Michalina Sobol: Rozmawiasz z kobietami, które prowadzą projekty badawcze i technologiczne w naukach STEM z ukierunkowaniem na sektor kosmiczny w ramach cyklu spotkań Galaktyka kobiet. Czego dotyczą te projekty? Jak kobiety zmieniają kosmos?
Justyna Średzińska, fizyczka: Projekt cyklu spotkań powstał z potrzeby, którą zobaczyłam na początku mojej pracy edukacyjnej. Kiedy tworzyłam warsztaty dla edukatorów, projekty dla młodzieży, widziałam zainteresowanie młodzieży tematyką kosmiczną, ale coś mi nie grało z zaangażowaniem dziewczyn w te projekty.Moje obserwacje podzieliłam na trzy obszary.
Pozostało 95% tekstu
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Ja rowniez jestem za tym, zeby plec w nauce nie grala zadnej roli. Pomysly sie licza, jakosc pracy, ale nie plec czy pochodzenie.
Musi być patriarchat i poniżanie mądrych kobiet. To są Wulwowe Obcasy!
Mysle, ze to tak nie dziala.
Jak dziennikarka z WO kontaktuje sie z konkretna osoba proszac o wywiad, to z grubsza wiadomo, o czym ten wywiad ma byc.
I raczej na pewno kwestie naukowe nie sa sednem takiej rozmowy.......
No jak ma nie grać roli skoro nawet tytuł tego wywiadu wrzeszczy o ?gender balance?, czyli jednak płeć rolę gra. Czyli odchodzimy od kompetencji, predyspozycji, ale ma być po równo. Tylko co potem? Myślę, że dla postępowych redaktorzyń nie wystarczy, że będzie tyle samo kobiet i mężczyzn, trzeba jeszcze rozdzielić miejsca dla osób trans, osób homo, osób hetero, osób o ciemniejszym pigmencie skóry i tych o jaśniejszym plus po jednym obowiązkowym miejscu dla rudego i mańkuta. To tak na początek oczywiście, ponieważ na pewno nie jest to ostatnie słowo zaciekłych postępowczyń.
Dziewczyna by chciała mówić o badaniach, kosmosie, nauce ale dziennikarzyni nie daje szans, musi być patriarchat... musi!
ty chciałbyś napisać coś z sensem, ale ci nie wychodzi. Nie umiesz po prostu, musisz to zrozumieć. To przekracza twoje możliwości intelektualne, ruski trollu.
Piszę, to ja, inżynier, syn pani inżynier, feminista do bólu, który marzy o tym żeby więcej kobiet interesowało się zawodami technicznymi. Należy dążyć do uświadomienia młodym ludziom, że mogą wybrać dowolną dziedzinę i ich płeć absolutnie nie powinna mieć wpływu na ich wybór. Niestety obecnie jedną formę dyskryminacji próbuje się zastąpić inną, przeciwną, wahadło trudno jest zatrzymać.
W kanalizacji, hydraulice, budowlance...
W szkole, w kościele ...
Już starożytni udowodnili, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki.