Teresa Torańska - archiwalne teksty publikowane w "Wysokich Obcasach"
Teresa Torańska
Teresa Torańska
Recydywistka
Parę lat temu rano, przy makijażu, popatrzyłam w lustro i w mojej twarzy coś mi się nie zgadzało. Mama często mówiła: 'Zosiu, uśmiechnij się, bo jak się nie uśmiechasz, jesteś ponura'. A ja jej odpowiadałam, że tylko idioci bez przerwy się śmieją. I ona, moja kochana mama, niezmiennie mi powtarzała: 'Lepiej uchodzić za idiotkę niż za ponuraka'
Rozmowa Teresy Torańskiej z Zofią Kucówną
Sąsiedzi ponad strachem
Tolka Wanda Bulik zobaczyła w pociągu. Jechała z Wesołej do Warszawy na lekcje angielskiego i tańca. Zaczepił ją konduktor. 'Pani jest z Czerwonego Krzyża?' - spytał. Poznał po znaczku przypiętym do klapy kurtki. Został jej po kampanii wrześniowej, kiedy z grupą koleżanek przewoziła rannych żołnierzy z podwarszawskiego Kawęczyna do Wesołej. 'Chcę pani - powiedział - przekazać chłopczyka'. Pokazał go. Był śliczny, z blond lokami, ładnie ubrany, miał ze trzy latka
Jak ubek uratował mi życie
Miałam umrzeć - śmieje się. Pierwszy raz być może w areszcie śledczym w Toruniu. Brali ją na przesłuchanie i co rusz powoływali się na zeznania jej młodziutkiej koleżanki z AK. Na co konkretnie, po 64 latach Maryla Sobocińska już nie pamięta. Twardo odpowiadała, że Danusia kłamie. Danusia nie kłamała, ale byłoby lepiej, by nic nie mówiła. Maryla zaryzykowała. Proszę o konfrontację - powiedziała śledczym. Przyprowadzili Danusię. Wyglądała mizernie
Portret Zyty Gilowskiej
Siedziałam na kanapie przed telewizorem i szlag mnie trafiał, że tyle głupstw się popełnia w finansach publicznych. Mąż mi mówił: "A może byś się ruszyła z tej kanapy? Nie mnie pouczała co należy robić. Idź do sejmu" - namawiał. No to poszłam
Rozmowa z Danutą Hübner
Danuta Hübner: Chyba tradycyjny.
Z niepracującą mamą?
Mama miała okresy pracy i niepracy.
Co było w nim ważnego?
Że trzeba być punktualnym, czysto się ubierać, wypełniać swoje obowiązki.
Tylko tyle?
Bo nic w nim nie było nadzwyczajnego, naprawdę. Ten mój dom był po prostu dobrze zorganizowany i zdyscyplinowany. Może trochę mieszczański. A dyscyplina? Nie, nie była wymuszona i nie łączyła się z fizyczną czy psychiczną przemocą. Wypływała z takiej ogólnej atmosfery, że każdy z domowników ma w domu swoje miejsce, że każdego obowiązuje przestrzeganie określonych zachowań wobec siebie i innych, że z tych zachowań...
Rozmowa z Olgą Krzyżanowską
Wracamy w niedzielę do domu, otwieram telewizor i słyszę, że OKP na wicemarszałka Sejmu wysunął kandydaturę Olgi Krzyżanowskiej. "Jurek - biegnę do męża. - Słyszałeś?". On mnie pyta: "Jak to, nie wiedziałaś?". "No nie, nikt ze mną o tym nie rozmawiał". I on wtedy powiedział przytomnie: "No to ładnie zaczynacie"
Poczekaj, poczekaj, polubisz - rozmowa z Wandą Wiłkomirską
Strach jest?
Zawsze. To zresztą histeria, którą jeden zaraża drugiego.
Miałam okres niebywałej kariery. Grałam po sto koncertów rocznie. Teraz też mam kupę zaproszeń, propozycji. Znowu dostałam z Japonii na parę recitali. I po raz drugi odmówiłam. "Grałaś - powiedziałam sobie - w największych salach na świecie, na otwarciu opery w Sydney, na otwarciu sali Barbican w Londynie, otwierałaś sezon koncertowy z nowojorską filharmonią w 1977 roku. I już nie musisz". Ja się nagrałam. Nie mam niedosytu. Grałam z niedoleżaną grypą i z bólem krzyża, bo jadąc na koncert, stałam w pociągu w korytarzu. Grałam po dwa koncerty dziennie. Albo w czasie tournee z orkiestrą każdego dnia w innym mieście
Data i miejsce urodzenia: 1 stycznia 1944, Wołkowysk, Białoruś
Data i miejsce śmierci: 2 stycznia 2013, Warszawa