Receptury tworzone z sercem, najlepsze składniki, ekologiczne opakowania i przyjazne ceny. Rozpoznawalny, genialny w swojej prostocie styl małej manufaktury. Pierwsze były mydła, ale w ofercie Ministerstwa znajdziecie wielofunkcyjne sztyfty pielęgnacyjne, olejki ( malinowy!), hydrolaty, masła i surowce do domowej produkcji kosmetyków. O dobrej pielęgnacji rozmawiamy z siostrami Anią i Ulą Bieluń, założycielkami Ministerstwa Dobrego Mydła.
Wyjaśnijcie termin „dobre mydło”.
Dobre mydło to kostka, która jest twarda, wydajna, delikatna i dobrze pieniąca. Jeśli przy okazji super wygląda, pięknie pachnie i jest ładnie opakowana to mamy mistrzowski zestaw.
Czym się różnicie od innych marek naturalnych? Co sprawiło, że akurat wy odniosłyście sukces?
Staramy się robić wszystko na najwyższym poziomie i pokazywać klientom jak najwięcej procesu produkcji. Serwujemy produkty świetnej jakości, poprawnie opowiedziane i sprawnie dostarczane. Chcemy być miejscem, w którym można się schronić w tych zabieganych czasach.
. Myczkowska / materiały prasowe
Dlaczego warto używać naturalnych kosmetyków?
Przede wszystkim należy używać dobrych naturalnych kosmetyków, bo nie wszystko, co naturalne jest dla nas dobre. To element filozofii, na którą składa się dbałość o własny organizm. Nie ładujemy w siebie niepotrzebnych substancji, uważamy na to, co jemy i co nakładamy na skórę. Ludzie szukają rozwiązań dla siebie i czasem znajdują naturalne kosmetyki. Kiedy znajdą – najczęściej są zachwyceni.
Chcę „zazielenić” kosmetyczkę, od czego powinnam zacząć?
Od wyrzucenia wszystkiego, co przeterminowane, a oddania tego, co nieużywane. Kostka łagodnego, naturalnego mydła będzie dobra na początek. Nią umyjemy ciało i ręce. Dobrym pomysłem będzie hydrolat — woda kwiatowa dobrana do rodzaju cery. Na ciało — masło shea, na twarz- olejki lub lekki krem. Dużo pijemy, dużo śpimy, dużo się uśmiechamy. Promienna cera sama się nie zrobi (śmiech).
. materiały prasowe
Jeden produkt z waszej linii, bez którego absolutnie nie możecie żyć i dlaczego?
Śliwkowy balsam w sztyfcie. Każda z nas ma po kilka: w łazience, przy łóżku, w samochodzie. Na wszystko, na suche usta, na nabłyszczenie policzków, na niefrasobliwy lok, na zwabienie kota na kanapę, na oliwienie kółka od dziecięcego wózka. Mocno nawilżająca, ochronna, kojąca. Warto było pracować nad nią miesiącami.
Śliwkowy balsam w sztyfcie materiały prasowe
https://www.ministerstwodobregomydla.pl/
Rozmawiała: Monika Orzechowska-Kossek