„Kobiety wiedzą, co robią" to cykl spotkań dla kobiet i o kobietach: o ich sile, o sposobach na życie, o tym, co chciałyby zmienić i jak. To forum wymiany doświadczeń. W sobotę 4 września spotkanie „KWCR" powróciło do Lublina. Już po raz kolejny ze względu na pandemię w wydarzeniu można było uczestniczyć w formie hybrydowej: w Chatce Żaka w Lublinie oraz za pośrednictwem profilu na Facebooku.
Spotkanie rozpoczęło uhonorowanie laureatek Medalu Prezydenta Miasta Lublin oraz wyróżnienie kobiet plebiscytu „Kobiety na medal" „Gazety Wyborczej Lublin". Medale wręczył prezydent miasta Lublina Krzysztof Żuk oraz redaktor naczelny „Gazety Wyborczej" w Lublinie Paweł Krysiak. Kolejne panele obejmowały tematy kobiecego biznesu, profilaktyki oraz psychologii. Joanna Chmura, psycholożka, uczennica dr Brene Brown, w rozmowie z Moniką Tutak-Goll, wicenaczelną „Wysokich Obcasów", tłumaczyła, jak zatroszczyć się o siebie, co robić, by podnieść poczucie własnej wartości, jak siebie nie umniejszać i sobie nie odejmować. Opowiadała także o własnych doświadczeniach i spotkaniach z kobietami, którym w ciągu ostatniego półtora roku, w trakcie pandemii, spadło poczucie pewności siebie. Mówiła, jak je odbudować.

Podczas konferencji odbyło się także spotkanie dotyczące ubóstwa menstruacyjnego w Polsce, które dotyczy bardzo wielu kobiet.
Bez trudu o trudnych dniach
Miesiączka wciąż jest tematem tabu. – Z przeprowadzonego przez nas raportu wynika, że aż u 42 proc. kobiet w domach nikt nigdy nie rozmawiał o miesiączce. Co trzecia nastolatka nie jest przygotowana do pierwszej miesiączki – mówiła Anna Samsel z Kulczyk Foundation. Młode dziewczyny z powodu braku podstawowej wiedzy na temat menstruacji szukają informacji w internecie. Znajdują jednak treści, które nie są rzetelne. Brak wiedzy często ma wpływ na zdrowie, na rozwój infekcji, skutkuje zaburzeniami w relacjach społecznych. Są w Polsce dziewczynki, które z powodu miesiączki wstydzą się chodzić do szkoły. Są nastolatki, których nie stać na podpaski czy tampony. Są kobiety, które muszą wybierać: kupić środki higieniczne czy produkty na obiad.
– W Polsce, tak jak na całym świecie, mamy problem ubóstwa menstruacyjnego – tłumaczyła Anna Samsel.
Ale ubóstwo menstruacyjne to nie tylko brak dostępu do środków higieny osobistej. To także brak dostępu do wiedzy, do istotnych informacji.
25 proc. dorosłych kobiet uważa, że podczas miesiączki nie można zajść w ciążę. Powszechnym mitem jest przekonanie, że miesiączka musi boleć. Ból menstruacyjny bardzo często jest ignorowany. To dlatego np. w Polsce tak trudno zdiagnozować endometriozę – chorobę, która wywołuje bolesne miesiączki. Diagnoza w Polsce trwa od 8 do 10 lat.
Kobiety w Polsce nadal wstydzą się mówić o menstruacji. Przez pokolenia przekazywały sobie, że jest to temat tabu, że o miesiączce najlepiej mówić cicho lub nie mówić wcale. Pomysłodawca Międzynarodowego Dnia Menstruacji Thorsten Kiefer w rozmowie z „Wysokimi Obcasami" mówił: „Tabu menstruacyjne to nasza wina, mężczyzn. To nie kobiety stygmatyzują z powodu miesiączki".
– Edukowanie mężczyzn w kwestiach menstruacyjnych jest szczególnie ważne. Tylko taki mężczyzna kupi swojej córce czy partnerce podpaski, tampony, tylko taki okaże wyrozumiałość, wsparcie. A kobieta nie będzie miała problemu z tym, żeby go o to poprosić – tłumaczyła Anna Samsel.
„Kobiety wiedzą, co robią" to cykl spotkań dla kobiet i o kobietach: o ich sile, o sposobach na życie, o tym, co chciałyby zmienić i jak. To forum wymiany doświadczeń. W sobotę 4 września spotkanie „KWCR" powróciło do Lublina. Już po raz kolejny ze względu na pandemię w wydarzeniu można było uczestniczyć w formie hybrydowej: w Chatce Żaka w Lublinie oraz za pośrednictwem profilu na Facebooku.

Wszystkie komentarze
Ostatnio głośno było o martwym płodzie trzynastoletniej dziewczynki zgwałconej przez wujka, starego dziada. Gdyby była powszechna edukacja seksualna, wujaszek nie odważyłby się na gwałt, a dziewczynka pewna byłaby swego, iże to jest gwałt. Gdyby dziewczynka nie zaszła w ciążę, wujaszkowi upiekłoby się bez konsekwencji, ale ile jest takich zgwałconych dziewczynek? To nawet jest niepoliczalne, bo nie da się prowadzić statystyk, jak dziewczynki są gwałcone przez swoich tatusiów pedofilów, a też wujków, etc.
Dlaczego tak się dzieje, to jest ciekawe pytanie. Rząd razem z kościołem chronią pedofilię w sutannach i umożliwiają im w ten sposób gwałcenie następnych dzieci. Wskazuje na to nie tylko brak edukacji seksualnej, ale też działania prokuratury, która często dąży do tego, żeby sprawy kościelnych pedofilów przysłowiowo zamiatać pod dywan. Przestępczy proceder kościoła i władz w Polsce nasilił się w ciągu ostatni lat.
W odwecie za to, co robi nasze państwo w porozumieniu z kościołem, proponuję wypisywać dzieci z religii, a siebie z kościoła. Polska już jest niekatolicka, ale to jeszcze za mało, jeszcze za wiele osób chodzi do kościoła i posyła dzieci na religię w szkole.
Jeżeli dziewczyna nie wie, co to miesiączka, to powinna przeczytać czytankę w podręczniku zadawaną przez nauczycieli. A szkoła powinna tego wymagać. To proste i normalne postawienie sprawy, zamiast poszukiwania krzywdy itp.
Nieuctwo zresztą to ogólny problem polskiego szkolnictwa. Czy ktokolwiek, po wielu latach szkolnych lekcji muzyki i wf, umie cokolwiek zaśpiewać lub fiknąć koziołka?
Przestańcie Panie pleść głupstwa. W waszym wieku już czas na dorosłość i postrzeganie właściwych przyczyn spraw, o których mówicie.