Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Po co nam fantazje erotyczne?

- Fantazje pojawiają się, byśmy mogli realizować nasze marzenia, niekoniecznie wcielając wszystkie w życie, ale żeby spełniać je w głowie i w ten sposób się rozwijać. Podpowiadają nam cele, pragnienia i preferencje seksualne. W wieku 12-13 lat zaczyna się faza pokwitaniowa i działają hormony płciowe, pojawia się napięcie seksualne. W tym przypadku fantazje stają się próbą generalną przed zbliżeniem w dorosłym życiu - tłumaczy Michał Pozdał seksuolog z Uniwersytetu SWPS

Wchodząc w świat wyobraźni, jednocześnie uciekamy od codzienności. Możemy wcielić się w taką rolę, w jaką chcemy, być, kim tylko zapragniemy. Tym samym dajemy upust emocjom i potrzebom, które skrywamy na co dzień. Im bardziej żyjemy w świecie sztywnych norm, tym prawdopodobnie nasze fantazje będą mocniej rozbudzone. Ale też im większy luz dajemy sobie codziennym życiu, tym mniej nasze marzenia będą różnić się od rzeczywistości.

Z punktu widzenia terapeutycznego fantazje seksualne nieraz odzwierciedlają nasze rzeczywiste potrzeby. Jeśli w związku nie rozmawiamy o seksualności, to decydując się na terapię, możemy doznać szoku, że partner ma określone fantazje. Pamiętajmy jednak, że nasz partner czy partnerka nie są od tego, by spełniać nasze wyobrażenia. Często fantazje dotyczą rzeczy, których nam brakuje w związku, np. namiętnego czy spontanicznego seksu.

Częściej do fantazjowania przyznają się mężczyźni niż kobiety. Mają oni dużo bardziej różnorodne pragnienia i jest w nich wiele anonimowego seksu. Interesuje ich seks zbiorowy albo w trójkącie. Zdarzają się też fantazje męskie dotyczące przejęcia inicjatywy przez wyzwoloną i dominującą kobietę.

Kobiety natomiast częściej fantazjują na temat osób, które znają i z którymi związane są emocjonalnie (np. były partner). Około 20 proc. kobiet przyznaje, że w ich marzeniach pojawiają się kobiety, ale też dominacja mężczyzny, seks w zakazanym miejscu, seks oralny czy stosunek z gwiazdą.

Fantazje seksualne dotyczą także par, które żyją ze sobą, mieszkają, ale nie uprawiają seksu (tzw. białe małżeństwa). Przychodzą do specjalisty dopiero wtedy, kiedy chcą mieć dziecko, i to jest ostatni moment, jak to określają, żeby rozpocząć współżycie.

Pornografia zabija fantazję

Jeśli uda nam się zrealizować którąś z fantazji, to szukamy nowych bodźców np. w pornografii. Tylko pamiętajmy, że to sfera popędu, a nie edukacji. Pornografia daje określoną wizję seksu, w efekcie ze względu na swoją dostępność zubaża nas i sprawia, że przestajemy fantazjować. Zamiast postawić na wyobraźnię, gdy chcemy poczuć podniecenie, sięgamy po film porno – bo jest to prostsze i nie wymaga od nas zaangażowania. To z kolei sprawia, że z czasem fantazje seksualne w ogóle przestaną działać na nas stymulująco, a my będziemy potrzebować coraz silniejszych bodźców, by poczuć podniecenie.

 Pornografia jest szczególnie niebezpieczna dla osób młodych, które dopiero rozpoczynają swoje życie seksualne.

- Dzisiaj specjaliści mają już młodych pacjentów, którzy nie mają pierwszych polucji dlatego, że zaczynają oglądać pornografię, zanim jeszcze rozpocznie się u nich faza pokwitaniowa i wytworzą się hormony płciowe. Ich układ dopaminergiczny jest pobudzany, a tak naprawdę jeszcze nie potrzebują redukcji napięcia seksualnego - wyjaśnia Michał Pozdał.

- Uzależnienie od pornografii jest psychopatologią, poziom stymulacji nie zatrzymuje się i uzależnionemu cały czas potrzeba większej, mocniejszej dawki, żeby utrzymać ten sam poziom satysfakcji. I to jest niebezpieczne, bo w grę wchodzą coraz mocniejsze bodźce, by ten poziom pobudzenia był wystarczający - mówi dr Robert Kowalczyk seksuolog kliniczny z Uniwersytetu SWPS.

Gdy jesteśmy dorośli i mamy już pewne doświadczenia seksualne, pornografia może być po prostu pewnym urozmaiceniem. Jednak jeżeli dana osoba nie rozpoczęła współżycia, a oglądała pornografię, to istnieje ryzyko, że utrwali sobie pewne wzorce, które są z pogranicza norm. To z kolei przy próbie inicjacji będzie powodowało problem z podnieceniem, co włączy mechanizm nerwicowy. Wtedy kontakty i relacje seksualne mogą się okazać trudne czy nawet niemożliwe, co może doprowadzić do rezygnacji z nich na rzecz masturbacji.

- Specjaliści pracują również nad fantazjami, które są rzadkie albo destruktywne. Fantazje stają się niebezpieczne, kiedy czujemy wewnętrzny przymus, by je zrealizować. Wtedy niebezpieczne marzenie przechodzi w działanie, co niekiedy wychodzi poza normy prawne, szczególnie w przypadku, kiedy pojawia się kryterium cierpienia drugiej osoby. Oczywiście sami też możemy cierpieć w związku z jakąś fantazją seksualną i wtedy jest to motywator do tego, żeby udać się do specjalisty - radzi Robert Kowalczyk.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.