Najnowszy numer Wysokich Obcasów w kioskach od 1. czerwca

red.
A w nich:
1 z 11

Wysokie Obcasy

Okładka

2 z 11
Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Wyborcza.pl

Od Redakcji: na Dzień Dziecka

Pamiętajcie, że  wszystkie wasze dzieci są wyjątkowe. Nawet te całkiem duże.

3 z 11

Benjamin Moser i Debora Biffi: emerytura nie musi oznaczać odejścia do lamusa. Niech żyje Senior Design Factory!

Dziadek nie zaprojektuje modelu krzesła w 3D, ale świetny z niego stolarz i z kilku kawałków drewna potrafi zrobić prawdziwy mebel. Babcia dzierga cuda na drutach, całe życie marzyła o sklepiku z dzianiną, ale nie wiedziała, jak to zorganizować. Programy komputerowe, biznesplany i nowe technologie to domena pokolenia wnuków. Młodzi wiedzą, jak uatrakcyjnić stare wzory, jak wykorzystać potencjał pokolenia własnych dziadków. Benjamin Moser i Debora Biffi, młodzi projektanci, absolwenci ASP w Zurychu, walczą z ageizmem - by udowodnić starszym ludziom, że emerytura nie musi oznaczać odejścia do lamusa, postanowili połączyć umiejętności i doświadczenie seniorów z własną kreatywnością. Cztery lata temu wystartowali z pomysłem na Senior Design Factory, której celem miało być projektowanie i tworzenie wspólnie ze starszymi ludźmi obiektów przeznaczonych na sprzedaż.

4 z 11
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Wanda Chotomska - matka na przychodne, autorka na stałe

Oglądam ''Jacka i Agatkę'' i słyszę, że Jacek bawi się nie patykiem, ale kijkiem. To się nie rymuje. Dzwonię do telewizji, a oni mówią, że zmienili, bo dyrektor czy jego zastępca ma na nazwisko Patyk. Z Wandą Chotomską rozmawia Katarzyna Bielas.

5 z 11

Dziecko przy kasie

Umiejętność odraczania nagrody jest lepszą gwarancją sukcesu niż inteligencja. Na czym ona polega? Chcesz jeden cukierek teraz czy dwa za godzinę? Z psychologiem dr Barbarą Arską-Karyłowską rozmawia Aleksandra Szyłło.

6 z 11

Mazarine Pingeot-Mitterrand - prezydencka córka w ukryciu

Francois Mitterrand z młodziutką wówczas Anne Pingeot związał się w latach 60. Po raz pierwszy spotkali się w 1956 roku w nadmorskiej miejscowości Hossegor, gdzie grał z jej ojcem w golfa. Był już mężem Danielle, mieli dwóch synów. Anne była o trzy lata starsza od syna Mitterranda Jeana-Christopha. A od przyszłego prezydenta - o 27 lat młodsza. Ich związek przetrwał do śmierci ''Starego'', jak nazywali go jego współpracownicy. Według znajomych była to wielka miłość. Jednak Mitterrand, wychowanek katolickich szkół, zachował pozory do końca życia, dzieląc swój czas między dwa domy.

7 z 11
Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Wyborcza.pl

Panny jak malowane

Córka ma 13 lat i więcej kosmetyków niż ja. Nie wiem, czy powinnam się cieszyć, że tak dba o siebie, czy martwić, że mi pod bokiem rośnie lolitka.

8 z 11

Thomas Blachman - fachowo, bez ślinotoku

Przywracam Duńczykom wykastrowanym przez potężny ruch feministek ich dawny status i pokazuję, że mogą mówić o ciałach kobiet bez pornografii, ale i bez politycznej poprawności.
Thomas Blachman, juror duńskiego ''X-Factor'', wymyślił nowy show. Dwóch mężczyzn siedzi na kanapie, widzimy dokładnie ich twarze, a reszta pomieszczenia jest pogrążona w mroku. Nagle podchodzi do nich młoda kobieta. Zatrzymuje się i jednym ruchem zrywa z siebie szlafrok. Jurorzy zaczynają komentować.
Niektóre określenia są łagodne, niemal poetyckie - ''elegancka kostka'', ''pięknie zarysowana linia ramion''. Ale niekiedy mężczyźni walą prosto z mostu: ''Zawsze byłem fanem tyłków. Możesz się odwrócić?'', ''Jak sprawuje się twoja cipka?''. Uwagi, na które zainteresowana nie może odpowiadać, przeplatają się z rozważaniami na tematy damsko-męskie.

9 z 11

Kolekcjonerka starych zabawek Elżbieta Wiśniewska

Pani Elżbieto, ile ma pani zabawek?
Pewnie około czterystu, może więcej. Najstarsze są dwie XVIII-wieczne lalki - jedna porcelanowa, druga z papier mache - i z tego samego okresu porcelanowe mebelki. Zabawki towarzyszą mi przez całe życie. Mam je wszędzie: w domu, w galerii, w magazynach.

Prowadzi pani pracownię renowacji mebli, ale na parapecie pani galerii, w witrynie stoją zabawki: pluszowe brunatne misie, szmaciane pajace, w staroświeckich łóżeczkach leżą plastikowe lale, obok drewniane pieski i koniki. Pani ich nie ustawia jak dekorację, pani się nimi bawi!
Nie mogę się oprzeć, żeby nie przestawiać, nie ubierać, nie inscenizować scenek między zabawkami.

Myśli pani o swoim zbiorze zabawek jako o kolekcji? Oblicza pani jego wartość rynkową?
Nie kolekcjonuję zabawek z myślą o ich wartości rynkowej. Kupuję je ze względu na ich urodę. Zresztą większość kupiłam za grosze na pchlich targach.

10 z 11
Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Michał Muszyński: Zawsze proszę tylko o rok życia

Jak przestanę sam oddychać, wolę umrzeć. Co na to mama? Na razie zgadza się ze mną, ale jak to będzie ostatecznie, to nie wiem. Może zaszkodzić jej ten instynkt macierzyński.

Michał jest drugim dzieckiem Ewy. Kiedy się urodził, miała już dwuletnią córkę Martę. - Wiedziałam, co i w jakim wieku dziecko powinno robić. Dlatego szybko zorientowałam się, że z Michałem jest coś nie tak. Pamiętam, jak chciał, a nie mógł złapać zabawki. Kupiliśmy mu chodzik - to w nim wisiał, nie przebierał nóżkami. Lekarze mówili: ''Pani przesadza, co pani chce od tego dziecka''. W końcu jedna z koleżanek, której syn chorował na porażenie mózgowe, poleciła mi bardzo dobrą panią neurolog. Zbadała Michała centymetr po centymetrze i kazała mi usiąść. Powiedziała: ''Chciałabym się mylić, ale na 99 proc. to zanik mięśni, tej najgorszej odmiany - Werdniga-Hoffmanna. Im później się objawia, tym dłużej dziecko żyje. U pani syna został wykryty bardzo szybko. Jeżeli nie zdarzy się cud, to będzie żył tylko pięć lat'' - opowiada Ewa.

Domek jednorodzinny w Solcu Wielkopolskim. Kilkuset mieszkańców, szkoła i świetlica, która najczęściej służy jako sala do robienia imprez. Właśnie tutaj Ewa organizowała Michałowi osiemnastkę.

11 z 11

Paweł Potoroczyn: Kobiety są najważniejsze! Począwszy od Królowej Matki, a skończywszy na córce. No, może jeszcze ktoś...

Oba moje małżeństwa razem wzięte trwały krócej niż pisanie tej książki. Bo to nie jest szybki romansik - wpaść, wypaść, zebrać dobre recenzje, sprzedać 30 tysięcy egzemplarzy To poważny związek. Z Pawłem Potoroczynem, autorem powieści ''Ludzka rzecz'', rozmawia Jacek Pomorski.

Przewiń i czytaj dalej Wysokie Obcasy