Tak zaczął się strajk gdańskiej komunikacji publicznej będący częścią słynnych wydarzeń sierpniowych. Zaledwie dzień później Henryka Krzywonos po raz drugi skierowała historię na nowe tory. Oto bowiem po podpisaniu porozumień z władzą Lech Wałęsa ogłosił koniec strajku i to ona zaczęła wołać do stoczniowców, że – co prawda – wywalczyli to i owo dla siebie, ale powinni pamiętać o innych strajkujących środowiskach, których teraz władza „rozgniecie jak pluskwy”. To wówczas padły słowa o konieczności solidarnej walki, co było prostą drogą do zawiązania kilka chwil później NSZZ „Solidarność”. Pod koniec sierpnia Krzywonos była wśród sygnatariuszy historycznych Porozumień Sierpniowych.

W stanie wojennym pomagała internowanym oraz ich rodzinom, zajmowała się też kolportażem podziemnych wydawnictw. Spotkały ją za to represje, dostała nakaz opuszczenia Gdańska. Pozbawiono ją środków do życia, gdyż posłano za nią zakaz zatrudniania jej. Podczas jednej z rewizji została dotkliwie pobita.