Neurotyczna aspirująca piosenkarka i jedna z najbardziej stylowych postaci w historii kina – roztrzepana Annie – wbrew zarzutom byłego ukochanego doskonale wiedziała, co robi: mydło węglowe od wielu lat polecane jest bowiem do cery zaskórnikowej, trądzikowej, łojotokowej i z przebarwieniami.

Ale oczyszczenie twarzy to jedno, a pielęgnacja to drugie. To dobra komplementarne – jak benzyna i samochód, lewy i prawy but czy rock i roll. Jeśli zaniedbamy jedno, nie ma żadnych szans, by nasza cera wyglądała zdrowo i promiennie. I niezależnie od tego, czy do mycia twarzy używamy czarnego mydła czy ulubionego żelu lub pianki, musimy pamiętać o jednym – bez dobrego kremu, czyli bez odpowiedniego nawilżenia skóry, się nie obędzie.

C-udowna witamina

Jakich składników warto w nim szukać? Przeróżne kosmetyki z dodatkiem kwasu askorbinowego coraz częściej uśmiechają się do nas z półek w sklepach i aptekach. I choć wykorzystanie witaminy C w kosmetologii to żadna nowość – w Chinach już w czasie panowania dynastii Tang (od 618 do 907 roku) kobiety, które chciały zwalczać zewnętrzne oznaki przedwczesnego starzenia się, pocierały swoje twarze i dłonie bogatym w witaminę C olejem wyciśniętym z dojrzałych pomarańczowych owoców rokitnika – to dopiero od kilku lat obserwujemy ogromny boom na wszystko to, co ma „C” na etykiecie. I nic dziwnego: zgodnie z badaniami opublikowanymi przez magazyn „Life Extension” stosowanie antyoksydantów zewnętrznie powoduje znacznie większe stężenie pożądanych substancji w skórze, niż gdybyśmy sięgali po doustne suplementy z takimi samymi składnikami. W przypadku witaminy C jest to aż 11 razy więcej!

„Koniecznie spróbuj kremu z witaminą C” – zachwala mi Marta, która rzekomo za jego pomocą pozbyła się już lwiej zmarszczki między brwiami. Inna koleżanka, która przez lata paliła pół paczki papierosów dziennie, twierdzi, że to właśnie witaminie C zawdzięcza to, że po latach szkodliwego nałogu (na szczęście już rzuciła!) jej cerze udało się odzyskać upragniony blask. Dziewczyny z popularnego forum internetowego używają preparatów z witaminą C na przebarwienia i rozjaśnienie cery. Ile w tym prawdy? Czy witamina C naprawdę jest dobra na wszystko?

Cwana bestia

Dermatolodzy nazywają witaminę C królową młodości – jest bowiem jednym z najsilniejszych antyoksydantów, chroni skórę przed wolnymi rodnikami, bierze udział w syntezie elastyny i kolagenu, wykazuje delikatne działanie przeciwbakteryjne, redukuje przebarwienia, dodaje skórze blasku i sprawia, że wygląda ona na wypoczętą i pełną energii. Witamina C polecana jest osobom w każdym wieku – zarówno młodym w ramach prewencji przeciwzmarszczkowej, jak i dojrzałym jako kuracja wygładzająca zmarszczki.

Lista zalet zdaje się nie mieć końca. Kosmetyki z witaminą C polecane są jednak nie tylko w pielęgnacji anti-aging, lecz także przy atopowym zapaleniu skóry oraz przebarwieniach potrądzikowych i posłonecznych. Z witaminą C powinny zaprzyjaźnić się też tzw. naczynkowcy. Wykazuje ona bowiem właściwości redukujące zaczerwienia skóry i poprawia mikrocyrkulację krwi. Z powodzeniem można stosować ją także przy łagodnej postaci trądziku. „Journal of Cosmetic Dermatology” opublikował wyniki badań, z których wynika, że witamina C ogranicza utlenianie się sebum na powierzchni skóry, co jest jedną z głównych przyczyn trądziku o osób dorosłych.

Czy witamina C jest więc dobra na wszystko? Jest tylko jedno „ale”. Trzeba  pamiętać, że u osób o cerze bardzo wrażliwej, cienkiej i delikatnej jej czysta postać może wywoływać podrażnienia. Także przy ostrej postaci trądziku witamina C może nie być wskazana – tu zalecana jest najpierw konsultacja u dermatologa lub kosmetologa, który zaleci nam specjalną kurację.

C lubi brąz

Po kosmetyki z witaminą C z powodzeniem można sięgać przez cały rok – także podczas urlopu. Jej działanie wspomaga gojenie delikatnych oparzeń i uszkodzeń skóry oraz ochronę przeciwsłoneczną. Nie powinniśmy jednak zapominać o stosowaniu przez cały rok (!) odpowiednich kremów z filtrami UVA i UVB – serum czy krem z witaminą C działają więc jedynie uzupełniająco. Pamiętajmy o odpowiedniej kolejności – najpierw krem lub serum z witaminą C, a dopiero po kilku-kilkunastu minutach preparat z filtrem. Co więcej, według niektórych badań krem przeciwsłoneczny będzie chronił nas mocniej, jeśli nałożymy go na wcześniej nawilżoną już skórę.

W duecie najlepiej

Witamina C najlepiej działa w komplecie z innymi antyoksydantami, np. koenzymem Q10, zwanym eliksirem młodości, odpowiedzialnym za redukcję drobnych zmarszczek i spłycenie tych głębszych oraz poprawę nawilżenia i elastyczności skóry. Połączenie koenzymu Q10 z czystą witaminą C działa przeciwzmarszczkowo i pozwala wchłonąć nocą 50 proc. więcej tlenu przez skórę. Przywraca jej energię i blask, a dodatkowo chroni ją przed działaniem stresu.

Krem też potrzebuje pielęgnacji

Specjaliści twierdzą, że kosmetyki z witaminą C działają niezwykle szybko. Już po tygodniu stosowania powinno się zauważyć pierwsze efekty. Zgodnie z badaniami opublikowanymi przez magazyn „Life Extension” witamina C w skórze utrzymuje się aż przez trzy dni po zastosowaniu kremu lub innego kosmetyku z jej dodatkiem. Ale uwaga: nawet najdroższy, najbardziej luksusowy kosmetyk nie będzie działał jak chirurg plastyczny. Nie ma co oczekiwać cudów po kilku aplikacjach. Stosowanie kremu jest rodzajem kuracji, którą trzeba przeprowadzić sumiennie i do końca. Nie ma tu dróg na skróty. Nie bez znaczenia jest także przechowywanie kosmetyku. Witamina C jest niezwykle wrażliwa na światło – szybko ulega utlenianiu i błyskawicznie traci swoje genialne właściwości. Dlatego jeśli  zdecydujemy się sięgnąć po kosmetyki z jej dodatkiem, musimy wybierać takie, które będą zamknięte w specjalnych, superszczelnych opakowaniach. Najlepiej zdecydować się na tubki, które gwarantują czystą i precyzyjną aplikację oraz dłuższą trwałość składników. Dobrym rozwiązaniem są także opakowania z aluminium lub szkła.

Kremy – szczególnie z tak kapryśnymi dodatkami jak witamina C – też domagają się troskliwej pielęgnacji. Pamiętajmy, by trzymać je w suchym i zacienionym miejscu, z dala od światła naturalnego i sztucznego. Po każdym użyciu kosmetyk trzeba szczelnie zamknąć. Uważajmy też na wszelkie zabrudzenia.