W tekście "Fenomen poranka. Dlaczego ludzie sukcesu wstają przed 6 rano?" pisaliśmy o tym, co daje wczesne wstawanie. Ale nie wszystkie wielkie umysły są typami skowronka. Gustave Flaubert, autor „Madame Bovary”, zaczynał dzień o dziesiątej rano. Po przebudzeniu dzwonił po służących, żeby przynieśli mu gazety, korespondencję, szklankę zimnej wody i nabitą fajkę. Następnie zapraszał do pokoju matkę, aby usiadła na łóżku i porozmawiała z nim, dopóki nie zdecyduje się wstać. Również autor „Ulissesa” James Joyce budził się około dziesiątej. Jego biograf Richard Ellman opisuje, że jeszcze w łóżku wypijał kawę i zjadał bułeczki, potem leżał jeszcze godzinę zatopiony we własnych myślach. Czasami ten rytuał przerywało przybycie krawca, z którym Joyce ucinał sobie pogawędkę. Z pewnością znasz przebój „Happy” Pharrella Williamsa. Raczej trudno sobie wyobrazić, żeby jego autor stworzył go o 5 rano. Intuicja cię nie myli – Williams budzi się nie wcześniej niż o dziewiątej. „Pierwszą rzeczą, jaką robię, jest podziękowanie Bogu” – mówi. „Potem wskakuję pod prysznic i właśnie tam powstaje wiele moich pomysłów. Czasami piszę tam piosenki”. Jeśli się gdzieś spóźnia, nie zrzuca winy na korki, tylko wyjaśnia, że mu się zeszło dłużej pod prysznicem.
Poznaj korzyści z późnego wstawania
Później wstajesz, lepiej myślisz
Naukowcy z Uniwersytetu w Madrycie badali rytmy okołodobowe około 1000 nastolatków. Podzielili ich na sowy i skowronki w zależności od ich schematów spania i tego, kiedy mieli najwyższą wydajność intelektualną. Po ustanowieniu tych grup przekazali uczestnikom zestaw testów mierzących inteligencję i wyniki w szkole. Odkryto, że sowy lepiej sobie radzą z rozumowaniem indukcyjnym (od szczegółu do ogółu), co często służy oszacowaniu ogólnej inteligencji. Jedną z teorii wyjaśniających dodatkową moc mózgu nocnych marków jest teza mówiąca o tym, że to pozostałość po naszych przodkach, którzy właśnie w nocy wykonywali więcej nowatorskich, wymagających logicznego myślenia działań.
Sposób na lepszą koncentrację
Wiele osób uważa, że osoby o nocnym chronotypie są mniej produktywne, ponieważ wylegują się w łóżku, podczas gdy ranne ptaki siedzą już przy biurkach. Badanie z 2009 r. pokazuje, że jest odwrotnie. Badacze z Uniwersytetu w Liege w Belgii monitorowali 15 zdeklarowanych „sów” i 16 „skowronków”. Po przebudzeniu mierzyli u ochotników aktywność mózgu w ciągu półtorej godziny i ponownie 10,5 godziny po przebudzeniu. Podczas porannego testu skowronki i sowy wykazywały niemal identyczne reakcje. Ale już 10,5 godziny później pojawiły się spore rozbieżności: sowy miały szybsze czasy reakcji i były bardziej skoncentrowane niż skowronki. A więc pozory mylą. Podczas gdy poranne ptaszki uchodzą za pracusiów, w rzeczywistości to sowy działają bardziej efektywnie.
Sowy łatwiej przełamują schematy
Włoscy badacze odkryli, że sowy są nie tylko bardziej inteligentne i lepiej się koncentrują, ale też są bardziej skłonne do wymyślania twórczych rozwiązań problemów. Jak wyjaśnia prof. Marina Giampietro, aktywność intelektualna w godzinach nocnych „może zachęcać do rozwoju niekonwencjonalnego ducha i umiejętności znajdowania alternatywnych i oryginalnych rozwiązań”. Pamiętaj jednak, że niebieskie światło rozregulowuje nasz zegar biologiczny. Ostrożnie więc z pracą przed komputerem!
Podejmujesz większe ryzyko
Co prawda może to być postrzegane zarówno jako zjawisko pozytywne, jak i negatywne, ale badania z University of Chicago wykazały, że sowy są bardziej skłonne do podejmowania ryzyka. Może nie będzie to pożądana cecha u np. kierowcy autobusu, ale w przypadku rozkręcania strat-upu lub wprowadzania nowych technologii bycie sową może się przydać.
Skowronek czy sowa? To mózg decyduje
Prof. Hans Van Dongen z Washington State University znalazł biologiczne wyjaśnienie typów porannych i wieczornych. On i jego koledzy odkryli, że tak naprawdę nie mamy wpływu na nasz wewnętrzny zegar i preferencje co do pór dnia, ponieważ odpowiada za to niewielka grupa komórek mózgowych – tzw. jądra nadskrzyżowaniowe. Ten zegar biologiczny jest ustawiony na dwie, trzy godziny wcześniej w porannych typach i dwie godziny później w typach wieczornych. Skowronki śpią między 23 a 7 rano (lub wcześniej), a sowy – między 2 a 10 (lub później). I jeszcze jedno istotne zastrzeżenie: ludzi, którym faktycznie służy nocna aktywność, jest niewielu. Ludzi o chronotypach porannych lub nocnych jest mało, ponieważ większość z nas znajduje się gdzieś pomiędzy. Jeśli żyjemy wbrew swojemu zegarowi biologicznemu, nie tylko będziemy ciągle czuć się niewyspani i poirytowani, trudniej nam będzie rozwinąć skrzydła, ale też istnieje większe prawdopodobieństwo, że będziemy mieć problemy ze zdrowiem psychicznym.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
nie godzić. albo się jest, jak głosi artykuł, inteligentną sową i rozkręca swój startup tudzież pisze pod prysznicem hity, albo jest się jest skowronkiem i kieruje się autobusem. ;)
odpowiadam wcale żartobliwie, ale artykuł przynajmniej zdaje się mieć jakieś współczesne umocowanie naukowe (w przeciwieństwie do tego z typami kolorystycznymi osobowości, co łaskawie raczyli wytknąć czujni czytelnicy. chyba "czu-cze", nie? :p)