„Życie bez wartości nie ma sensu. Nie możemy się na to godzić” – mawiała Magdalena Modzelewska-Rybicka.

Donald Tusk na Twitterze: „Magda Modzelewska-Rybicka, zawsze dzielna i dobra. Jedna z najpiękniejszych i najskromniejszych bohaterek naszej „S”.

Aleksander Hall we wspomnieniu: „Była osobą niezastąpioną – głównie dzięki niezwykłemu wyczuciu etycznemu, absolutnej bezinteresowności i ofiarności oraz wielkiej empatii”.

Bożena Rybicka-Grzywaczewska, przyjaciółka: – Swoim spokojem i nieugiętością dodawała sił. Choć miałyśmy różne temperamenty, zbliżyło nas prowadzenie modlitw.

Modliły się wspólnie najpierw za uwięzionych kolegów, w sierpniu 1980 r. prowadziły modlitwy podczas strajku w Stoczni Gdańskiej. Znały się z podziemia.

Magdalena Modzelewska-Rybicka: harda

Magdalena Modzelewska zaangażowała się w działalność opozycyjną w połowie lat 70. podczas studiów polonistycznych na Uniwersytecie Gdańskim. Najpierw duszpasterstwo akademickie i Ruch Światło i Życie, potem KOR, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela.

I wreszcie – Ruch Młodej Polski. W książce Piotra Zaremby „Młodopolacy” mówiła: „Przyłączyłam się do nich z powodów nie tyle politycznych, co religijnych. Byłam ukształtowana przez ruch oazowy, ale wtedy przeżywałam kryzys wiary, a oni mi pomogli uporządkować świat. Dzięki nim trafiłam do duszpasterstwa jezuitów. Moi rodzice byli gorliwymi katolikami, choć zarazem członkami PZPR. Pochodzili ze wsi, pracowali w stoczni, byli ludźmi z awansu społecznego”. 

Redagowała podziemną prasę – pismo „Bratniak”, a po ogłoszeniu stanu wojennego „Solidarność. Pismo Regionu Gdańskiego” i „Politykę Polską”. Współorganizowała demonstracje z okazji nieuznawanych w PRL świąt 3 Maja i 11 Listopada oraz rocznic Grudnia ’70. Nie poddawała się, choć milicja dręczyła ją bez przerwy rewizjami i zatrzymaniami. Podczas jednego z nich, w grudniu 1979 r., esbek – cytowany przez Barbarę Szczepułę w „Dzienniku Bałtyckim” – zapisał w notatce służbowej: „Modzelewska trzyma obuwie na pryczy. Na zwróconą jej uwagę odpowiedziała, że będzie się zachowywać jak jej się podoba. Zmuszony byłem ją odizolować by nie dopuścić do rozluźnienia dyscypliny”.

Bożena Rybicka-Grzywaczewska: – W latach siedemdziesiątych była już bardzo aktywna. Ja dołączyłam później.

Z czasem zostały rodziną – Magdalena Modzelewska w 1985 r. wyszła za mąż za Mirosława Rybickiego, szefa podziemnego wydawnictwa „Młoda Polska”, starszego brata Bożeny.

Magdalena Modzelewska-Rybicka pod obstrzałem SB

Po drodze jest strajk w Stoczni Gdańskiej. Modzelewska, oprócz prowadzenia modlitw, spisuje z Aliną Pienkowską postulaty zakładów pracy, z których potem wyłoni się 21 zasadniczych, redaguje „Bratniaka”. W stanie wojennym przez pół roku ukrywa się, przeważnie z przyszłym mężem i Aleksandrem Hallem. Krótko pracuje w biurze Lecha Wałęsy.

Rybicka-Grzywaczewska: – Wiedziałam, że jak stoję przed trudnym problemem, muszę do niej zadzwonić. Pomoże uporządkować tekst, działania, czy po prostu rozbiegane myśli.

Hall: „Była jedną z najważniejszych postaci trójmiejskiej opozycji”. W osobistym wspomnieniu po jej śmieci napisze: „Nie mogła liczyć na żadną stałą pracę, podlegała stałej inwigilacji Służby Bezpieczeństwa, doświadczała częstych rewizji i aresztowań. A jednak był to czas szczęśliwy: działań dających poczucie sensu i przynoszących rezultaty, udziału w opozycyjnej wspólnocie rodzącej niezwykle silne więzi między ludźmi, które w ogromnej większości przetrwały całe życie”.

Na przełomie lat 70. i 80. pracowała jako nauczycielka w gdańskiej podstawówce, potem jeszcze w Bibliotece Głównej Akademii Medycznej; zwolniono ją stamtąd pod naciskiem SB. Po stanie wojennym wróciła na studia – doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i teologiczne w Gdańskim Instytucie Teologicznym.

Magdalena Modzelewska-Rybicka była aktywna do końca

Po przełomie w 1989 r. zajmowała się rodziną (wychowała trzech synów) i pomaganiem innym. Pracowała jako terapeutka uzależnień, w Urzędzie Miasta Gdańsk była podinspektorem ds. przeciwdziałania alkoholizmowi.

W 2008 r. zachorowała na nowotwór.

Aleksander Hall: „W naszym gdańskim środowisku pozostaliśmy (…) dużą rodziną. Gdy uważaliśmy, że trzeba zabrać głos w sprawach publicznych, robiliśmy to często razem. Wystąpiliśmy, gdy niesprawiedliwie został zaatakowany ojciec Ludwik Wiśniewski. Tekst cyzelowała Magda. Nie zabrakło jej podpisu, gdy trzeba było zaprotestować przeciwko paszkwilowi wymierzonemu w nieżyjącego Wiesława Chrzanowskiego. Pomimo ciężkiego stanu zdrowia wzięła udział w gdańskiej manifestacji KOD w proteście przeciwko sposobowi traktowania Lecha Wałęsy przez obecne władze. Bardzo krytycznie oceniała dobrą zmianę. Do końca żyła sprawami Polski”.

Bożena Rybicka-Grzywaczewska w rozmowie z Barbarą Szczepułą: „W wieczór przed pogrzebem Arama [Arkadiusz Rybicki zginął w katastrofie samolotu lecącego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. – przyp. red.] chora Magda, która powinna unikać stresu, wysiłku, emocji i po prostu odpoczywać, układa intencje na mszę pogrzebową, a rano, koło szóstej jedzie do Centrum Onkologii, by wziąć kroplówki i mieć siły na cały długi dzień”.

Magdalena Modzelewska-Rybicka zmarła 23 maja 2016 r.

Bożena Rybicka-Grzywaczewska: – Brakuje jej bardzo. Każdego dnia.