Na policzki

Największa 'moda' na wyraźne kości policzkowe panuje wśród trzydziesto- i czterdziestolatek. Bo krem z czasem niektórym po prostu nie wystarcza.

Kwas hialuronowy jest najczęściej stosowanym w Europie materiałem do wypełniania zmarszczek, powiększania ust i modelowania twarzy. Wykorzystuje się go także do mezoterapii, czyli ostrzykiwania odmładzającego skórę twarzy. Największą zaletą kwasu hialuronowego jest bezpieczeństwo, czyli niezmiernie mały odsetek pacjentów źle go tolerujących. Dlaczego? Bo organizm traktuje go jak substancję 'własną'.

Nowe preparaty kwasu hialuronowego mają różną gęstość i plastyczność. Jedne z dużą precyzją wygładzają drobne zmarszczki, inne jak gęsty tłuszcz wypełniają zapadnięty po intensywnym odchudzaniu policzek. Są także specjalne preparaty do modelowania kształtu warg, bo choć minęła moda na 'pamelowe' usta, to wiadomo, że zmarszczki w tej okolicy i zwężająca się z wiekiem czerwień warg wyostrza rysy i bardzo postarza.

Najnowszym preparatem z rodziny kwasu hialuronowego jest Voluma - substancja stworzona do poprawiania kształtu kości policzkowych i odmładzania rysów twarzy.

Wraz z upływem lat twarz traci dawną objętość. Zmniejsza się ilość tłuszczu zwłaszcza w górnych jej partiach. Mięśnie stają się delikatniejsze i tracą dawną masę. Policzki zapadają się, zmieniają się proporcje twarzy - ubywa tkanki na górze, w okolicy kości jarzmowych, a nisko na żuchwie pojawiają się opadające 'chomiki'. Zaakcentowanie kości

policzkowych, zmniejszenie zapadniętych cieni pod oczami, poprawienie objętości policzków - te drobne poprawki odmładzają o parę lat.

Volumę, czyli gęsty kwas hialuronowy, lekarz wstrzykuje w znieczuleniu miejscowym głęboko pod skórę. Zabieg jest prawie nieinwazyjny, efekt widać natychmiast i utrzymuje się przez mniej więcej półtora roku (po tym czasie kwas hialuronowy rozkłada się w skórze i znika bez śladu). Cena, niestety, wysoka - 2-3 tys. złotych. Jednak chętnych nie brakuje. Największa 'moda' na wyraźne kości policzkowe panuje wśród trzydziesto- i czterdziestolatek. Bo krem z czasem niektórym po prostu nie wystarcza.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.