W starym piecu diabeł pali

"Nie zawsze jest to może dziki seks z tysiącem pozycji kilka razy dziennie (choć i taki się zdarza). Więcej w nim ciepła, bliskości. Czy wie pani, że kobieta może trzymać ukochanego mężczyznę za rękę i mieć orgazm"? - rozmowa z Violettą Skrzypulec, seksuolożką

Kiedy wspomniałam znajomym w różnym wieku, że będziemy rozmawiać o seksie na emeryturze, spotkałam się albo z pobłażliwym uśmiechem, albo z komentarzem: 'A o czym tu rozmawiać?'. Mamy więc o czym rozmawiać?

Jak najbardziej! Powiem więcej. Nie ma lepszego czasu na seks.

A to mnie pani zaskoczyła!

No, bo proszę sobie wyobrazić: dzieci się usamodzielniają, chata wreszcie wolna, antykoncepcja niepotrzebna. Z głowy spada mnóstwo obowiązków, stresów związanych z codziennym życiem, pracą, wychowywaniem. Do tego dochodzi zgranie, bo dopiero w szóstej dekadzie życia kobiety i mężczyźni mają ten sam poziom potrzeb seksualnych. Z jednej strony to wpływ hormonów (podobny jest poziom męskich hormonów u kobiet i mężczyzn), z drugiej - wypracowane przez lata kompromisy, porozumienie dające poczucie stabilności. Chce pani liczb?

Proszę.

Według 'Raportu o seksualności Polaków' prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza z 2002 r. 41 proc. osób w wieku emerytalnym przyznaje się do aktywnego życia seksualnego. W raporcie prof. Zbigniewa Izdebskiego z 2008 r. 'Seks po 50. roku życia' 73 proc. badanych stwierdziło, że seks w każdym wieku może być źródłem pozytywnych i wartościowych przeżyć. Wniosek z tych raportów jest jeden - seniorzy są aktywnie seksualną grupą.

To dlaczego się na ten temat milczy? Starsza pani ze starszym panem mają się trzymać za rękę i karmić gołębie w parku, nic więcej.

Bo u nas wciąż pokutuje stereotyp, że babcia z dziadkiem mają niańczyć wnuki, chodzić co niedzielę do kościoła i bujać się w fotelu. Broń Boże uprawiać seks! W Polsce seks wciąż jest traktowany jako temat sensacyjny. Brakuje porządnej edukacji seksualnej. Młodzi ludzie mają problem z własną seksualnością, a co dopiero z akceptacją seksualności rodziców. Zresztą starsze ciało to nie jest coś, co się kojarzy z seksem. Nie jest medialne. Ma się je zakrywać. Ładne jest to, co młode.

Seks na emeryturze jest inny?

Mam wrażenie, że jest głębszy. Nie zawsze jest to może dziki seks z tysiącem pozycji kilka razy dziennie (choć i taki się zdarza), bo nie zawsze są i takie chęci, i możliwości. Za to więcej jest w nim ciepła, prawdziwej bliskości, akceptacji dla siebie. Proszę pamiętać, że życie seksualne to nie tylko stosunek seksualny, to także dotyk, pokazywanie się nago, spojrzenia, a nawet jedzenie. Starsi ludzie potrafią z tego czerpać ogromną przyjemność.

To wystarczy, by mówić o satysfakcjonującym życiu seksualnym?

Oczywiście. A wie pani, że kobieta może trzymać ukochanego mężczyznę za rękę i mieć orgazm?

No, nie.

Bo ośrodkiem seksualności kobiety nie są jajniki, tylko mózg. Po to, żeby kobieta miała ochotę na seks wieczorem, w ciągu dnia musi odebrać kilka pozytywnych komunikatów od partnera - jakiś miły SMS,wyrzucone śmieci, dotyk mimochodem, komplement. Ta potrzeba bliskości u kobiet jest ogromna, dlatego długoletni związek działa na ich korzyść - namiętność może trochę wygasa, ale wzrasta siła przywiązania i przestajemy się wreszcie wstydzić. Jeżeli były jakieś bariery, to one w końcu się łamią. Uczymy się rozmawiać otwarcie z partnerem o swoich potrzebach i ograniczeniach.

Mężczyźni też?

No, oni są dużo mniej skomplikowani (śmiech), ale wbrew stereotypowi, że 'starsi wolą młodsze', jest wielu, którzy z tych samych powodów doceniają długi związek z rówieśniczką. I taka para ma duże szanse na udany seks na emeryturze.

A jeżeli nie doceniają?

No to wiadomo. Przykładów jest mnóstwo wśród sławnych reżyserów, aktorów, polityków, którzy płodzą dzieci po siedemdziesiątce. Dzisiaj często starsi panowie są bardziej atrakcyjni dla młodych kobiet niż ich rówieśnicy.

No tak: prestiż, status, pieniądze.

A wcale już nie z tych powodów. Dziś starsi panowie coraz częściej są bardziej aktywni i sprawni seksualnie od trzydziestoparolatków.

Słucham?

Była u mnie 30-letnia pacjentka, które jest ze swoim mężem od trzech lat, i skarżyła się, że on nie ma ochoty na seks. Przychodzi do domu, rzuca laptop i pada na łóżko. Pojechali na wakacje i nic się nie polepszyło. Takich młodych mężczyzn jest coraz więcej. Cierpią na zaburzenia erekcji, przedwczesny wytrysk, awersję seksualną. Aż się boję pomyśleć, jak będzie wyglądał ich seks na emeryturze. To efekt trybu życia - złej diety, stresu, rywalizacji w pracy. Kryzys, jaki mamy, też nie sprzyja życiu seksualnemu. No bo jak można kochać się do czwartej rano, kiedy ja nie wiem, czy o ósmej nadal będę mieć pracę. To jest coś, co właściwie nie dotyczy już starszych ludzi.

Ale mają inne źródła stresu, np. niską emeryturę.

Tak, ale są już często pogodzeni z losem. Wiedzą, że mają mało i umieją się cieszyć z tego, że jutro jest następny fajny dzień. Nie mają już presji, żeby walczyć o stanowisko i lepszy samochód, o to, żeby utrzymać rodzinę.

A zdrowie?

To jest realny problem.

Z jakimi dolegliwościami przychodzą do pani kobiety?

Po 50. roku życia spada poziom estrogenów, co najczęściej powoduje suchość pochwy i ból przy stosunku. Ale temu łatwo zaradzić, podając estrogeny doustnie albo miejscowo stosując żele nawilżające.

Przebyte operacje nie są przeciwwskazaniem do odbywania stosunków seksualnych?

Nie. Nawet po wycięciu macicy, jajników, po operacjach na szyjce macicy przy wczesnych stadiach raka. Jeżeli wszystko się wygoiło i lekarz dał zielone światło, nie ma przeciwwskazań. Ale mam sporo pacjentek, które mają opory psychiczne. I to jest największa przeszkoda. Tracą pewność siebie. Mają wątpliwości, czy nadal będą atrakcyjne dla partnera. Kobiety po mastektomii wstydzą się rozebrać, zaś te po operacjach ginekologicznych boją się penetracji. Jest jeszcze jedna częsta przypadłość kobiet, które kilkakrotne rodziły - nietrzymanie moczu. Ale to też w tej chwili się leczy i farmakologicznie, i ćwiczeniami oraz np. wstrzykując botoks od strony pęcherza.

Więc bardzo ważne, czy ufamy naszemu lekarzowi, jak się czujemy ze swoim ciałem i czy umiemy rozmawiać z partnerem o problemach. Jeśli nie umiemy, może dojść do ustania pożycia, bo mężczyzna też się boi. Sam nie zapyta. Trzeba mu wytłumaczyć, na czym polegał zabieg, jak długo wszystko się będzie goić itd.

Starszym ludziom łatwiej jest rozmawiać ze sobą o seksie?

Z tym jest problem. Młodzi już częściej rozmawiają, ale starsi nie. To efekt braku edukacji seksualnej. Edukować powinno się od przedszkola. Od tego, żeby nie nazywać narządów płciowych np. żabka, myszka, tylko mówić o pochwie i penisie. Po to, żeby umieć potem mówić o swoich ograniczeniach.

Z czym zgłaszają się do seksuologa mężczyźni?

Najczęściej z zaburzeniami erekcji. Po 60. roku życia dotyczy to jednej trzeciej mężczyzn. Leczenie zależy od tego, jakie są przyczyny. Czy to zwykły spadek testosteronu, naturalny dla tego okresu, czy to wina niezdiagnozowanej cukrzycy, może miażdżyca albo przerost prostaty. Często zaburzenia erekcji to skutek uboczny zażywanych leków (antydepresantów, przeciwko cukrzycy i miażdżycy, na nadciśnienie). Czasem można przepisać leki typu viagra, które polepszają jakość współżycia. Ale uczulam, że można je brać tylko pod ścisłą kontrolą lekarską, kilka razy w miesiącu, a nie kilka razy dziennie! W dodatku nie wszyscy mogą je przyjmować.

Kto nie może?

Lekarz musi zdecydować w każdym przypadku. Przeciwwskazaniem jest np. cukrzyca i miażdżyca tętnic.

I co wtedy?

Zwykle przy tych chorobach odpadają również zabiegi operacyjne. No cóż, jak nie można, to nie można. I tutaj podobnie - wszystko zależy od tego, czy ten facet ma fajną partnerkę, czy mogą o tym rozmawiać, czy potrafią tak zmodyfikować swoje życie seksualne, żeby oboje czerpali z niego satysfakcję. Gorzej, jeżeli ten dojrzały partner ma zakaz stosowania leków wspomagających, a ma młodszą partnerkę, z którą jest krótko. Chce się wykazać i boi się, że ją straci. Może się to źle skończyć.

Czyli?

Może się załamać psychicznie lub brać leki mimo przeciwwskazań, co może prowadzić nawet do śmierci.

Kto nie lubi życia seksualnego po sześćdziesiątce, nawet jeśli zdrowie mu na to pozwala?

Na przykład te kobiety, które nigdy nie lubiły seksu, które wychowano w poczuciu, że seks jest grzechem, że nagość, nietypowe pozycje to jest coś zakazanego, nieczystego. Te kobiety mają tak zakodowany strach przed radosnym przeżywaniem seksu, przed bawieniem się w łóżku, przed odczuwaniem przyjemności, że dla nich wejście w okres menopauzalny jest ulgą. Wreszcie mogą przestać się tłumaczyć, że cierpią na 'przewlekły ból głowy'. Ale są też kobiety, które dopiero na emeryturze odkrywają seks.

Z tym samym partnerem?

Różnie. Są na przykład kobiety, które przez całe życie cierpiały na niedobór estrogenów i nie miały apetytu na seks, a w okresie menopauzy decydują się na kurację hormonalną. I okazuje się, że wreszcie zaczynają mieć ochotę na seks i że ten seks sprawia im przyjemność. A partner może być ten sam. Zdarza się też, że partnerzy, którzy trafili się jej do tej pory, to nie było to. Są kobiety, które naprawdę czekają na swojego mężczyznę całe życie. Dopiero wtedy odkrywają, co to znaczy mieć przyjemność z seksu. Przychodzą do mnie pacjentki po pięćdziesiątce, które chcą rozwiązać problem z suchością pochwy, bo mają nowego partnera i uprawiają z nim seks trzy razy dziennie. Pytają nawet, czy mogą mu jeszcze urodzić dziecko. Dla starszych osób te nowe związki to niezwykły zastrzyk energii. Oni naprawdę przeżywają drugą młodość, ale w przeciwieństwie do młodych dbają i chuchają na te związki, bardziej im zależy.

Bo to może ostatni raz?

Bo bliskość drugiego człowieka jest najważniejszą rzeczą w życiu i trzeba dojrzeć do tego, żeby to docenić. Jedna pacjentka po sześćdziesiątce wzięła ostatnio drugi ślub i mówi mi: 'Wie pani, co jest dla mnie najcenniejsze? Już nie to, że do mnie zadzwoni ukochany wnuk, ale to, że się budzę i koło mnie" chrapusia "mój ukochany mężczyzna i jak patrzę na niego, to się wzruszam'. No więc ona się wzrusza, jak patrzy na, powiedzielibyśmy, starego chrapiącego dziada. To jest bezcenne!

Jeśli ta niezwykła relacja z drugim człowiekiem zgubi się gdzieś w cyberprzestrzeniach, seksrandkach w internecie, to co będzie dalej? Może seks w hełmofonach na linii mózg - mózg, bez dotykania się.

Więcej o:
Copyright © Agora SA