Krakowski Miesiąc Fotografii o modzie

Agnieszka Kozak
80-letni Franz Christian Gundlach, niegdyś fotograf mody, dziś właściciel i promotor jednej z największych na świecie kolekcji zdjęć mody, ma do przekazania dwie najważniejsze rzeczy.
Po pierwsze: jedyną stałą rzeczą w modzie i w fotografii mody jest zmiana. Po drugie: moda zawsze odzwierciedla zmiany w społeczeństwie. Obie te tezy udowadnia jego wystawa na krakowskim Miesiącu Fotografii
1 z 7

David LaChapelle, ''To jest mój dom'', 1997

''Gdyby nie było Guy Bourdina, nie byłoby LaChapelle'a! Bo on w pewnym sensie jest takim współczesnym Guy Bourdinem - przekraczającym granice, eksplorującym swoje obsesje, hipererotycznym'' - ekscytuje się kolekcjoner, patrząc na zdjęcie jednego z najbardziej niepokornych i kontrowersyjnych fotografów w historii. Porno chic, kicz i kamp, postmodernistycznie barokowe kompozycje z licznymi historycznymi odniesieniami i surrealistyczne podejście zapracowały w przypadku LaChapelle'a na miano ''Felliniego fotografii''. ''Jak już mówiłem: jedyne, co niezmienne w modzie i fotografii mody, to zmiana. A tu widać ją doskonale: nie tylko w sposobie kompozycji czy stylizacji, lecz również w tym, że na zdjęciu pokazana jest czarna modelka. Dla nas w latach 40., 50., 60. - to nie byłoby oczywiste!'' - mówi Gundlach.

2 z 7

Deborah Turbeville, z cyklu ''Łaźnia'', ''Vogue'', 1975

''Może to dziwne, co powiem, ale kobiety nie są tu pokazane w statycznych pozach. Jak na tamte czasy i konwencje zdjęcia modowego wyglądają bardzo naturalnie. Ponadto wydaje się, że są z siebie zadowolone, że dobrze się bawiły, pozując'' - opowiada kolekcjoner. Zdjęcie Turbeville - w znacznym stopniu inspirującej się filmową twórczością Jeana Cocteau, Jeana Renoira, Alaina Resnais'go czy Andrieja Tarkowskiego - ma też mocno malarski kontekst. Pokazana jest bowiem na nim kobieca łaźnia, motyw znany choćby z obrazów Delacroix. Układ zachowany na fotografii znamy też ze współczesnych zdjęć modowych, choć jego autorka - niegdyś fashion editor w ''Harper's Bazaar'' - nie uważa się za fotografkę mody.

3 z 7

Leon Levinstein, bez tytułu, Nowy Jork, 1966

''Ten fotograf to moje odkrycie - twierdzi Gundlach. - Jak dla mnie to on właśnie zapoczątkował to, co nazywamy teraz street fashion czy street photography. Pokazał, że moda to nie tylko haute couture - wymysły wielkich krawców - że ona powstaje przede wszystkim na ulicy!''. Tymczasem pół wieku po Levinsteinie street fashion photography - czyli gatunek obejmujący zdjęcia wykonane ciekawie ubranym ludziom przyłapanym na ulicy - święci triumfy: każde większe miasto ma swojego bloga z takimi zdjęciami, a Scott Schuman (''The Sartorialist'') to celebryta światowego formatu. Gundlach jednak woli Levinsteina: ''Uwielbiam to zdjęcie: bezgłowa modelka, kombinacja wielu ciekawych szczegółów i idealne uchwycenie wyjątkowego momentu - to ideał!''.

4 z 7

F.C. Gundlach, ''Moda w stylu op-art'', Brigitte Bauer dla Sinza, Vouliagmeni, Grecja 1966

Kiedy powstawało to zdjęcie, trwała zimna wojna. Moda weszła w symboliczny spór, kto uda się na podbój kosmosu. Nowy człowiek - a właściwie kobieta - nosił kontrastowe zestawienia kolorystyczne, pojawiły się metaliczne kolory, okulary i kaski ''chroniące'' przed promieniowaniem jądrowym. Widać to na zdjęciu Gundlacha, który w czasach RFN fotografował modę. ''Najważniejsza dekada XX wieku to lata 60. Wszystko się wtedy zmieniało. Przede wszystkim pozycja kobiety. No i pojawili się Beatlesi. Ze Stanów przywędrował do Europy op-art - sztuka optyczna operująca czarno-białą grafiką. Postanowiłem użyć go jako inspiracji i nawet modelkę upozować według opartowych zasad. To zdjęcie oddaje ducha tamtych czasów'' - mówi Gundlach. Co ciekawe, ta moda wróciła w tym roku. ''Brutalna, seksowna, bez emocji. Siła i prostota'' - mówi Marc Jacobs o swojej wiosennej kolekcji opartowej.

5 z 7

Erwin Blumenfeld, ''Modelka i manekin'', Nowy Jork, listopad 1945

''Zachwyciły mnie jego zdjęcia, zanim jeszcze poznałem jego bogatą biografię'' - mówi Gundlach. Blumenfeld, Żyd z Berlina, najpierw założył w Amsterdamie sklep z wyrobami ze skóry, a potem studio fotograficzne dla stałych klientek. Kiedy splajtował, przeniósł się do Paryża, gdzie z pomocą takich kontaktów jak Henri Matisse czy Cecil Beaton dostał się do francuskiego ''Vogue'a'' i zrobił dla tego magazynu więcej okładek niż którykolwiek fotograf w historii. W 1941 roku przeniósł się do USA, gdzie współpracował z ''Harper's Bazaar'', był także autorem kampanii reklamowych dla takich firm kosmetycznych jak Helena Rubinstein, Elizabeth Arden czy L'Oreal. ''Był jednym z pierwszych, którzy naprawdę wiedzieli, jak robić zdjęcia mody dla prasy, wiedział, co się w tym liczy'' - podkreśla Gundlach. Blumenfeld - eksperymentator i innowator - działał też aktywnie na polu sztuki, był autorem aktów i krótkich filmów. Do dziś naśladuje się ujęcia, które zaproponował ten fotograf mody zafascynowany dadaistami, rozwiązaniami graficznymi czy zabawą z odbiciem w lustrze.

6 z 7

Melvin Sokolsky, ''Du taxi'', Paryż 1963

To zdjęcie może być symbolem kondycji mody w ogóle - zamknięta w swojej ''bańce'' idealnie wystylizowana modelka porusza się niczym bogini nad tłumem zwykłych ludzi, pokazując brak przełożenia owej mody na codzienność. ''Ach, to właśnie Paryż ze swoim wyrafinowanym, snobistycznym haute couture!'' - komentuje Gundlach. ''Sokolsky miał niezwykły pomysł, żeby zrobić te piękne bąble i włożyć tam modelki oraz rozrzucić je po mieście - i tylko takie naprawdę inne i wyjątkowe pomysły w świecie świata mody mogą sprawić, że staniesz się sławny!'' - komentuje kolekcjoner.

7 z 7

Guy Bourdin, bez tytułu (kalendarz Pentaxa, 1980)

''Guy Bourdin - jeden z najbardziej kultowych i znaczących fotografów mody - był tak naprawdę malarzem, przyjacielem Mana Raya. Zdjęcia robił tylko wtedy, kiedy chciał, i to wyłącznie dla Vogue'a. Pewnie ta wolność tworzenia sprawiała, że jego zdjęcia modowe zaczęły eksplorować zupełnie inne przestrzenie i konteksty. Bez niego nie byłoby Avedona, Newtona, La Chapella'' - mówi kolekcjoner. A te inne konteksty to erotyczne narracje, surrealistyczne wizje, prowokacyjne, osobiste obsesje; na tej fotografii - śmierć. ''To zdjęcie podobno powstało po tym, jak Bourdin był świadkiem wypadku: zafascynowany postanowił włączyć zapamiętany widok w modowe zdjęcie. Zrobił to jako pierwszy w historii'' - wspomina Gundlach.

Przewiń i czytaj dalej Wysokie Obcasy