Czy warto pić mleko? Bezcenna droga mleczna

Z doc. dr hab. Małgorzatą Kozłowską-Wojciechowską, specjalistką od żywienia, rozmawia Katarzyna Bosacka

Czy piła już pani dzisiaj 'śmierć w kartonie'?

Piłam, piję i będę piła. Kocham mleko na zimno, śniadanie bez twarogu uważam za stracone, żółty ser też uwielbiam, ale staram się go jeść w granicach rozsądku, bo ma dużo kalorii i cholesterolu.

I nie boi się pani, że 'pijąc mleko, zostanie kaleką'?

To kompletna bzdura. Jeśli można bowiem sobie wyobrazić doskonały koktajl białkowo-witaminowo--mineralny, to mleko właśnie nim jest. Przede wszystkim jednak to najtańsze, najłatwiej dostępne i najlepsze źródło świetnie przyswajalnego białka i wapnia. Od blisko 20 lat zajmuję się kwestiami żywieniowymi i nigdy - powtarzam, nigdy - nie widziałam tak skandalicznej nagonki na tak bezcenny produkt spożywczy gwarantujący nam zdrowie. I najgorsze jest to, że te niestworzone teorie zaczynają powtarzać poważne media.

CZY WARTO PIĆ MLEKO? NIEKTÓRZY SZUKAJĄ TANIEJ SENSACJI

Skąd ta nienawiść?

Możemy jedynie przypuszczać... Po pierwsze, mleko to produkt powszechny. Niemal każdy ma je w lodówce. Po drugie, jest zalecane od wieków - dzieciom, młodzieży, kobietom w ciąży, starszym. Po trzecie, to produkt odzwierzęcy, a więc może być celem ataków fundamentalistów żywieniowych bardziej niż zielenina. Po czwarte, mleko jest alergenem, to fakt naukowy. A alergia, choć często niepotwierdzona, dla wielu jest powodem, aby deprecjonować to, co ma określoną wartość. To wystarczy, by zobaczyć w nim najgorsze zło. Nie brakuje też ludzi, którzy chcą zabłysnąć oryginalną, nowatorską teorią, no i dziennikarzy, którzy szukają taniej sensacji.

Na jakiej podstawie przeciwnicy mleka twierdzą, że to ukryty morderca?

Np. w latach 30. jeden pan badał swoje koty pijące mleko i stwierdził, że przez to stają się bezpłodne. Stąd przeciwnicy mleka wysnuli wniosek, że mleko powoduje bezpłodność u ludzi. Proste? Proste, co z tego, że wyssane z palca. Inny pan, bramin zresztą, który nigdy nie miał w ustach żadnego produktu mlecznego, bo mu religia zabraniała, napisał książkę, oskarżając mleko o powodowanie wszystkich chorób świata. Dowodził w niej, że białko mleka zatyka żyły, powodując choroby serca i układu krążenia. Tymczasem jest odwrotnie. W ostatnim programie 'Uwaga' w TVN o szkodliwości mleka wypowiadał się... ginekolog. Przepraszam, ale to tak, jakby ekspertem od piłki nożnej był wioślarz, bo to przecież też sportowiec. Dlaczego nie zapytano specjalistów od żywienia?

CZY WARTO PIĆ MLEKO? OTO BADANIA

A co byście powiedzieli?

Jako naukowcy jesteśmy odpowiedzialni przed społeczeństwem za stan wiedzy na temat żywienia. Jeździmy na kongresy światowe, śledzimy prasę naukową, przekopujemy tony danych. Opieramy naszą wiedzę na konkretach - doświadczeniach i badaniach epidemiologicznych wykonanych na tysiącach ludzi! Z całą pewnością możemy powiedzieć nie tylko, że mleko nadal jest uważane za krynicę zdrowia, ale że ma coraz lepszą prasę naukową. Weźmy ostatnie badania: okazuje się, że dzięki mleku kobiety są szczuplejsze. Badania przeprowadzone na prawie 3 tys. młodych kobiet wykazały, że te, które nie spożywały zalecanej dawki wapnia z produktów mlecznych, miały o 15 proc. częściej nadwagę niż te, które piły mleko, jadły sery i jogurty. Badania przeprowadzone wśród kobiet starszych pokazały z kolei, że te panie, które po okresie menopauzy spożywają zgodne z zaleceniami ilości mleka (czyli min. dwie szklanki mleka o niskiej zawartości tłuszczu) oraz dodatkowo piją napoje fermentowane, są mniej podatne na rozwój raka piersi. Ponadto istnieje wiele badań prowadzonych na tysiącach ludzi, z których jasno wynika, że mleko obniża ryzyko chorób serca. Można by wyliczać długo.

CZY WARTO PIĆ MLEKO? TAK, BO TO ZMNIEJSZA RYZYKO PRZERÓŻNYCH CHORÓB

To proszę wyliczyć.

Do szczególnie cennych obserwacji należą badania opublikowane w 2001 roku przez angielskich badaczy z Bristolu, którzy przez okres 25 lat oceniali wpływ spożycia mleka na śmiertelność z powodu choroby niedokrwiennej serca u 5,5 tys. mężczyzn w wieku 35-64 lat. W tych niezwykle starannie przeprowadzonych badaniach stwierdzono, że wysokie spożycie mleka, tj. powyżej 570 ml dziennie, znamiennie redukuje ryzyko śmierci z powodu choroby niedokrwiennej serca. Rok później włoscy naukowcy, badając populację kobiet, wykazali, że ze wzrostem spożycia mleka obniża się ryzyko ostrego zawału serca. Wapń zawarty w mleku może też wpływać na oporność na insulinę, zmniejszając ryzyko otyłości i zespołu metabolicznego. Ponadto odpowiednie spożycie mleka i produktów mlecznych (szczególnie o obniżonej zawartości tłuszczu) pomaga w redukcji tkanki tłuszczowej. Ten mechanizm w 40 proc. zależny jest od wapnia. Lecz jak pokazują badania, również inne unikatowe składniki mleka odgrywają bardzo istotną rolę. W roku 2005 opublikowano wyniki badań harwardzkiej grupy naukowców, którzy wykazali, że większe spożycie odtłuszczonych produktów mlecznych zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 u mężczyzn. I wreszcie - wiemy już, że właściwie skomponowana dieta, w której dominują warzywa, owoce i niskotłuszczowe produkty mleczne, redukuje wartości ciśnienia tętniczego, a tym samym zmniejsza ryzyko incydentów wieńcowych o 15 proc., a udaru niedokrwiennego mózgu nawet o 27 proc.

Jak dużo może być w Polsce lekarzy - przeciwników mleka?

Myślę, że 2-3 proc. Problem polega na tym, że ostatnio takie ekstremalne stanowiska nagłaśnia się w mediach, bez zastanowienia nad konsekwencjami. Przypomnę: mleko to klej łatający dziury w naszych kościach. 99 proc. wapnia jest zmagazynowane w zębach i kościach, 1 proc. krąży we krwi, dzięki niemu funkcjonują: serce, nerki, płuca, narządy wewnętrzne. Gdy tego procentu we krwi brakuje, organizm wysysa go z kości, tworzą się dziury. Jeśli do tego dołożymy statystyki, że Polacy z roku na rok piją mniej mleka, jedzą mniej produktów mlecznych i dostarczają tylko połowę dziennego zapotrzebowania organizmu na wapń, a do tego mają niewystarczającą ilość witaminy D, to za chwilę będziemy mieć epidemię osteoporozy. Ba, w pewnym sensie już ją mamy! Ostatnio koledzy z Białegostoku przebadali polskie dzieciaki, które piją coraz mniej mleka, i okazało się, że niektóre z nich już mają większą podatność na wielokrotne złamania kości, a to można uznać za początki osteoporozy. Mieliśmy osteoporozę starczą, menopauzalną, a teraz mamy dziecięcą! Jak ktoś w świetle tych przerażających danych może powiedzieć ludziom, że mleko to cichy morderca? To niewybaczalne.

CZY WARTO PIĆ MLEKO? CO Z UHT?

A może żywieniowcy chodzą na pasku koncernów mleczarskich?

Odbijając piłeczkę, można powiedzieć, że nagonka na mleko była zapoczątkowana przez producentów tabletek z wapniem, które nie dość, że drogie, to nieskuteczne. A relacje żywieniowców z producentami mleka nie są wcale takie łatwe. Owszem, mówimy, że mleko jest zdrowe i trzeba jeść produkty mleczne, ale ganimy ich za sypanie cukru do serków dla dzieci, za oszukiwanie na maśle czy wmawianie, że tylko jogurt chroni przed katarem!

Czy to prawda, że mleko UHT traci sporo wapnia?

Nieprawda. Tak samo jak nieprawda, że mleko z kartonu to zupa z toksycznymi bakteriami, bo przypomnę, że mleko przechodzi przez rurę, na końcu której są mikrofiltry. Mleko UHT, czyli pasteryzowane w najwyższej temperaturze - 135 stopni przez trzy sekundy, traci specyficzny smak, a poza tym trochę witamin z grupy B, kwas foliowy i witaminę C, czyli te składniki, które nie są w nim najważniejsze, bo czerpiemy je z innych produktów. Mleko, i to najlepiej z 1-2-proc. zawartością tłuszczu, powinniśmy pić głównie z powodu wapnia, witamin A, E i D oraz białka i cukru mlecznego, które razem ułatwiają jego przyswajanie. Mleko tzw. 0 proc. tych witamin nie ma, bo one rozpuszczają się w tłuszczach.

CZY WARTO PIĆ MLEKO? ODTŁUSZCZONE CZY TŁUSTE?

Dlaczego mleko odtłuszczone jest lepsze niż tłuste?

Dlatego że mleko nie musi stanowić głównego źródła tłuszczu. Ma dostarczyć białka i wapnia. Tłuszcz w codziennej diecie dostarczany jest i tak w nadmiarze, dlatego jeśli można go zmniejszyć, to jest to z korzyścią, np. w profilaktyce miażdżycy.

A mleko prosto od krowy?

Jest pyszne, pięknie się zsiada, ale nieprzegotowane pijemy na własną odpowiedzialność, bo mogą w nim być bakterie szkodliwe dla człowieka. Wymię zdrowej krowy wytwarza mleko wolne od bakterii. Zakażeniu ulega w czasie udoju, przechowywania w gospodarstwie i transportu w nieodpowiednich warunkach. Pamiętajmy, że ludzie sami mogą być nosicielami wielu bakterii chorobotwórczych, przenosząc je na innych. Jeśli mieszkamy na wsi i mamy własną krowę, to najprawdopodobniej jesteśmy na te bakterie uodpornieni, jeśli mleko kupujemy tylko podczas wakacji, jest ryzyko zakażenia. Proszę pamiętać, że epidemia gruźlicy w latach 50. była przenoszona w ten sposób. Ja kupuję mleko tzw. świeże, które jest pasteryzowane, a przede wszystkim mikrofiltrowane. Ma lepszy smak od UHT i ciut więcej witamin.

CZY WARTO PIĆ MLEKO? CO Z ALERGIAMI?

Kiedy mleko jest niewskazane?

Np. podczas gorączki, zakażenia bakteryjnego. Wtedy przez dzień, dwa warto wstrzymać się, bo bakterie też lubią mleko i się na nim świetnie namnażają. No i gdy ktoś jest na nie uczulony. Wtedy ma problem nie tylko z alergią, ale też z tym, jak dostarczyć łatwo przyswajalny wapń, niekoniecznie jedząc codziennie kilkanaście kilogramów sałaty. Tyle bowiem trzeba jej zjeść, by dostarczyć taką ilość wapnia, która mieści się w dwóch szklankach mleka. To właśnie pokazuje, dlaczego mleko jest tak wyjątkowe - dwie szklanki mleka i dwa plasterki sera, a dzienne zapotrzebowanie na wapń będzie zaspokojone.

Jednak teraz dużo niemowląt rodzi się z alergią na produkty mleczne, w tym mleko krowie, matki są bezradne. Czym karmić uczulone dzieci?

W Polsce alergia na białko mleka krowiego występuje u 2,7 proc. niemowląt karmionych sztucznie i u 1,8 proc. karmionych naturalnie. Dziecięce alergie na mleko na ogół przemijają i nie ograniczają możliwości picia mleka w dorosłym życiu. Ponad 90 proc. dzieci wyrasta z tej choroby po piątym roku życia. Warto jednak podkreślić, że wśród Polaków alergię wywołują także takie produkty, jak: białko jaja, ryby oraz orzechy, migdały, owoce cytrusowe, pomidory, seler czy czekolada. W żywieniu niemowląt karmienie piersią jest najkorzystniejsze, a w przypadku dzieci niekarmionych piersią zaleca się specjalne mleka modyfikowane lub (od drugiego roku życia) płynne mleko spożywcze. Dla dzieci z zaburzeniami w trawieniu laktozy przeznaczone jest mleko o obniżonej zawartości tego dwucukru.

Kto powinien pić mleko i w jakich ilościach?

Wszyscy Europejczycy bez względu na wiek powinni pić mleko i jeść przetwory mleczne. Aby norma zapotrzebowania na wapń była zrealizowana, uczniowie powinni wypijać cztery-pięć szklanek mleka dziennie lub część mleka zastępować napojami z mleka fermentowanego lub serami (twarogami, podpuszczkowymi żółtymi lub pleśniowymi). Najnowsze zalecenia spożycia wapnia w diecie są na poziomie 1300 mg na dobę.

CZY WARTO PIĆ MLEKO? CZY JEST SZKODLIWE DLA DOROSŁYCH?

Spotkałam się z opinią, że mleko może być szkodliwe dla dorosłych, bo już w pewnym wieku gorzej się wchłania i nie jest tolerowane...

Ktoś powiedział: 'Lepiej pić mleko i łamać narty, niż pić napoje orzeźwiające i łamać nogi'. Już wiele lat temu również polscy urolodzy wykazali, że wypijanie dużych ilości mleka (ponad litr dziennie) nie powoduje zwiększonego ryzyka powstawania kamieni nerkowych. Oczywiście lecznicze zalecenia dietetyczne trzeba dobierać indywidualnie. To może być przyczyną ograniczania spożywania mleka i jego przetworów przez pewną grupę pacjentów. Innym zagadnieniem jest nietolerancja cukru mlekowego - laktozy - która spowodowana jest niedoborem w jelicie cienkim enzymu powodującego jej trawienie (hydrolizę). Niestrawiona laktoza przedostaje się do jelita grubego, gdzie ulega fermentacji pod wpływem obecnej tam flory bakteryjnej, co skutkuje takimi objawami jak rozluźnienie stolca, wzdęcia lub skurcze brzucha. Około 15 proc. ludzi dorosłych w Polsce może wykazywać różny stopień nietolerancji laktozy. Osoby takie mogą zwykle bez problemu spożywać umiarkowane ilości jogurtu, ponieważ obecne w nim bakterie fermentacji mlekowej zawierają enzym hydrolizujący laktozę. Żółty ser mogą spożywać bez ograniczeń, ponieważ nie zawiera on laktozy. Częściej spotkamy się jednak ze zjawiskiem hipolaktazemii, które oznacza, że ludzie ci mogą spożywać nawet słodkie mleko, byle nie w dużych jednorazowych ilościach.

To jak ktoś, kto nie może pić mleka, ma uzupełnić niedobór wapnia?

Są tabletki z wapniem, ale w porównaniu z mlekiem i jego przetworami są one horrendalnie drogie, a przyswajają się o wiele gorzej, do tego w dużych dawkach obciążają nerki. Dlatego nawet tym, którzy cierpią na nietolerancję laktozy powodującą wzdęcia i biegunki (jest takich osób ok. 12-15 proc. na świecie), zalecamy mleko słodzone, popijane małymi łykami przez wiele godzin, no i oczywiście produkty mleczne fermentowane - kefiry, jogurty. W nich laktoza jest przetrawiona przez bakterie i dzięki temu łagodniejsza dla żołądka i jelit. Na świecie jest odwrót od tabletek i powrót do żywienia naturalnego. Mleko o obniżonej zawartości tłuszczu znowu wróciło do podstaw amerykańskiej piramidy żywienia, bo to produkt bezcenny. W końcu trzeba mieć jakiś kręgosłup!

Więcej o:
Copyright © Agora SA