Mural z wizerunkiem Kory powstał z inicjatywy "Wysokich Obcasów" na ścianie Warszawskiej kamienicy w grudniu, a w czwartek, 17 stycznia nastąpiło jego uroczyste odsłonięcie. Wstęgę przeciął mąż artystki Kamil Sipowicz. Był wzruszony. Dziękował autorowi muralu, Brunonowi Althamerowi - który mural skomponował z rosnącym tuż obok drzewem kasztanowca - za to, że uchwycił to, co dla Kory było bardzo ważne, czyli jedność człowieka z naturą.

Po oficjalnej części spotkanie przyjaciół i fanów Kory przeniosło się do kawiarni  Między Nami. Było kameralnie i nostalgicznie. Korę wspominali m.in Kamil Sipowicz, Anna Kubczak, siostra Kory, Katarzyna Litwin, managerki artystki, Tomasz Raczek i Piotr Metz. Spotkanie prowadził Mariusz Szczygieł.

 - Kłóciliśmy się potwornie, mało się przy tym nie pozabijaliśmy, ale jak się godziliśmy to miało to taką samą intensywność, jak ta kłótnia - wspominał Korę Kamil Sipowicz.

- Była taka śliczna, jak się urodziła, wyglądała jak cygańskie dziecko. Potem los nas rozdzielił, ale jak znów nas połączył, bardzo się pokochałyśmy i już byłyśmy nierozłączne - mówiła Anna Kubczak.

W kawiarni było wielu członków fanklubu Kory. Zareagowali z entuzjazmem na zapewnienie Katarzyny Litwin, że trwają prace nad wielkim koncertem upamiętniającym Korę. Wzruszenie wzbudził fakt, że na sali byli muzycy Mannamu, z którymi przez lata Kora była w konflikcie. Kamil Sipowicz oświadczył, że topór wojenny został tego dnia zakopany: wystarczyły trzy rozmowy przez telefon.

Wszyscy zebrani byli zgodni, że Kora zasługuje na murale także w innych miastach Polski, szczególnie w  Krakowie, swoim rodzinnym mieście. Redaktorka naczelna "Wysokich Obcasów", Aleksandra Klich zadeklarowała, że dołoży starań, by doprowadzić tę sprawę do końca. Tymczasem Kamil Sipowicz podzielił się marzeniem o muralu artystki we Lwowie, mieście, z którego pochodziła rodzina Kory i z którym Kora była sentymentalnie związana. Sipowicz przyznał, że w ostatnich miesiącach życia niejednokrotnie przychodził im do głowy pomysł wycieczki do Lwowa. Stan zdrowia artystki nie pozwolił jednak odbyć tej wymarzonej podróży, mimo, że z ich domu na Roztoczu jest do Lwowa niedaleko.

FRANCISZEK MAZUR