Jak wpadłeś na pomysł takiej aplikacji?
Michał Niewęgłowski*: To właściwie nie ja, ale Mirek Płowiec, mój kolega. Jest medytującym przedsiębiorcą i zauważył, że wielu jego znajomych, choć ma tak zwane sukcesy, nie do końca się nich cieszy, bo są niespokojni, pospinani, zbytnio pobudzeni... Mirek doszedł do wniosku, że skoro z powodzeniem funkcjonują angielskojęzyczne apki z medytacjami, to w Polsce też mogą. Zaproponował mi współpracę przy projekcie. Wyczuł dobrze. Mamy stale rosnącą liczbę pobrań, praktycznie przy zerowej reklamie, i bardzo dobry feedback od użytkowników.
Intu .
To, co robi Intu, wynika bezpośrednio z tego, czym się zajmujesz i czego uczysz ty.
- Sam medytuję i praktykuję ćwiczenia oddechowe od 18 lat. Prowadzę warsztaty około 10 lat. Tak, wszystko w tej apce wynika z doświadczenia i życzliwości do gatunku ludzkiego. To miks doświadczenia i akcji prosto z serducha.
Jakich sposobów na medytację używasz w Intu?
W kontekście medytacji warto powiedzieć, że wszystkie są nagrywane... w czasie medytacji. Nie mam skryptu, nie robimy dubli. Wiem, co chcę nagrać, siadam, wchodzę w medytację i nagrywam. 100% autentyzmu.
Używam metod obserwacji ciała, wrażeń w ciele, oddechu, emocji. Różnych ćwiczeń oddechowych. Unikam wizualizacji, odlatywania w kosmos. W wielkim skrócie: to bezwysiłkowa obserwacja siebie.
Michał Niewęgłowski jest twórcą pierwszej w Polsce aplikacji medytacyjnej Intu. archiwum prywatne
To, co dokładnie robi/czego uczy twoja aplikacja?
- W tej chwili właśnie wchodzi nowa odsłona apki. Będzie podzielona na 3 moduły. Medytacje prowadzone: od nauki medytacji po te bardziej zaawansowane.
Wszystkie są świeckie i wsparte wskazówkami na koniec każdej medytacji. W niektórych są też ćwiczenia introspektywne pozwalające złapać głębszy kontakt z samym sobą.
Drugi moduł to będą Procesy (Insights). Krótkie ćwiczenia dające zastrzyk refleksji na swój własny temat podane, co bardzo ważne, w takiej formie, żeby miało to bezpośrednie przełożenie na codzienne życie. Unikamy filozofii i perorowania o energiach.
. .
I wreszcie trzeci moduł: Karmonogram (w wersji angielskiej KarmaDice). Gra, w której raz na dobę losujesz zadanie na dziś, za którego realizację zbierasz punkty karmy. To, oczywiście, tak na poły humorystycznie z tą karmą, choć realizacja zadań będzie przynosiła wymierne profity w podnoszeniu jakości życia. Co ciekawe, im więcej uzbieranych punktów karmy, tym zadania są bardziej - nazwijmy to - terapeutyczne. Zaczyna się od np. „na pół godziny przed snem nie korzystaj ze smartfona”, a na poziomie czwartym jest to np. „odbądź ważną rozmowę, którą odkładałeś od dawna”. Za medytacje i procesy też dostaje się punkty karmy, wskakuje na kolejne poziomy zaawansowania, które wiodą przez np. Obiecujący Adept, Ekspert Wglądu i inne, aż do Mistrza. To oczywiście miks humoru i praktycznych narzędzi do zwiększania świadomości siebie.
Jakbyś ty miał opisać, to co według ciebie taka codzienna parominutowa praktyka nam robi – co byś powiedział?
- Umysł jest jak układ trawienny: potrzebuje strawić wszystko, co przyjął. A w dzisiejszych czasach jesteśmy przeładowani pod korek: powiadomienia, seriale, deadline'y, posty, czaty... To nie jest tak, że „hurra, ale dużo się dzieje!”. Przecież wszystko jakoś trzeba przetrawić.
Medytacja pomaga redukować natłok wrażeń, myśli, głęboko odpręża, pozwala złapać lepszy kontakt ze sobą, a to z kolei pozwala podejmować decyzje w większej zgodzie ze sobą.
Ostatnio mój superimprezowy kolega, który ma firmę organizującą wyjazdy dla studentów, po powrocie z kursu medytacyjnego powiedział: ‘Stary, czegoś takiego nie miałem nawet po emkach!’. Medytacja może być traktowana doraźnie, ot, gorzej się czuję, jestem poddenerwowany, nie mogę usnąć, to siup - medytuję. Można też medytować regularnie, odkładając kapitał spokoju w sobie.
Ludzie często myślą, że trudno zacząć medytować – jak rozumiem, apka to ułatwia?
- Dokładnie. Jesteś prowadzona krok po kroku. To świetny sposób, by zacząć.
To trochę też obejście naszego uzależnienia od telefonu i technologii…
- Tak. Jesteśmy przyrośnięci do smartfonów. Poza plusami, jakie płyną z technologii, są też - jak ze wszystkim - minusy.
Jeden z nich to to, że nadmiar powierzchownych bodźców wiedzie do redukcji uważności i nawykowego płytkiego odczuwania rzeczywistości: relacji, przyrody, radości czy nawet seksu.Lepiej zatem zamiast kolejnych 15 minut na Instagramie, na którym i tak już byłaś dziś 40, pomedytować albo zrobić Proces czy Karmonogram.
Porozmawiajmy o tym, jak Intu działa: włączam program – no właśnie, co mam do wyboru?
- Tak jak mówiłem. Będą medytacje w czterech kategoriach: Kurs Wprowadzający, czyli nauka medytacji, Relaks i Regeneracja, czyli pojedyncze medytacje na różne okazje, np. Ukojenie Mordoru na dzień w biurze, czy Usypianka na noc, potem Kursy Rozszerzone oparte na siedmiu postawach i na koniec Kursy Zaawansowane. No i Procesy i Karmonogram.
To ile potrzebuję czasu, żeby pomedytować z Intu?
- Na początek 10 minut. Później są do wyboru medytacje od 3 do 35 minut.
W Intu są też takie pakiety – siedem dni konkretnego tematu.
Tak. To kursy w oparciu o tak zwane postawy. Postawy ma każdy z nas w różnych proporcjach. Zatem nie narzucamy tutaj żadnej ideologii. Kursy pomagają korzystnie dla nas samych wykorzystać ten postawy. Postawy to Szczerość, Akceptacja, Zaangażowanie, Zaufanie, Wdzięczność, Umiarkowanie i Miłość.
O czym są np. szczerość, odpuszczanie lub akceptacja?
- Sprawdź sama, tego nie da się do końca opowiedzieć!
A te odprężające - o co w nich chodzi? Czy medytacja służy odprężaniu?
- Z reguły tak.
Medytacja, choć czasem można odczuwać niecierpliwość, zwłaszcza na początku, daje uczucie głębokiego odprężenia i wyciszenia.
Jak tak sam obserwujesz od lat na sobie i klientach - jak wyglądają efekty medytacji?
- Zależy od człowieka i etapu, jaki przechodzi. Z reguły to większy spokój, cierpliwość, cieszenie się chwilą, lepszy sen, kreatywność... Badania naukowe potwierdzają bardzo dużo korzyści, jakie płyną z medytacji.
Jesteś w kontakcie z osobami, które używają Intu? Co piszą/mówią?
- To chyba najprzyjemniejszy i najbardziej satysfakcjonujący moment w pracy nad aplikacją: czytanie tego, co piszą ludzie. Dają nam fantastyczny feedback. Mój ulubiony? Jeden użytkownik napisał: „Ej, czy wszystko ze mną w porządku, bo zauważyłem, że odkąd medytuję z Intu, to w pracy czuję spokój w momentach, kiedy wcześniej czułem stres…”. Odpisałem, że w jak najlepszym porządku. Chodzi o to, żeby medytacja wydarzała się nie tylko przez te 10 minut rano czy wieczorem, ale w ciągu dnia, podczas codziennego życia.
*Michał Niewęgłowski – trener programów rozwoju osobistego, nauczyciel medytacji i oddechu, twórca inicjator i organizator festiwalu Kazimiernikejszyn, radiowiec