Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Seks, psychologia, życie: zapisz się na newslettery "Wysokich Obcasów"

Prawa wyborcze

Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jak upokarzające musiało być przypatrywanie się, jak głosuje mąż. Jako pierwsze na świecie prawo wyborcze uzyskały Nowozelandki w 1893 r. Potem Australijki (1902), Norweżki, Dunki. Polki wywalczyły je sobie w 1918 r., czyli zaledwie 102 lata temu. Wywalczyły – bo męska połowa ludzkości nie kwapiła się, żeby nam coś dawać. Sufrażystki to nie były ani płonące rumieńcem pensjonarki, ani koncyliacyjne panie domu, tylko wściekłe z powodu nierówności kobiety, nierzadko wykształcone damy, które rzucały cegłami w okna wystawowe, zakłócały wystąpienia polityków i przykuwały się łańcuchami. Do dziś kobiety nie mają prawa wyborczego w Brunei, jest ono ograniczone w Libanie.

Wysokie Obcasy Extra na Prenumerata24.pl
ZAMÓW MIESIĘCZNIK Z BEZPŁATNĄ DOSTAWĄ DO DOMU

Edukacja

Dlaczego nie ma tylu noblistek, co noblistów? Bo kobiety przez wieki się nie uczyły, Sherlocku. Maria Skłodowska, żeby studiować, zawarła układ z siostrą: pracowały na zmianę na czesne tej drugiej. Po długiej i mało wdzięcznej pracy guwernantki trafiła na Sorbonę, a dalej – wiadomo. Gorzej miała Zofia Stryjeńska, która malarstwo w Monachium studiowała w męskim przebraniu. Nie wiemy, ile wybitnych kobiecych umysłów przepadło w odmętach dziejów, bo skoro jedynie mężczyźni się uczyli, to tylko oni bywali kronikarzami, a że lubimy przyglądać się tym, którzy podobni są do nas, większość Herodotów i Wincentych Kadłubków opisywała głównie mężczyzn. Polkom wstęp na uniwersytety wywalczyły emancypantki z Kazimierą Bujwidową na czele, kobietą tak niepoprawną jak na swoje czasy, że konserwatywny Kraków łapał się za głowę. Do dziś edukacja dziewcząt nie jest normą, czego dowodzi najmłodsza noblistka w historii – Malala Yousafzai, której talibowie omal nie zabili za walkę o prawo dziewczynek do szkoły. Do dziś, obserwując różne przedsięwzięcia naukowe, możemy zauważyć „efekt Matyldy”, czyli pomijanie dorobku kobiet. Również przy przyznawaniu Nobli.

Pieniądze

Przez wieki nawet bogate kobiety nie dysponowały własnymi pieniędzmi. W kodeksie Justyniana był zapis, że posag wnoszony do małżeństwa uważany był za zabezpieczenie dzieci, nie za własność żony. Ojciec mógł zawsze wydziedziczyć, mąż po prostu nie dać. Pierwsze na świecie własne pieniądze miały Angielki, to prawo przyznano im pod koniec XIX w. Polki czekały na nie aż do 1946 r.

Praca

Simone de Beauvoir uważała pracę na równi z prawami wyborczymi za podstawowe narzędzie wyzwolenia kobiety – po pierwsze, to własne pieniądze, po drugie, to rozwijanie się poza sferą domową, nawet jeśli praca wymaga minimalnych kompetencji. Jeszcze w II RP Polki mogły podejmować pracę jedynie za zgodą męża. W części kraju w szkołach pracować mogły wyłącznie kobiety niezamężne. Praca kobiet była na rękę rządom, bo dodatkowe ręce w fabrykach i urzędach to korzyść dla gospodarki. Co innego dostęp do prestiżowych zawodów, np. prawniczych. W Polsce pierwszą sędzią byłą Wanda Grabińska, która stanowisko wywalczyła sobie w 1929 r. W niektórych stanach Ameryki dostęp do foteli sędziowskich był dla kobiet zablokowany aż do 1973 r.

Sama w drodze

Przez wieki kobiety nie mogły się same przemieszczać. Pilnowali ich rodzice, przyzwoitki, ciotki, mąż. Wszystko, co mogło pozwolić kobiecie na niekontrolowaną zmianę miejsca, było podejrzane. Pociąg oskarżano o to, że miarowe kołysanie wzbudza niezdrowe żądze, krzywo patrzono na rower, no bo kto widział tak siedzieć okrakiem. Okrakiem nie można też było jeździć konno, co dawało szansę, że kobieta nie oddali się zbyt daleko czy zbyt szybko.

Historia kobiecego podróżowania to historia ucieczek z domu. Karen Dinesen wyszła za mąż za barona Blixena, żeby móc opuścić nudną Danię i pojechać do Afryki. Alexandra David-Néel pieszo przeszła Indie, jako pierwsza dotarła do Tybetu. Ruszając w drugą podróż do Indii, powiedziała mężowi, że wróci po kilkunastu miesiącach. Wróciła po 14 latach. Lucy Walker w długiej flanelowej spódnicy weszła w 1871 r. na Matterhorn. To te poszukiwaczki przygód otworzyły nam domy, byśmy mogły wychodzić z nich, kiedy chcemy.

Sukienki  bez drutów

Moda, która dziś jest sprawą hobbystyczną, przez wieki była źródłem opresji. Kobieta w gorsecie oraz krynolinie może i wyglądała powabnie, ale ważniejsze, że nie mogła biegać, grać ani się bronić. Pełną piersią odetchnęłyśmy dzięki zrzuceniu gorsetów. To w dużej mierze zasługa Chanel, która zaczęła szyć wygodne sukienki z lekkich materiałów dotąd przeznaczonych na bieliznę. Nie bez kozery feministki paliły staniki (chętnie dorzuciłabym kilka do stosu). Oprócz fizycznego komfortu kobiety, gdy już nie musiały sznurować gorsetów, układać halek i kręcić długich loków, zyskały masę czasu. Na przykład na czytanie, pisanie, studiowanie czy pracę.

Macierzyństwo

W państwie Merowingów – podaję za de Beauvoir – kobieta liczyła się tylko jako żona i matka. Porwanie matki było traktowane tak surowo jak morderstwo mężczyzny, a morderstwo ciężarnej czterokrotnie bardziej surowo niż morderstwo mężczyzny. Docenienie kobiet? Raczej wpychanie w jedyną słuszną rolę. To feminizmowi zawdzięczamy to, że kobieta nie musi dziś mieć męża ani dzieci i nie wylatuje przez to na margines czy nie ląduje jako uboga krewna na stryszku u zamożnego brata.

Małżeństwo

Polki dopiero od 1921 r. zwolniono z obowiązku posłuszeństwa mężowi. Odtąd mogły np. wyprowadzić się od męża, niezależnie od jego zgody świadczyć w sądzie czy zawierać umowy dotyczące wspólnego majątku. Mogły się też domagać w sądzie pieniędzy, jeśli małżonek nie zapewniał rodzinie należytych warunków.

Rozwód

Jedna z największych zdobyczy feminizmu. Dla tysięcy kobiet często jedyna droga do ucieczki z pełnego przemocy związku. Dla tysięcy innych szansa na skierowanie swojego życia na pożądane przez nie tory. Jak wyglądało życie w świecie, w którym rozwód był ostatecznością i skandalem, pokazuje nam Tołstoj w „Annie Kareninie”.

Antykoncepcja

Pigułka antykoncepcyjna to z punktu widzenia kobiet najbardziej rewolucyjny wynalazek ludzkości. Zanim się pojawiła, kobiety na różny sposób próbowały kontrolować płodność, co nie było łatwe w czasach, gdy seks uważano za obowiązek małżeński, a „małżeński gwałt” za oksymoron. Zakazane było samo informowanie o antykoncepcji. Walczyła z tym m.in. feministka i pielęgniarka Margaret Sanger. To prawdopodobnie ona namówiła biologa Gregory’ego Goodwina Pincusa do badań nad pigułką. W 1960 r. ludzkość otrzymała enovid. Początkowo o istnieniu tabletki wiedzieli tylko lekarze i przepisywali pigułki jedynie mężatkom, które miały już dzieci.

Aborcja

Była, jest i będzie. W przeszłości całkowicie nielegalna i śmiertelnie niebezpieczna. Kobiety pozbywały się niechcianych ciąż m.in. za pomocą wawrzynu, gorących kąpieli, globulek z ruty wymieszanej z wydzieliną bobra, a często po prostu szydełkiem, haczykiem od wieszaka na ubranie czy szprychą od roweru. W XX w. wiele państw uznało prawo kobiety do kontrolowania swojej rozrodczości za prawo człowieka. Prawa reprodukcyjne od zawsze są na sztandarach feministek. Jedną z nich była Victoria Woodhull, pierwsza kobieta kandydatka na prezydenta USA. Brak kontroli nad własnym ciałem uważała za formę niewolnictwa. Walczyła też o prawo do wolnej miłości i orgazmu.

Seks

Kobieca seksualność zawsze była piętnowana. Niejedna kobieta wylądowała na stosie jako czarownica tylko z powodu apetytu na seks. Przez wiele epok seks kobiety był nierozerwalnie związany z małżeństwem i całkowicie niezwiązany z przyjemnością. Opinia publiczna linczowała młodą Sophię Loren za romans z Carlem Pontim, chociaż to on zdradzał żonę. To feminizm w dużej mierze doprowadził do przemian, dzięki którym dziś kobieta nie musi wychodzić za mąż – ba, nawet nie musi kochać! – żeby mieć seks. Co więcej, może też go mieć z więcej niż jednym mężczyzną, więcej niż jednym mężczyzną naraz oraz z drugą kobietą.

Orgazm

Przez wieki zakładano, że skoro stosunek jest przyjemny dla mężczyzny, jest automatycznie przyjemny dla kobiety. Te, dla których nie był, chorowały na histerię, czyli szał macicy. Do 1952 r., gdy histerię wykreślono z listy chorób, było to najczęściej diagnozowane schorzenie na świecie. I może dobrze, bo lekiem był masaż genitalny i kobiety najpierw dzięki sprawnym palcom lekarzy i pielęgniarek, a potem dzięki wibratorom dowiedziały się na masową skalę, że seks może być przyjemny. A skoro zdobyły tę wiedzę, zaczęły się domagać orgazmów od mężów i kochanków. A wibratory sprzedają się nadal, bo – jak mówi feministyczny dowcip – Kiedy Bóg stworzyła mężczyznę? Kiedy zdała sobie sprawę, że wibratory nie potrafią tańczyć.

***

Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach

Akcja społeczna Kulczyk Foundation, „Wysokich Obcasów” i Fundacji „Gazety Wyborczej”. Z uwagą i czułością przyglądamy się naszym relacjom – tym rodzinnym i tym z nami samymi – aby je uporządkować i z nową energią tworzyć świat po pandemii. Rozmawiamy o lękach, które towarzyszą wielu z nas, o podziale obowiązków i pomysłach na to, jak przygotować siebie i swoich najbliższych na nowy świat. Chcemy tworzyć nową rzeczywistość. Chcemy rozmawiać o wolności kobiet w sferze świadomości, cielesności i bytu.

Wszystkie publikowane do tej pory materiały można znaleźć na stronie Kulczykfoundation.org.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.