Alina Pienkowska to skrzyżowanie Joanny D’Arc, Emilii Plater i Róży Luksemburg – jak nazywał ją przyjaciel dr Piotr Mierzejewski – lubiła nosić czerwone szpilki i malować oko na Ewę Demarczyk. Grzywka, czarna krecha i drobna figura sprawiały, że długo wyglądała na nastolatkę. Mimo że kiedy zaniosła do Bogdana Borusewicza swój pierwszy tekst publicystyczny, o fatalnych warunkach, w jakich pracują lekarze i przyjmowani są pacjenci w przychodniach i szpitalach, miała 28 lat, syna i małżeństwo w rozsypce.

Zanim Borusewicz opublikował jej tekst w „Robotniku” – założonym kilka miesięcy wcześniej dwutygodniku KOR-u – kazał zredagować, bo „przegadany”. Merytorycznie nie było się do czego przyczepić, bo Alina Pienkowska sytuację służby zdrowia znała od podszewki. Pracowała jako pielęgniarka w stoczniowej przychodni.

W sierpniu 1980 roku Alina Pienkowska ze szpitalnego telefonu dzwoniła do Jacka Kuronia, który z namysłem, powoli notował postulaty strajkujących: 2000 zł podwyżki, dodatek drożyźniany, pomnik ofiar Grudnia ‘70, bezpieczeństwo dla strajkujących i przywrócenie do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy.

16 sierpnia radiowęzeł nadaje relację z negocjacji. Podwyżki mają załatwić sprawę i Lech Wałęsa godzi się na zakończenie strajku. „Teraz wyduszą nas jak pluskwy!” – krzyczy Henryka Krzywonos w imieniu wszystkich zakładów, które wsparły strajk. Trzeba zatrzymać ludzi, ale jak, skoro jest sobota, fajrant. W domu czekają żony, dzieci. Bramy się uchylają i grupy robotników zaczynają wychodzić. Balon buntu sflaczał przed niedzielnym odpoczynkiem.

„Stójcie! Stójcie! Zamknijcie bramy!” – Alina Pienkowska, Anna Walentynowicz i Ewa Ossowska nie dają za wygraną. Alina wdrapuje się na beczkę pod bramą numer 3, zaczyna mówić o tym, że właśnie tu, w Stoczni, przestała się bać, że trzeba rozpocząć strajk solidarnościowy.

Dołącza do Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Z lekarką Barbarą Przedwojską pracuje nad postulatem nr 16 dotyczącym zmian w służbie zdrowia. Brzmi lakonicznie: „poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym”, ale ma 30 podpunktów – m.in. o opale wyższej jakości, żeby chorzy nie leżeli w wyziębionych salach, dostępie do leków i samochodach służbowych dla lekarzy, którzy do chorych jeżdżą tramwajem.

13 grudnia 1981 roku została internowana.

W 1991 roku kandydowała do Senatu i została senatorem. Umarła w 2002 roku.