Anna Eichler z agencji RedSheels, autorka koncepcji muralu w Gdańsku, leżała chora pod kołdrą. Była zła. Nie dość, że walczyła z przeziębieniem i wysoką gorączką, to jeszcze okazało się, że zabrakło środków na pomysł, aby hasło „Kobiety Wolności” zostało namalowane solidarycą. A przecież wydawało się to oczywiste, nawet pomimo tego, że zmodyfikowano nieco pierwszą koncepcję na muralowe hasło, które miało brzmieć „Kobiety Solidarności”. Kolejne dyskusje spowodowały, że zmieniono je na „Kobiety Wolności” i nadano mu tym samym szerszy zasięg i znaczenie. Ale Eichler i tak chciała mieć solidarycę.

To wtedy, w trakcie choroby, odwiedził ją kolega Cezary Rejsel. Przyniósł sok i coś do jedzenia.

– Pokazałam mu jeden z rysunków, wymyśliłam, jak „przemycić” symbol „Solidarności”. Narysowałam na projekcie drogę w kształcie litery „S” – opowiada Eichler.

Choć pomysł i wykonanie były dobre, Rejsel nie chciał o tym słyszeć. Jakiekolwiek hasło na takim muralu, poświęconym takim kobietom, musi powstać pisane solidarycą, nie ma innej możliwości – postanowił Rejsel.

– Chwycił za telefon i już kilka minut później mieliśmy połowę potrzebnych środków – śmieje się Eichler.

– Widziałem zmartwienie Ani, na dodatek chorej Ani. Ale nawet bez tego – przecież nie mogło być tak, że na takim muralu użyjemy innych liter niż solidaryca – mówi nam Rejsel.

To one zawalczyły o naszą wolność

Darczyńcami solidarycy na potrzeby muralu w Gdańsku zostali: pisarka Katarzyna Grochola, dziennikarka i autorka programów telewizyjnych Dorota Szelągowska, aktorka Olga Bołądź, dziennikarka i prezenterka Paulina Smaszcz-Kurzajewska oraz Jarosław Topolski, Julia Zabojszcz i Cezary Rejsel.

– Znam historię naszego państwa i chylę czoła przed tymi kobietami – mówi Grochola, która wydała niedawno swoją pierwszą powieść kryminalną „Zranić marionetkę”.

Pisarka zna się dobrze z jedną z bohaterek z muralu, Henryką Krzywonos-Strycharską.

– Od lat darzę Henię olbrzymią sympatią i szacunkiem, ale nie to miało decydujące znaczenie. Przecież te wszystkie kobiety, które znalazły się na muralu, miały przed laty odwagę, żeby zawalczyć o wolny kraj, o naszą wolność – podkreśla Grochola.

Dobre serca

Solidaryca to charakterystyczne litery występujące w logo „Solidarności”. Kształt liter ma symbolizować tłum robotników wspierających się nawzajem. Autorem tego znaku, który jest rozpoznawalny na całym świecie, jest Jerzy Janiszewski, grafik, działacz opozycji w okresie PRL. To do niego, jako właściciela praw autorskich do solidarycy, trafiła prośba i zamówienie na wykonanie napisu „Kobiety Wolności”, specjalnie na potrzeby nowego gdańskiego muralu. Napis ten został umieszczony w dwóch miejscach na przyczółku.

– Cieszę się, że ludzie z dobrym sercem podobnie jak my uznali, że to hasło tym fontem naszym bohaterkom się po prostu należy – mówi Eichler.

Kobiety wiedzą, co robią

„Wysokie Obcasy” stoją za pomysłem niezwykłego szlaku murali portretujących wyjątkowe kobiety, które zmieniły historię swojego regionu, Polski, a nawet świata. Motywem przewodnim akcji jest nasze hasło „Kobiety wiedzą, co robią”.

Pierwsze murale przedstawiają wizerunki: Jolanty Wadowskiej-Król (Katowice), Wandy Rutkiewicz (Wrocław), Kory (Warszawa), Lidii Grychtołówny (Rybnik) i Anny Kozub (Rybnik).

Tworzymy polski szlak silnych kobiet. Więcej o historii naszych bohaterek przeczytasz na wysokieobcasy.pl/kobietynamury