Wydaje się, że wstydliwe skrywanie „intymnych” problemów w domowym zaciszu odeszło już do lamusa. Niezupełnie. Problem nietrzymania moczu nadal pozostaje tematem tabu. Warto przełamać barierę wstydu, bo ta dolegliwość pogarsza komfort życia tak samo lub nawet w większym stopniu niż jakakolwiek inna choroba. Ukrywanie jej przed najbliższym otoczeniem, także przed partnerem seksualnym, z obawy przed odrzuceniem czy ośmieszeniem, pogłębia poczucie izolacji. A co najważniejsze – nie rozwiązuje problemu. Dlatego gdy pojawią się pierwsze objawy, udaj się do ginekologa i podejmij leczenie. Dla zdrowia, samoakceptacji i udanego życia.

Pod napięciem  

Pierwsze objawy nietrzymania moczu (NTM) mogą pojawić się już między 20. a 30. rokiem życia. Co trzecia kobieta z NTM jest w wieku rozrodczym.

– Poród drogami natury (zwłaszcza dużego noworodka), liczne potomstwo, nieprawidłowo przebiegający poród (np. zbyt szybka akcja porodowa) czy zabiegi położnicze powodują znaczne osłabienie mięśni oraz więzadeł dna miednicy. Zmienia się położenie pęcherza sąsiadującego z macicą i pochwą. Jego obniżenie zmienia kąt cewkowo-pęcherzowy i powoduje nieprawidłową pracę zwieracza cewki moczowej. Do tego dochodzą naturalne zmiany w zakresie wydolności mięśni i powięzi związane z upływem czasu – tłumaczy dr Jacek Tulimowski, ginekolog-położnik.

Objawy polegające na niekontrolowanym, mimowolnym popuszczaniu pojedynczych kropli moczu, pojawiają się w momencie wysiłku fizycznego, kaszlu, śmiechu, kichania, uprawiania sportu. Oddawanie moczu jest coraz częstsze w małych ilościach. Życie „kręci” się wokół ciągłych wizyt w toalecie, pilnowania ilości wypijanych płynów, stresu związanego z każdym wyjściem, nie mówiąc już o skrępowaniu podczas intymnych relacji z partnerem.

Wstydliwa sprawa

Łatwo sobie wyobrazić jak dużym hamulcem życia seksualnego jest NTM. Kobieta obawia się, że podczas stosunku może dojść do bezwiednego wycieku moczu, a partner zwróci uwagę na nieprzyjemny zapach lub poplamioną bieliznę. W efekcie rezygnuje z seksu, co prowadzi do rozluźnienia więzi emocjonalnej.

– Problemy z nietrzymaniem moczu mogą powodować szereg zaburzeń natury psychicznej, począwszy od problemów z samooceną, zaburzeń obrazu samego siebie, poczucia wstydu, pogorszenia nastroju, a nawet do zaburzeń depresyjnych lub lękowych. Obniżona samoocena wiąże się z poczuciem nieatrakcyjności, odrzucenia ze strony partnera, co skutkuje problemami natury seksualnej: brakiem pożądania, podniecenia, orgazmu, spłyceniem lub zanikiem fantazji seksualnych. To prosta droga do konfliktów w związku. Badania dowodzą, że 1/3 badanych kobiet i mężczyzn stwierdza, że ich problemy seksualne mają podłoże w problemach z nietrzymaniem moczu – podsumowuje Agata Ejsmont, psycholog z SWPS, właścicielka Centrum Psychologicznego „Homini”. Podczas seksu ważna jest pozycja, która w mniejszym lub większym stopniu może generować wyciek moczu. Jeśli silniej pobudzana jest przednia ściana pochwy, to wyzwala nadreaktywność pęcherza (z powodu ułożenia pęcherza w stosunku do pochwy). Są to wszystkie pozycje, w których mężczyzna znajduje się z tyłu partnerki, a ona jest odwrócona do niego plecami. Pozycja klasyczna (misjonarska), w trakcie której pobudzana jest głównie tylna ściana pochwy, teoretycznie jest „bezpieczniejsza” i powinna się wiązać z mniejszym ryzykiem wycieku moczu. Aby temu zapobiec, trzeba też zadbać, by przed stosunkiem opróżnić pęcherz.

Do treningu przystąp!  

Aż ¾ kobiet z NTM nigdy nie konsultowało się z lekarzem, a te, które zdecydowały się na wizytę, zwlekały około 3 lat od pojawienia się pierwszych objawów. Zdecydowanie zbyt długo. Jak w większości chorób, wczesna diagnoza daje więcej możliwości terapii. W przypadku wczesnego etapu nietrzymania moczu poprawę przynoszą odpowiednio dobrane ćwiczenia mięśni dna miednicy (mięśnie Kegla – nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego ginekologa Arnolda Kegla). Tylko jedna czwarta Polek cierpiących na NTM przyznaje, że kiedykolwiek je wykonywała. Może z braku wiedzy, gdzie dokładnie znajdują się te mięśnie? A są one „zawieszone” między kością łonową a ogonową. Najpierw trzeba je zlokalizować, a następnie nauczyć się ich prawidłowego napinania i rozluźniania. Jak to zrobić? – Wyobraź sobie słomkę, która znajduje się w twojej pochwie. Mięśnie dna miednicy mają osiągnąć takie napięcie, że przez słomkę zostanie zassana ciecz. Albo wyobraź sobie suwak, tak jak w spodniach, który zaczyna się pomiędzy zwieraczami cewki moczowej i odbytu i idzie ku górze, aż do pępka. Z wydechem zapinasz suwak do góry i jednocześnie, ale bardzo delikatnie, przybliżasz go do kręgosłupa. Napięcie idzie w dwóch kierunkach: w górę i w tył, ku kręgosłupowi. Pamiętaj, by napinaniu mięśni dna miednicy nie towarzyszyły ruchy innych części ciała, np. pośladków czy wewnętrznych mięśni ud – radzi Agata Frysztak, mgr wychowania fizycznego AWF Warszawa, międzynarodowy trener pilates, specjalista treningu równowagi i mięśni dna miednicy. Innym ćwiczeniem jest napinanie mięśni krocza poprzez kilkakrotne zatrzymywanie strumienia moczu podczas jego oddawania. Kiedy opanujesz tę technikę, możesz takie ćwiczenia wykonywać kilka razy dziennie.

Mięśnie niewykonujące żadnej pracy słabną. Nasila to duży wysiłek fizyczny i przebyte porody. Ćwiczenia nie tylko zapobiegają nietrzymaniu moczu i zespołowi luźnej pochwy, lecz także wzmacniają kręgosłup i mięśnie brzucha.

Aby przyniosły efekt, wykonuj je regularnie. Oddychaj naturalnie, nie wstrzymując powietrza podczas napinania mięśni. Jeśli coraz słabiej je zaciskasz, przerwij trening i wróć do niego za jakiś czas. Jeśli poczujesz zbyt duże napięcie w dole brzucha, zmniejsz intensywność ćwiczeń.

Zadbaj też o prawidłową masę ciała, zrezygnuj z produktów moczopędnych oraz drażniących układ moczowy jak: cytrusy, pomidory, mleko, napoje gazowane, czekolada, ostre przyprawy, alkohol. Odstaw papierosy – trujący dym tytoniowy wpływa na dysfunkcję pęcherza moczowego.

Intymna siłownia

Trening mięśni Kegla możesz wykonywać podczas różnych codziennych czynności, np. czekając na autobus lub sprzątając mieszkanie. Wystarczy, że zaopatrzysz się w tzw. kulki gejszy. Ten erotyczny gadżet pochodzący z Japonii ma ponad 100-letnią historię. Kulki (wykonane z hipoalergicznego silikonu medycznego) zakłada się maksymalnie na 20 – 30 min dziennie. Zacznij od większych, tzn. lżejszych kulek. Kulka posiada w środku okrągły ciężarek, który podczas normalnej aktywności porusza się i wywołuje mikrodrgania, masując ściany pochwy, jednocześnie pobudzając mięśnie do skurczów o niskiej amplitudzie. Podczas poruszania się kulki obniżają się w pochwie, a ty powinnaś je zacisnąć, by zostały wewnątrz. W ten sposób uczysz się świadomie kontrolować napięcie mięśni dna miednicy. Odruch utrzymywania kulek w pochwie pobudza mięśnie przepony moczowo-płciowej do skurczu. Gdy mięśnie dna miednicy są wzmocnione na tyle, że większe kulki bez problemu utrzymują się w pochwie, zmień je na mniejsze i cięższe. Oprócz szybkiego powrotu do formy po ciąży zapobiegasz obniżaniu się narządu płciowego po porodach oraz problemom związanym z NTM. Przy regularnym „noszeniu” kulek polepsza się ukrwienie ścian pochwy, zwiększa elastyczność tkanek i zmniejsza podatność na urazy. Najprzyjemniejszym efektem ćwiczeń mięśni Kegla jest poprawa jakości współżycia, intensyfikacja doznań erotycznych twoich i partnera, a przede wszystkim większa chęć na seks. Kulek nie używaj w trakcie menstruacji, ciąży, terapii środkami dopochwowymi oraz przy tyłozgięciu macicy, stanach zapalnych lub przy założonej wkładce domacicznej.

Wiązką lasera

Po porodzie organizm wytwarza mało estrogenów, kobieta nie ma miesiączki, karmi. Organizm uruchamia metody samonaprawcze, więc wszystko powinno wrócić do normy po kilku miesiącach. Jeśli nietrzymanie moczu utrzymuje się, pomóc może zabieg z użyciem lasera Er:Yag (Erbowo-Yagowego), który przywraca napięcie i sprężystość mięśni dna miednicy oraz górnej ściany pochwy. Laser powoduje namnażanie włókien kolagenowych i śluzówki, sprzyja obkurczaniu okolicy przedniej ściany pochwy/tylnej pęcherza moczowego oraz cewki moczowej. Rezultat? Wzmocnienie powięzi wewnątrzmiedniczej, ścian pochwy oraz całego obszaru ujścia cewki moczowej, co powoduje zmniejszenie kąta nachylenia cewki oraz przywraca jej prawidłowe funkcje.

Laseroterapia leczy łagodne i umiarkowane nietrzymanie moczu. Warunkiem wykonania zabiegu są prawidłowe wyniki kilku badań: cytologii, posiewu ze ścian pochwy, testu PCR z kanału szyjki macicy na obecność chlamydii i mykoplazmy, moczu z posiewem, USG – tłumaczy dr Tulimowski.

Zabieg trwa ok. 30 minut i wykonuje się go w warunkach ambulatoryjnych. Jest bezbolesny i nie wymaga znieczulenia. Po zabiegu można wrócić do codziennych zajęć, jednak przez 14 dni trzeba się powstrzymać od stosunków płciowych, uprawiania sportu i pełnej aktywności.  Przez miesiąc po zabiegu zalecana jest miejscowa estrogenoterapia (tabletki, globulki, krem – głównie u kobiet z niedoborami estrogenów) lub drobnocząsteczowy kwas hialuronowy (globulki, krem). 

Niezależnie od nasilenia problemu, nie warto tłamsić go w sobie czy leczyć się na własną rękę. Odrzuć wstyd i poproś ginekologa o pomoc, jak w przypadku każdego innego kłopotu ze zdrowiem. Najważniejszy jest komfort życia.