Kanapka amerykańska

Chociaż różne nacje chwalą się swoimi kanapkami jako potrawami narodowymi, mistrzami rozciętej buły z kotletem w środku są Amerykanie

Początek września i powrót do szkoły skłaniają do refleksji nad dwiema kromkami pieczywa obejmującymi plaster mięsa, sera lub zieleniny. Konstrukcja ta trzymana w dłoniach jest wygodna do jedzenia podczas spaceru, zakupów lub dużej przerwy między lekcjami. Kanapka, czyli kromka chleba ozdobiona warstwami masła, sałaty, szynki i pomidora, miała przypominać kanapę nakrytą narzutą i licznymi poduszkami. Popularne określenie sandwicz pochodzi zapewne z XVIII wieku. Owładnięty hazardem lord John Montagu, głowa brytyjskiego rodu Sandwich, sprowadził posiłek do kawałka pieczeni wsuniętej między kromki chleba jedzone w trakcie gry. Dziś hamburger rządzi! Siekana polędwica wołowa uformowana w gruby krążek, wrzucona na gorącą żeliwną płytę ma się ledwo zrumienić z obu stron. By mięso pozostało soczyste, musi być krwiste. Chrupiąca, przypieczona bułka, świeża, krucha sałata, słodka cebula, gruntowy pomidor i domowy majonez dopełniają prostej i słusznej kompozycji.

Elegancki club sandwich - czyli trzy warstwy chleba tostowego posmarowane majonezem i przekładane plastrami szynki, pieczonego indyka, boczku, sera, pomidora i liśćmi sałaty - rośnie tak wysoko, że wymaga spięcia wykałaczką. Do zjedzenia takiego wieżowca potrzebne są nóż i widelec, a to według mnie dyskwalifikuje club sandwich z konkurencji 'dobre na spacer'.

Popieram model BLT, czyli bacon, lettuce, tomatoe - wysmażone plastry boczku, zieloną sałatę i pomidora, które wystarczą jako samodzielne nadzienie. Jeśli komuś mało, może dodać rozgniecione z majonezem awokado (na zdjęciu) lub majonez z serem blue. Kremowy sos dobrze koresponduje z chrupiącym tostem i bekonem.

Również skrótem nazywa się sandwicza z dziecięcego menu - PB&J (peanut butter and jelly), czyli chleb tostowy z masłem orzechowym i dżemem. Pominęłabym to odkrycie kulinarne, gdyby nie weszło do historii jako ulubiona kanapka Elvisa Presleya. Król zajadał w dużych ilościach wersję usmażoną z obu stron na maśle z dojrzałym bananem zamiast dżemu.

Wielka rodzina sandwiczy submarines - czyli łodzi podwodnych - obejmuje te, w których nadzienie zamknięte jest w rozciętej bagietce i kształtem przypomina torpedę. Protoplastą jest po'boy (poor boy), sandwich z Nowego Orleanu. Bagietka wypełniona tuzinem ostryg usmażonych w lekkiej panierce z mąki kukurydzianej. Nazwa 'biedak' nie jest prześmiewcza, pochodzi z czasów, gdy tuzin ostryg kosztował w Luizjanie 10 centów. Ukryty wewnątrz chrupiącej bułki i panierki soczysty, miękki, rozpływający się w ustach kawałek morza jest zachwycający. U nas patent warto wykorzystać z kawałkami halibuta albo suma. Do tego pikantna remulada (majonez z drobno pokrojoną cebulą, selerem naciowym, czosnkiem, kaparami, natką i chilli). Jeżeli muzycy z Nowego Orleanu uzależniają się od tej kanapki, to w pełni ich rozumiem.

Philly cheese steak to kanapkowa specjalność Filadelfii. Wielcy, silni kucharze spoceni od gorąca i tempa sprzedaży na żeliwnych płytach grillowych smażą na złoto tony cebuli pociętej w paski. Grillują przezroczyste plastry wołowiny i je siekają. Na wierzch mięsa wymieszanego z cebulą trafia roztopiony ser i zamyka się bułką. Keczup dozwolony, ale niepotrzebny. Środek jest mokry, soczysty i pełen smaku.

Kanapkową instytucją Nowego Jorku są żydowskie delikatesy. Menu obejmuje wariacje z kremowymi pastami - z tuńczyka, kurczaka, jajek, siekanej wątróbki. Pastę zazwyczaj spaja majonez z drobno posiekanymi warzywami: selerem, cebulą, papryką lub z tartym serem. Sławę na cały kraj zdobył Reuben sandwich z delikatesów Arnolda Reubena. Między dwie kromki żytniego chleba trafia podgrzany corned beef, czyli peklowana gotowana wołowina, dobrze odciśnięta kiszona kapusta, sos majonezowy i plaster żółtego sera. Całość obsmaża się, aż ser się rozpuści. W wersji niekoszernej sprawdza się świetnie z gorącą bitką wieprzową.

W perfekcyjnej kanapce środek musi być wilgotny i soczysty, nie mokry. Wierzch chrupiący i przypieczony. Dodatki: musztarda, keczup, wysmażona cebulka, pikle - dozwolone, ale zbędne, gdy składniki w środku są dobrze doprawione. Majonez, masło albo rozpuszczony ser obowiązkowe - to one czynią kanapkowe jedzenie rozkosznie grzesznym. Jedzenie takiej kanapki jest przyjemne jak wagary. Wagary od zaleceń twojego kardiologa.

Muffuletta

1 szklanka zielonych oliwek bez pestek, 1 łyżka kaparów, 1 mała czerwona papryka, 1 łodyga selera naciowego, 1 mała cebula, 3 utarte ząbki czosnku, 2 łyżki posiekanej natki pietruszki, oregano, sól, pieprz, oliwa, ocet winny

Oliwki i kapary posiekać. Paprykę, cebulę, selera pokroić w drobną kostkę. Wymieszać, dodać przyprawy. Powinna powstać gęsta, gruboziarnista pastosałatka. Smarować kanapki. W Nowym Orleanie kanapka muffuletta to duża okrągła bułka rozcięta poziomo na pół. Spód jest grubo posmarowany pastą z oliwek, na to plastry salami, sera provalone i gotowanej szynki, na to ponownie pasta z oliwek i wierzch bułki. Kanapkę przygotowuje się zawczasu, by pasta lekko namoczyła pieczywo. Można podawać podgrzaną.

Sos majonezowy

3 łyżki gęstego majonezu, 2 łyżki keczupu, 1 łyżka drobno posiekanych ogórków konserwowych, 2 posiekane szalotki, 1 łyżeczka chrzanu ze słoika, pieprz, tabasco, słodka papryka w proszku.

Składniki sosu wymieszać i używać go do smarowania kanapek. Sos majonezowy używany do kanapki Reubena nazywany jest russian dressing. Ma on wiele wersji. Bywa przyprawiony szczypiorem, papryką, kaparami, sosem chilli, wódką lub w wersji oszczędnej jest to tylko majonez, keczup i chrzan. Podobny sos nosi nazwę thousand island.

Copyright © Agora SA