Mój nowy chłopak ma - zwłaszcza w porównaniu z poprzednim - bardzo duże przyrodzenie. Nie wiem, co z tym zrobić, ciągle się boję i wydaje mi się, że się po prostu we mnie nie zmieści, nie jestem przyzwyczajona. Co mam robić?
Alina, 30 lat
Na pytanie Aliny odpowiada Andrzej Gryżewski - psycholog, seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny (CBT), certyfikowany edukator seksualny, współautor książek „Jak facet z facetem” i „Sztuka obsługi penisa”.
"Kobieca pochwa ma fenomenalną zdolność do rozszerzania się, a jej ścianki są niezwykłe elastyczne. Dziecko, które przechodzi przez pochwę ma około 50 cm długości i 2 kg wagi.
Członek mężczyzny nawet najbardziej obdarzonego jest kilkakrotnie mniejszy.
Warto przed penetracją sporo czasu poświęcić na dotyk, pieszczoty, pocałunki i seks oralny, by pochwa została odpowiednio przygotowana. Dobrze jest użyć lubrykantu, najlepiej na bazie wody, gdyż taki nie rozpuszcza prezerwatywy"
i wpływie na satysfakcję kobiety, czyli jej orgazm w czasie stosunku.
Uważam osobiście że rozmiar penisa nie ma wpływu na jakość przeżywanej
rozkoszy przez kobietę, że za to odpowiedzialne są inne przyczyny. Wniosek
ten snuję z obserwacji jakie wyciągam po obejrzeniu wielu filmów erotycznych,
lub pornograficznych, które traktowałem też jako materiał informacyjny lub
poradniczy. I z zaskoczeniem zaobserwowałem, że w filmach tych partnerzy
z obfitym przyrodzeniem mają częściej problem z doprowadzeniem swej
partnerki do orgazmu co jak by ten mit obala. Otóż widać że partnerki ich
szukają częściej dodatkowej metody do tak zwanego ,,dojścia" poprzez
pobudzanie swej łechtaczki jako czynnika wzmacniającego podnietę.
Czyli widzimy że wielkość absolutnie nie wpływa na orgazm. Jeśli tak jest,
to zastanówmy się dlaczego ? Otóż najprostszą odpowiedzią jest taka,
że większy penis wpływa tylko za głębszą penetrację, a nie na jakość.
Bo cóż mieli by za problem dopiero np. Azjaci z małą z zasady posturą,
a nic nie wskazuje na to że ich kobiety wcale nie gorzej przeżywają akty
miłosne, a kto wie czy nie bardziej intensywniej niż inne rasy.
Drugą i to najważniejszą przyczyną jakości aktu miłości jest znajomość
budowy ciała kobiety i jej tak zwanych czułych punktów na pobudzanie,
o czym nie tylko my faceci, ale i w większości same kobiety zapominają.
Tak, tak drogie panie, zapominamy całkowicie o logicznym myśleniu w
tych momentach i o dwóch miejscach które mogą was doprowadzić do
niesamowicie rozkosznego przeżycia, a mianowicie; waszej łechtaczce
i punkcie ,,G". To są najcenniejsze wasze ukryte skarby, których nota bene
nie trzeba szukać głęboko, bo są na lub zaraz pod powierzchnią . To jest
też moją tezą, że na szczęśliwe i owocne współżycie nie potrzeba wcale
obfitego rozmiarowo penisa, ten mały też całkowicie wystarczy. Aby dać dodatkowy argument, to przytaczam tu związki lesbijek, które są bardzo
satysfakcjonujące i bez użycia męskiego przyrodzenia. Wystarczą tylko
język i delikatne palce, ale to bardzo delikatne palce, bo to one mogą tylko
wyczuć ten punkt ,,G". I na koniec jeszcze jedyna rada, aby wzmóc znacznie
delikatność dotyku palców i niejednokrotnie penisa, użyjmy do posmarowania
ich delikatnej oliwki dla bobasków. Zapewniam pomaga :-))
orgazmu jest, kiedy kobieta jest już wyczuwalnie wilgotna, wtedy nie odczuwa
jako drażniących dotyków łechtaczki, jak i prób odnalezienia punktu ,,G".
Dlatego użycie oliwki jest jako zastępczy płyn do zmniejszania podrażnień,
i udelikatnienia dotyków (stymulacji) jak również sperma, która ten proces
ułatwia .