wykazaniu nieumiejętności w zarządzaniu zespołem Potocka – osoba, zdawać by się mogło, nietykalna, broniona przez wiele sław ze środowiska kultury – została zwolniona przez prezydenta miasta. Lidia Krawczyk może być przykładem, żeby nie poddawać się, lecz walczyć z mobbingiem.

Paulina Reiter

Fot. Archiwum prywatne

Aleksandra Wierzbowska

– za opowieść o niebezpieczeństwach seksualnych, jakie czyhają na kobietę w podróży. Za akcję „Droga kobiet”

Na łamach „Wysokich Obcasów” Aleksandra Wierzbowska, podróżniczka, wspinaczka, dokumentalistka wypraw ekstremalnych, opowiedziała o tym, jak została zgwałcona podczas jednej z samotnych podróży, a także o szeregu prób naruszenia jej granic podczas wielu kolejnych wypraw. Opowiedziała o tym, jakie konsekwencje miał dla niej tamten gwałt. „Postanowiłam spisać tę historię, bo wierzę, że głos ocalałych musi wybrzmieć. Nie zgadzam się na to, abyśmy stanowiły pozbawioną tożsamości część narracji oprawców, podbudowujących swoimi „podbojami” narcystyczne ego. Nie zgadzam się na niechciane zaczepki słowne, nieproszony dotyk w transporcie miejskim, uzależnianie otrzymania zleceń od tego, czy pozwolę przełamać granicę intymną. Nie zgadzam się na płacenie za realizację swoich marzeń ceny znacznie wyższej niż moi koledzy ani na ignorowanie sprzeciwu, na sięganie łapczywie po nasze ciała” – pisała.Wierzbowska nie pozwoliła na to, by tamta historia ją zniszczyła, a teraz szerzy świadomość na temat bezpieczeństwa seksualnego w podróży. W tym celu stworzyła akcję „Droga kobiet”.

Paulina Reiter

Fot. Mariola Kędzior

Lady G (Angie Zysk)

– za opowieść o pracy profesjonalnej dominy i granicach

Jest tancerką, tantryczną dominą i matką. Opowiada o pracy seksualnej pod nazwiskiem, co nadal jest w Polsce wyjątkowe. Bycie profesjonalną dominą opisuje jako trudną, ale satysfakcjonującą pracę fizyczną i emocjonalną, w której potrzeba dużo uważności. Ona ją ma – dominą była od zawsze. Obala mity na temat femdom i BDSM, tłumacząc, że przemoc zaczyna się tam, gdzie nie ma świadomej zgody. Podkreśla, jak ważne są granice. W „Wysokich Obcasach” opowiedziała o trzech performansach, które pokazują jej drogę do życia po swojemu, m.in. pogodzenie się z innymi kobietami. Lady G namawia do tego, żeby nie rywalizować, tylko wydobywać się z siebie nawzajem to, co najlepsze.

Zuzanna Kuffel

Kultura
Fot. Zuza Krajewska

Sandra Drzymalska

– za śmiałe filmowe kreacje w „Białej odwadze” i „Simonie Kossak”

Tegoroczna laureatka nagrody dla najlepszej aktorki na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za rolę w „Białej odwadze” Marcina Koszałki. Sandra Drzymalska to obecnie jedna z najciekawszych polskich aktorek, która nie boi się podejmować zawodowego ryzyka, a przy okazji unika bycia zaszufladkowaną. Tylko w tym roku mogliśmy oglądać ją w dwóch ważnych produkcjach – wspomnianej już „Białej odwadze” i „Simonie Kossak”, w której wcieliła się w tytułową bohaterkę, i za którą dostała nominację do Paszportu „Polityki”. Widzowie uwielbiają ją za rolę Moniki Nowickiej w serialu „Sexify” Netflixa, na swoim koncie ma też występ w nominowanym do Oscara „IO” Jerzego Skolimowskiego. Drzymalska nie zwalnia jednak ani na chwilę tempa, niedługo zobaczymy ją obok Agaty Kuleszy w serialu „Breslau”, pierwszej polskiej produkcji Disney+.

Joanna Wróżyńska

Fot. Robert Wolański

Kamila Tarabura, Katarzyna Warnke, Dagmara Domińczyk i Małgorzata Hajewska-Krzysztofik

– za film „Rzeczy niezbędne”

– Ten reportaż mną wstrząsnął. Co konkretnie? Myślę, że impas w relacji matki i córki. I bardzo mi się podobało ustawienie bohaterek – że oprócz relacji matki i córki jest jeszcze dziennikarka, która jest spoza tego układu rodzinnego i przez to funkcjonuje jak wentyl – mówiła Kamila Tarabura o „Rzeczach niezbędnych”, swoim pełnometrażowym debiucie reżyserskim. Scenariusz filmu napisała razem z Katarzyną Warnke na podstawie książkowego reportażu „Mokradełko” Katarzyny Surmiak-Domańskiej. To historia Halszki Opfer, kobiety, która jako dziewczynka była molestowana przez ojca przy milczącej, odwracającej wzrok matce. Jako dorosła osoba próbuje nakłonić matkę, by przyznała, że wiedziała o jej krzywdzie. Główną rolę w filmie zagrała Warnke, rolę jej matki i towarzyszącej im dziennikarki podjęły odpowiednio Małgorzata Hajewska-Krzysztofik i Dagmara Domińczyk. Wszystkie cztery z odwagą, ale i ogromną wrażliwością i delikatnością podeszły do tej poruszającej historii traumy, potrzeby przebaczenia i zmierzenia się z przeszłością własnej rodziny. Ważny i mocny głos w polskim kinie A.D. 2024.

Joanna Wróżyńska

Fot. Materiały prasowe

Jagoda Szelc, Klara Kochańska-Bajon

– za serial „Matki pingwinów”

„Matki pingwinów”, serial Netflixa opowiadający o życiu rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, tuż po premierze trafił na szczyt listy najchętniej oglądanych seriali na platformie, a potem na listę najlepszych i najciekawszych zagranicznych seriali 2024 r. „The New York Timesa”. Serial wyreżyserowały dwie kobiety – Klara Kochańska-Bajon i Jagoda Szelc. Wysokie słupki oglądalności to jednak nie największy sukces „Matek pingwinów”. Ta empatyczna i czuła historia nie tylko dorosłej przyjaźni, ale też tej dziecięcej – szczerej i beztroskiej, sprawiła, że o problemach rodziców dzieci z niepełnosprawnościami znów zaczęto mówić w Polsce więcej. I nie skończyło się jedynie na pustych gestach. Na początku grudnia prawdziwe i serialowe matki dzieci z niepełnosprawnościami spotkały się pod kancelarią premiera, by wspólnie upomnieć się o przyspieszenie prac nad ustawą o asystencji. Jeśli sztuka ma próbować zmieniać świat, to właśnie w ten sposób.

Sandra Zakrzewska

Fot. Paul Grandsard, Rafał Malko / Agencja Wyborcza.pl

Katarzyna Warzecha, Elżbieta Benkowska

– za zaangażowanie i wygraną walkę o tantiemy z internetu

„Zawsze chciałam zmieniać świat, ale chyba nigdy nie przypuszczałam, że przyczynię się do zmiany prawa na poziomie państwowym. To było szalone siedem miesięcy, które kosztowały mnie bardzo dużo, ale wiem, że w przyszłości, robiąc filmy, będę za tę pracę sobie bardzo wdzięczna” – napisała na Instagramie Elżbieta Benkowska. Ona i Katarzyna Warzecha to dwie reżyserki z Koła Młodych Stowarzyszenia Filmowców Polskich, które stały się twarzami walki o tantiemy z internetu. Zainicjowały protest i wzięły na siebie trud reprezentowania zjednoczonego środowiska filmowego. Z godnym podziwu zaangażowaniem walczyły o uwagę mediów i polityków, by przekonać ich do ustawowego zapewnienia uczciwego wynagradzania polskich twórców i twórczyń za eksploatację filmów w internecie. To, że w czerwcu 2024 r. Sejm przyjął przełomową dla branży nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest w dużej mierze sukcesem młodego pokolenia środowiska filmowego.

Justyna Grochal

Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Agnieszka Przepiórska

– za spektakl „Ocalone”, historię gwałtów na ZieleniAku podczas powstania warszawskiego

W spektaklu „Ocalone”, w reżyserii Mai Kleczewskiej, Agnieszka Przepiórska gra Irenkę K. – kobietę zaproszoną, by odsłonić pomnik upamiętniający tragiczne wydarzenia na Zieleniaku, obozie przejściowym urządzonym na warszawskiej Ochocie, gdzie rosyjscy hitlerowscy kolaboranci z oddziałów erRONA dokonali zbiorowych gwałtów na kobietach i dziewczynkach. Irena K. ma wygłosić krótkie przemówienie, ale powoli zaczyna opowiadać nam tę historię w detalu. Historię młodej dziewczyny, która chciała być aktorką, ale jej marzenia na Zieleniaku zostały roztrzaskane. To Przepiórska była inicjatorką podjęcia tego tematu i znalazła do tego odpowiedniego partnera – spektakl wyprodukował Dom Spotkań z Historią, jego premiera odbyła się podczas zainicjowanego przez Przepiórską Festiwalu Bohaterek. Wyróżniamy ją za odwagę mówienia o losach kobiet, odwagę przełamywania tabu związanego z gwałtami wojennymi. Za wybitną rolę w spektaklu, z którego każdy wychodzi wstrząśnięty.

Paulina Reiter

Fot. Piotr Czyż

Marta Czyż

– za wystawę „Repeat After Me” w polskim pawilonie na Biennale w Wenecji

Wokół wystawy w polskim pawilonie w Giardini w Wenecji było bardzo głośno – Polskę na słynnym Biennale miał reprezentować malarz Ignacy Czwartos, wybrany w ustawionym konkursie. Po wyborach wygranych przez koalicję demokratyczną minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz wycofał wystawę Czwartosa i zadecydował, że pojedzie propozycja, która zajęła drugie miejsce. Była to koncepcja kuratorki Marty Czyż, współpracującej z ukraińskim kolektywem artystycznym Open Group (Yuriy Biley, Pavlo Kovach, Anton Varga). Stworzyli w pawilonie wstrząsającą wystawę „Repeat After Me” badającą pamięć wojny – tej najświeższej, w Ukrainie. Artyści poprosili ukraińskich obywateli, którzy byli świadkami rosyjskiej inwazji, by przywołali dźwięki śmiercionośnych maszyn, którymi zostały zaatakowane ukraińskie miasta i wsie, lub syren alarmowych ostrzegających przed nalotem. Nagrani na wideo ludzie odtwarzają te dźwięki i proponują widzom: „Powtarzaj za mną”, proponując swoiste karaoke. To była jedna z najbardziej poruszających wystaw Biennale, niepozostawiająca nikogo obojętnym.

Paulina Reiter

Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Dorota Masłowska

– za mistrzostwo języka, za książkę „Magiczna rana” – prozę, w której sięga jeszcze głębiej niż dotychczas

„Magiczna rana” – zbiór opowiadań, w których losy bohaterów kolejnych opowieści się ze sobą łączą – pokazuje dobitnie, że Dorota Masłowska nie zamierza spocząć na laurach, lecz idzie dalej w eksploracji języka polskiego, w drążeniu ludzkiego szczęścia i nieszczęścia, badaniu naszej codzienności. Ta proza nie galopuje w szalonym pędzie, zdaje się jakby bardziej „normalna” (daję to w wielki cudzysłów), za to autorka uważniej przygląda się swoim bohaterom i ich losom, ludziom, którzy znaleźli się w swoistym bardo – tkwią w impasie, w półśnie, apatii, marząc o lepszym życiu, jednocześnie nie wierząc, że im się dostanie. Masłowska opisuje real – zauważa podziały klasowe, to, że nie wszyscy „załapali się” na transformację i utknęli w innym, (czy gorszym?) świecie – ale raz po raz jej opowieści uciekają przed tym realem w strefę poezji, w nierzeczywiste, można powiedzieć nawet: surrealistyczne. To nowa jakość, która zaskakuje i zachwyca. „Może o tym też jest ta książka – o wielkiej wieży Babel pojęć, języków, postaw. O tym, że nie umiemy sobie poradzić z tempem zmian, z tym, że rzeczywistość się rozwija w nieoczekiwane dla nas strony, z tym, jak bardzo jej już nie rozumiemy” – mówiła w „Wysokich Obcasach Extra”.

Paulina Reiter

Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Ewa Puszczyńska

– za współprodukcję filmu „Strefa interesów” Jonathana Glazera

Bez wielkiej przesady można powiedzieć, że wszystko, co wyprodukuje, zamienia się w złoto. Ewa Puszczyńska jest jedną z najbardziej znanych i cenionych polskich producentek, obdarzoną niesamowitym wyczuciem, które idzie w parze ze zdobywaną latami wiedzą i doświadczeniem. I pewnie też odrobiną szczęścia, ale nie tego przypadkowego, raczej tego wynikającego ze znajomości rynku i ludzi, z którymi decyduje się pracować. Wyprodukowała m.in. nagrodzoną Oscarem „Idę” Pawła Pawlikowskiego oraz nominowane do tej nagrody „Zimną wojnę”, także Pawlikowskiego, i „Aidę” Jasmili Žbanić, głośne „Silent Twins” Agnieszki Smoczyńskiej czy „Zabij to i wyjedź z tego miasta” Mariusza Wilczyńskiego. 2024 r. przyniósł jej kolejnego Oscara, tym razem za „Strefę interesów” Jonathana Glazera. Film opowiadający o Rudolfie Hössie, komendancie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, który próbuje ułożyć sobie życie w domu z ogrodem sąsiadującym z obozem, zdobył w sumie dwie nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej, trzy nagrody BAFTA czy Europejską Nagrodę Filmową.

Joanna Wróżyńska

Fot. Anna Hernik

Agnieszka Szydłowska

– za odbudowę Trójki

Od stycznia 2024 r. dyrektorka radiowej Trójki. Wcześniej – jej wieloletnia dziennikarka, która odeszła ze stacji w 2020 r. w akcie protestu po tym, jak oskarżono twórców „Listy Przebojów Programu Trzeciego” o sfałszowanie wyników głosowania. Przyjmując dyrektorskie stanowisko, Szydłowska podjęła się karkołomnego zadania – odbudowania pozycji Trójki w chwili, gdy stacja przeżywała najgorszy okres w swojej historii, gdy straciła wyjątkową na radiowym rynku rolę, największe gwiazdy, rzesze słuchaczek i słuchaczy. Podjęła się wyzwania, bo wierzy w misję mediów publicznych. I kocha Trójkę. Przez blisko rok jej dyrektorowania stacja odzyskała szacunek słuchaczy i polskich artystów, na powrót stała się miejscem kulturotwórczym, jakościowym i wiarygodnym. Dyrektorka Szydłowska zrobiła też w stacji prawdziwą feministyczną rewolucję – zaprosiła kobiety do tworzenia pasm, w których nigdy wcześniej nie było dla nich miejsca. Ponadto przekonała do powrotu wielu uwielbianych „trójkowych” dziennikarzy, ostatnio powrócił na antenę Piotr Kaczkowski. Ale Agnieszka Szydłowska odważnie szuka też nowych radiowych osobowości. I szuka nowego głosu Trójki, bo doskonale rozumie, że rozwój oznacza patrzenie do przodu, a nie za siebie.

Magdalena Karst-Adamczyk

Sport
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Iga Świątek

– za siłę charakteru i przechodzenie przez kryzysy z podniesioną głową

Ten rok był dla naszej tenisistki wyjątkowy. Nie wszystko układało się po jej myśli, a ona nie jest do tego przyzwyczajona. Ale porażki tylko umocniły jej charakter. W maju zwyciężyła po raz czwarty French Open, utrzymała pierwsze miejsce w rankingu WTA i szykowała się na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Celowała w złoto, nie udało się. Ze stolicy Francji wróciła z brązowym medalem. I choć przekonywała, że cieszy się z trzeciego miejsca, nie ukrywała, że liczyła na więcej. Druga część roku to słabsze wyniki, przerwa w zawodach, aż w listopadzie gruchnęła wiadomość, że Iga Świątek brała doping. Udowadniała, że nie brała, a śladowa ilość niedozwolonej substancji znalazła się w jej organizmie przez lek na sen, który bierze regularnie. Tenisistka została zawieszona na miesiąc, straciła pierwsze miejsce w rankingu WTA, a wcześniej zmieniła trenera, z którym pracowała od lat. – Niepowodzenia pokazały mi, że jestem silniejsza, niż mi się wydaje. Zrozumiałam, jak bardzo kocham tenisa – powiedziała.

Anna Woźniak

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Aleksandra Mirosław

– za rekord świata i olimpijskie złoto we wspinaczce sportowej w Paryżu

15 metrów ściany pokonała w 6,06 sekundy i po raz drugi w czasie igrzysk pobiła rekord świata (sama ustanowiła go kilka dni wcześniej podczas eliminacji) we wspinaczce na czas. Dzień później zdobyła złoty medal olimpijski i została pierwszą złotą medalistką igrzysk w Paryżu. Konkurentki zostawiła w tyle, na ściance oglądały jej plecy. Ola Mirosław została mistrzynią olimpijską w imponującym stylu. Do 2019 r. pracowała jako nauczycielka WF-u w rodzinnym Lublinie. Dwa lata poźniej, gdy wspinaczka na czas została włączona do igrzysk olimpijskich, reprezentowała Polskę. Była czwarta. Z mężem, który jest też jej trenerem, przeanalizowali błędy i wprowadzili zmiany do jej rutyny treningowej. Teraz przygotowania do startu wyglądają zawsze tak samo – to samo jedzenie, ta sama rozgrzewka, muzyka, rozpisany harmonogram, żeby wiedzieć, co kiedy się dzieje. W tygodniu cztery-pięć razy trenuje na siłowni, na ściankę wbiega trzy-cztery razy.– Chcę tworzyć historię wspinania na czas – polskiego, ale i światowego: zrobić to, co Adam Małysz ze skokami narciarskimi – mówi.

Anna Woźniak

Fot. Peter Dejong/AP/East News

Katarzyna Niewiadoma

– za zwycięstwo w Tour de France Femmes

W zeszłym roku była trzecia podczas francuskiego wyścigu, w tym roku była pierwsza. Najlepsza polska kolarka szosowa z każdym kolejnym występem na zawodach udowadnia, że ma nie tylko silne nogi, ale i psychikę. Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu była ósma, straciła szanse na medal po kraksie, w której uczestniczyła podczas zawodów. – Miałam pecha, byłam rozgoryczona. Odnosiłam wrażenie, że wszystko idzie w przeciwnym do zamierzonego kierunku. Miałam poolimpijską depresję – wspomina. Miesiąc później wygrała Tour de France Femmes, najbardziej prestiżowy wyścig kolarski na świecie. W dzieciństwie Kasia oglądała Justynę Kowalczyk (obie urodziły się w Limanowej), która była dla niej inspiracją. Chciała być mistrzynią, jak ona. Teraz sama zachęca młode dziewczyny do uprawiania sportu. – Mam nadzieję, że wiele dziewczyn przed telewizorami pozwoli sobie marzyć o tym, że pewnego dnia założą żółtą koszulkę i wygrają Tour de France – mówi.

Anna Woźniak

Fot. Martyna Niećko / Agencja Wyborcza.pl

Reprezentacja Polski kobiet w piłce nożnej

– za historyczny awans na Euro

Polskie piłkarki pierwszy raz w historii awansowały na ważną imprezę sportową. Kadra prowadzona przez Ninę Patalon pokonała w barażach Austrię. Niewielu jednak dawało Polkom szanse, także nad Wisłą. Tymczasem to Biało-Czerwone z kapitanką Ewą Pajor na czele zagrają w lipcu 2025 r. na Euro w Szwajcarii. Choć awans na mistrzostwa Europy to niespodzianka, to zapewne był on kwestią czasu. Polskie piłkarki od lat występują już w najlepszych ligach w Europie, od Hiszpanii po Anglię. Niestety do tej pory na poziomie reprezentacyjnym brakowało im pewności siebie. Pokonując Austrię, pokazały, że nie muszą mieć kompleksów. Polskie piłkarki piszą już własną herstorię.

Joanna Wiśniowska

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Aleksandra Jarecka

– za olimpijski brąz i walkę do końca, nie tylko na sportowych arenach

Jarecka do uprawiania sportu wróciła po dwuletniej przerwie macierzyńskiej. Kilka miesięcy później stanęła na olimpijskim podium. Ale na igrzyska do Paryża miała nie pojechać. Mimo że uzyskała minimum olimpijskie, trener powołał ja do kadry, ale działaczom Polskiego Związku Szermierczego to się nie spodobało, zaproponowali inną zawodniczkę. Ogłoszono więc dogrywkę, którą Jarecka wygrała. W Paryżu przeprowadzona przez nią, na cztery sekundy przed końcem, akcja zdecydowała o tym, że Polki – w składzie Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Alicja Klasik i Jarecka właśnie – zdobyły brązowy medal. Zdjęcie płaczącej szpadzistki przejdzie do historii polskiego sportu. Tylko ona wie, jak daleka była droga do Paryża.

Joanna Wiśniowska

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Natalia Bukowiecka (Kaczmarek)

– za kolejny olimpijski medal i bycie twarzą kampanii dotyczącej miesiączki w sporcie

Mistrzyni i wicemistrzyni olimpijska z Tokio, w Paryżu w biegu na 400 metrów zdobyła brąz. To jedyny medal polskich lekkoatletów wywalczony na IO w stolicy Francji. Jeszcze przed igrzyskami Bukowiecka została twarzą kampanii dotyczącej miesiączki w sporcie. Okres to ciągle temat, o którym wśród sportowców mówi się stosunkowo niewiele. Tymczasem, według badań zrealizowanych na zlecenie firmy Always, połowa młodych dziewczyn rezygnuje z uprawiania sportu w okresie dojrzewania, a 35 proc. kobiet i dziewczynek nie czuje się komfortowo, kiedy musi mówić o okresie swojemu trenerowi. Bukowiecka daje przykład, że okres w sporcie to temat jak każdy inny i trzeba o nim rozmawiać.

Joanna Wiśniowska

Fot. Archiwum prywatne

Natasza Jaworska

– za wytrwałość, siłę i promowanie sportu osób z niepełnosprawnością intelektualną

Dwukrotna mistrzyni Polski w paratriathlonie. Jedyna Polka z niepełnosprawnością intelektualną, która ukończyła triathlon na dystansie sprinterskim: 750 metrów pływania, 20 kilometrów roweru i 5 kilometrów biegu. Nie ma konkurencji, ale nie spoczywa na laurach - cały czas wydłuża dystans. Należy do elitarnej, siedmioosobowej grupy ParaSportowi Pro Team, której członkowie przygotowywani są do najważniejszych zawodów w Polsce i na świecie. „Natasza jest wyjątkowa. Daje z siebie wszystko” – mówi jej trener, Łukasz Głasek. Natasza razem z Kamilem Grabowskim z zespołem Downa, który zdobył Mistrzostwo Świata w biegach na 800 metrów, promują w szkołach sport osób niepełnosprawnych. Opowiadają o swoich osiągnięciach i zachęcają, żeby pójść w ich ślady.

Monika Redzisz

Nauka i zdrowie
Fot. Materiały prasowe

Dr Irena Eris

– za 40 lat marki Dr Irena Eris

Doktorka farmacji, założycielka i współwłaścicielka firmy Dr Irena Eris SA. Od 1983 roku, czyli od momentu, kiedy wraz z mężem Henrykiem Orfingerem założyła firmę kosmetyczną Dr Irena Eris, zajmuje się kreacją nowych produktów i zarządza procesem ich powstawania. Ukończyła studia farmaceutyczne na Akademii Medycznej w Warszawie, a tytuł doktora nauk farmaceutycznych uzyskała na Uniwersytecie Humboldtów w Berlinie. Rozwinęła swoją markę w jedno z wiodących przedsiębiorstw kosmetycznych w Polsce. A produkty firmy Dr Irena Eris są dostępne w ponad 70 krajach na świecie. Jej marka jako jedyna z Polski została przyjęta do prestiżowego francuskiego stowarzyszenia luksusowych marek Comité Colbert, gdzie wciąż pozostaje jedyną niefrancuską marką kosmetyczną i jedyną marką z Polski.

Aleksandra Lubańska

Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Dr hab. Izabela Kowalska-Leszczyńska

– za śmiałość w nauce

Jest astrofizyczką w Zakładzie Fizyki Układu Słonecznego i Astrofizyki Centrum Badań Kosmicznych. Jako 16-latka zbudowała teleskop, później miała udział w Nagrodzie Nobla. Teraz zajmuje się badaniami heliosfery, Słońca, wiatru słonecznego, a te obiekty i zjawiska wpływają np. na zorze polarne i burze magnetyczne. Jest w pierwszym polskim zespole, który buduje przyrząd dla NASA – to instrument GLOWS, który w przyszłym roku poleci w kosmos na pokładzie sondy IMAP NASA. – Jestem podekscytowana, chcę polecieć do Stanów na start rakiety. Jeśli uda się zbadać to, co planujemy, w następnym kroku będziemy próbować dowiedzieć się, jak wygląda wiatr słoneczny bliżej bieguna – mówiła w WO.

Karolina Jaroszewicz

Fot. Pawel Sasor

Dr Marianna Boros

– za badania nad mózgiem psów

Pracuje w Zakładzie Etologii Uniwersytetu ELTE w Budapeszcie, gdzie jest na stażu podoktorskim w laboratorium Neuroetologii Komunikacji. Interesują ją procesy poznawcze. Jest współautorką badania, które udowodniło coś, co dotąd było tylko intuicją wielu właścicieli psów: że psy rozumieją, co do nich mówimy. Dyskusja na ten temat trwała w nauce od lat 70. Bo to, że pies rozumie, gdy go chwalimy czy ganimy i że łatwo uczy się poleceń – wiedzieliśmy. Ale z rzeczownikami sprawa nie była taka prosta. Teraz okazało się, że psy nie tylko rozpoznają rzeczowniki, ale identyfikują je z konkretnymi przedmiotami. W badaniu wzięło udział 18 psów. Były badane nieinwazyjnie, za pomocą rezonansu magnetycznego i EEG – wytresowano je tak, żeby leżały spokojnie w skanerze przez 15 minut. Rekordzista znał 230 nazw przedmiotów!

Monika Redzisz

Fot. Ola Skowron / Dzień Dobry TVN / East News

Katarzyna Cieciura

– za walkę z ocenozą w polskich szkołach

Polskie prawo oświatowe mówi, że celem oceniania jest motywowanie uczniów do pracy. Nie ma w nim ani słowa o tym, że ocena musi być cyfrowa. Tymczasem rzeczywistość polskich szkół wygląda zupełnie inaczej: to oceny są najważniejsze. Oceny, które uzależniają i demotywują. Odbija się to na stanie psychicznym dzieci i młodzieży – z roku na rok przybywa uczniów ze stanami lękowymi i depresyjnymi.- Histeria ocenowa, tak zwana ocenoza, jak mówimy w kręgach edukacyjnych, z pewnością jest chorobą polskiej szkoły XXI wieku – mówi Katarzyna Cieciura, związana z ruchem „Budzących się Szkół” oraz ośrodkami i fundacjami promującymi nowatorskie podejście do edukacji. W publicznej szkole, którą zarządza, nie ma ocen. Uczniowie uczą się z czystej ciekawości, z chęci poznania czegoś nowego. I osiągają bardzo dobre wyniki na egzaminach.

Monika Redzisz

Fot. Ewelina Dalecka

Dominika Jeżewska, Pani Łuska

– za edukowanie o łuszczycy

Jako nastolatkę mocno uwierało ją to, że po wpisaniu w wyszukiwarkę słowa „łuszczyca” wyskakiwały same okropne zdjęcia. Chciała pokazać innym chorym, że można mieć łuszczycę pod kontrolą, że są lepsze i gorsze okresy. Od kilku lat dzieli się z innymi przekazem, którego jej brakowało. Już dwukrotnie razem z fotografką Anną Tajkiewicz zorganizowała kampanię „Daj się odkryć”. Wzięły w niej udział zarówno osoby chore na łuszczycę, jak i zdrowe – w roli ambasadorów i ambasadorek akcji, wspólnie pozując do zdjęć. Kampania wysłała jasny komunikat, że łuszczyca nie zaraża, a osoby chore nie mają się czego wstydzić. W rozmowie z „Wysokimi Obcasami” Jeżewska opowiedziała o swojej drodze do samoakceptacji – o tym, jak na początku zakrywała łuszczycę oraz jak choroba skóry wpędziła ją w zaburzenia odżywiania.

Zuzanna Kuffel

Fot. Justyna Brodowska

Zuzanna Bućko

– za pokazywanie, że nauczycielka jogi nie musi mieć perfekcyjnego ciała i za zaangażowanie w pomoc powodzianom

Pod szyldem wyjątkowego studia Ciałożyczliwej Jogi Zuzanna Bućko stworzyła inkluzywną przestrzeń, gdzie każdy jest mile widziany na macie. Jest nauczycielką jogi w duchu antydyskryminacyjnym i jogową aktywistką na rzecz równości ciał. Sama spotyka się z zarzutami, że jej ciało nie pasuje do stereotypowego kanonu piękna joginek, ale regularnie polemizuje z hejterami. Jej działalność na Istagramie wpisuje się w ciałopozytywny trend twórców pokazujących, że praca z ciałem nie jest zarezerwowana tylko dla szczupłych i atletycznych sylwetek. Bućko uczy świadomego ruchu, którego celem nie ma być schudnięcie lub przekraczanie swoich granic, a raczej poznanie swego ciała lepiej. Jej Ciałożyczliwe Studio Jogi funkcjonuje online, więc może z niego korzystać każdy w dowolnym zakątku kraju. Oprócz tego zajmuje się prowadzeniem pensjonatu Owca z Widokiem w Kotlinie Kłodzkiej, czyli regionie dotkniętym kryzysem powodziowym we wrześniu tego roku. Bućko odłożyła wtedy matę na bok i aktywnie zaangażowała się w pomoc mieszkańcom swoich okolic, działając bezpośrednio na miejscu i zachęcając swoich fanów na Instagramie do przekazywania wsparcia finansowego dla powodzian.

Katarzyna Seiler

Fot. Jowita Borowska-Zając

Prof. dr hab. n. med. Ewa Milnerowicz-Nabzdyk

– za leczenie endometriozy głębokiej na światowym poziomie

Specjalistka ginekologii onkologicznej oraz ginekologii i położnictwa, kieruje Oddziałem Klinicznym Ginekologii Onkologicznej w Opolskim Centrum Onkologii, gdzie daje kobietom z zaawansowaną endometriozą głęboką szansę na wielonarządowe operacje na światowym poziomie. Mimo zbyt niskiej wyceny tych procedur są one przeprowadzane w publicznym szpitalu dzięki tytanicznej pracy prof. Milnerowicz-Nabzdyk i jej zespołu, który nie kończy pracy o godz. 15, tylko pracuje ile trzeba, często do późnego wieczora. W 2024 prof. Milnerowicz-Nabzdyk zorganizowała w Warszawie pierwszą międzynarodową konferencję Endoforum Poland. Sama reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej – w tym roku operację z Opola transmitowała w Dubaju.

Zuzanna Kuffel

Fot. Anna Nieżychowska

Aleksandra Laudańska

– za mówienie o menopauzie i różnicy wieku w związkach bez tabu

Jest aktywistką menopauzalną, redaktorką naczelną warszawskiego miesięcznika seniorów „#Pokolenia”, twórczynią portalu wolniodmetryki.pl oraz platformy edukacyjnej o menopauzie mamenolife.com. „Wysokim Obcasom” opowiedziała m.in. o tym, jak trudno twórczyniom start-upów zainteresować mężczyzn-inwestorów, szczególnie, jeśli zajmują się tematyką kobiecego zdrowia. Poza tym, że profesjonalnie zgłębia tematykę menopauzy i starzenia, które woli nazywać, „wiekowieniem”, bez wstydu opowiada też o swoich doświadczeniach okołomenopauzalnych, które, jak mówi – ją przeorały. Nie koloruje rzeczywistości, ale jednocześnie dodaje otuchy, zapowiadając, że po trudach związanych ze spadkiem estrogenów przyjdzie menopauzalna werwa, z którą można góry przenosić. Przełamuje też tabu, mówiąc otwarcie o związkach i seksie z dużo młodszymi mężczyznami.

Zuzanna Kuffel

Fot. Materiały prasowe

Karolina Kuklińska-Kosowicz

– za wizję i upór w stworzeniu marki kosmetycznej łączącej jakość, dostępność i globalny sukces

Po urodzeniu pierwszej córki miała problem ze znalezieniem naturalnych i niedrogich produktów do mycia dzieci. Postanowiła, że stworzy je sama. Chciała, żeby były jakościowe, ale jednocześnie takie, na które każdy może sobie pozwolić. Założona przez nią marka kosmetyczna Yope w minionym roku obchodziła 10-lecie. – Początki były skromne, nie mieliśmy budżetu na reklamę, sama ogarniałam Instagrama. Ale naturalne formuły i wyjątkowy design „zażarły” – mówiła w wywiadzie. Karolina Kuklińska ukończyła warszawską ASP, przez lata pracowała jako stylistka mody. W ciągu ostatnich 10 lat Yope stało się jednym z ulubionych brandów kosmetycznych Polaków, ale kosmetyki tej marki sprzedają też z powodzeniem za granicą, np. w Japonii i Chinach. Dziś produkuje dużo więcej niż mydła. W ofercie są kosmetyki do ciała i do twarzy, dla kobiet i dla mężczyzn.

Aleksandra Lubańska

Poszerzamy perspektywę
Subskrybuj od 189 zł za rok
sprawdź
P o s z e r z a m y perspektywę
Odważnie. Po swojemu. W punkt
Subskrybuj od 189 zł za rok
sprawdź