Powiedzenie mała czarna, to niemal powszechne stwierdzenie, dotyczące eleganckiego ubioru. Od niedawna, z czernią zaczęła konkurować mała biała. Czerwień to także kolor bardzo wieczorowy. A granat? Otóż projektanci na wybiegach wszystkich stolic mody (w sezonie AW17/18) pokazali, że granat to nie tylko casualowy styl i biurowy dress code. Przedstawili silny wariant wszelkich możliwości: od minimalizmu, przez dekoracyjne aplikacje, geometryczne cięcia, po szyk i klasę rodem z czerwonego dywanu. I tak Victoria Beckham bawi się zabudowaną formą minimalizmu, David Koma tnie, odsłania i dekoruje metalem, a Alexander Wang czy Giorgio Armani dodają transparentność i odciążają głębię koloru.

Granat świetnie prezentuje się solo. Jednak wszystko zależy od doboru tkaniny. Inaczej bowiem, będzie pracował na ciele i inaczej będzie widoczny w świetle np. mięsisty welur, a zupełnie inaczej lekki, lejący się jedwab. Gra matu i błysku, to także dwie odmienne twarze tej głębokiej barwy.

Granat posiada również kilka odcieni - ciemny navy blue (przez niektórych mylony z czernią), atramentowy i dochodzący nawet do poziomu kobaltu. Kolor ten zaliczył także kilka udanych duetów. Duetów w postaci akcentów kolorystycznych. Sprawdzone połączenia, to błękit, biel, beż i srebro. Są wciąż tacy, którzy uważają, że granatu nie łączy się z czernią. Otóż łączy się. I dobrze im ze sobą.

Biorąc pod uwagę wzory, to granat najlepiej wypada w towarzystwie pionowych pasków lub kraty (znów biel, błękit, krem), co udowodnili w swoich kolekcjach Paco Rabanne, Issey Miyake czy włoska marka Trussardi. Oczywiście elegancja i klasa, to nie tylko sukienka. To także garnitur, o którym pisałem w jednym z poprzednich tekstów. W tym przypadku, granat również jest doskonałym wyborem na dzień i wyjątkowy wieczór.