Grażyna Staniszewska studiowała polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po powrocie do rodzinnego Bielska-Białej uczyła w liceum, potem była kierowniczką domu kultury. W 1980 roku zaczęła działać w NSZZ „Solidarność” Region Podbeskidzie. Grażyna Staniszewska organizowała struktury „S” wśród pracowników kultury, prowadziła też Wszechnicę Podbeskidzia, która zajmowała się „pracą u podstaw”, m.in. rozprowadzaniem książek drugiego obiegu, tworzeniem niezależnych bibliotek w zakładowych komisjach „S” oraz przygotowywaniem spotkań z działaczami opozycji i wykładów z socjologii, ekonomii, historii, na które przychodziły tłumy.
Gdy ogłoszono stan wojenny, Grażyna Staniszewska wracała akurat do Bielska-Białej pociągiem z Warszawy. Nie zdawała sobie sprawy, że tak wielu jej przyjaciół zostało internowanych. Esbecy przyszli po nią do mieszkania koleżanki.
Grażyna Staniszewska była internowana do lipca 1982 roku, w 1983 roku została po raz kolejny zatrzymana. Gdy wyszła na wolność, poproszono ją, by redagowała podziemny biuletyn. Wahała się, bo z powodu krótszej nogi, pozostałości po gruźlicy kości, trudno było jej zgubić się w tłumie i stracić „ogon”. To był trudny moment. Z „S” wykruszali się ludzie, nadziei na wolność nie było, musieli żyć, utrzymać rodziny. Grażyna Staniszewska walczyła do końca.
Uczestniczyła w obradach Okrągłego Stołu w 1989 roku, w czerwcu została po raz pierwszy wybrana do Sejmu z listy Komitetu Obywatelskiego. W Sejmie zasiadała przez cztery kolejne kadencje, w 2001 roku została wybrana do Senatu, w 2004 – do Parlamentu Europejskiego. Gdy ogłosiła, że chce jakiś czas odpocząć od wielkiej polityki i nie będzie ponownie kandydowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego, było to zaskoczenie dla wielu osób.
– Nie zgadzam się na to, aby spoczęła na laurach. Musi działać! – mówił Lech Wałęsa.
Staniszewska została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2011) oraz Orderem Księżnej Olgi III stopnia (Ukraina, 2008).