Złośliwi twierdzą co prawda, że to jedynie kolejna świetna wymówka, żeby obejrzeć zaległy sezon „Stranger Things”. Jednak z jesiennym kryzysem nie ma żartów – taki stan może trwać od kilku dni do kilku tygodni i przez ten czas skutecznie popsuć nam samopoczucie i wygląd. Skąd te nagłe jesienne kaprysy?

Jesienne kaprysy cery

Gdy temperatura na zewnątrz zbliża się do zera, zaczyna spadać produkcja lipidów w  skórze, w tym ceramidów, które tworzą szczelny mur ochronny, chroniąc w ten sposób naskórek przed utratą niezbędnej dla skóry wody. To jedno. Do tego dochodzą skutki nieprawidłowo skomponowanego jadłospisu: efekt stosowania modnych diet odchudzających bez konsultacji z lekarzem i niedoboru witamin oraz mikroelementów z powodu sezonowych braków owoców i warzyw. Zbawiennego wpływu na skórę nie mają także charakterystyczne dla tej pory roku skoki ciśnienia atmosferycznego oraz nagłe zmiany pogody i huśtawki temperatur przy wyjściu z budynku na zewnątrz. Efekt? Cóż o wyglądzie jak na wakacjach (które przecież były tak niedawno!) nie ma nawet co marzyć.

Nie ma jednak co załamywać rąk, bo... później będzie jeszcze gorzej. – Przed zimą należy zadbać o prawidłową kondycję skóry w kontekście nawilżenia i elastyczności naskórka, który chroni przed zewnętrznymi niekorzystnymi warunkami – mówi Maria Minicz, biolożka z toruńskiego salonu kosmetycznego Feminarium Beauty Clinic.

Jesień to więc ostatni dzwonek, by wzmocnić mechanizmy obronne i przygotować skórę do mrozów.

Doktor Grażyna Kamińska zaleca w tym okresie przede wszystkim porządne nawilżanie – i to niezależnie od typu cery, bo musimy zadbać o odbudowanie płaszcza hydrolipidowego skóry, czyli jej bariery ochronnej. To też idealna pora na zabiegi złuszczające, peelingi oraz kuracje wzmacniające naczynia krwionośne. Wszystkie je możemy wykonać w domu!

Jesienne zaczerwienienia

Problem jest powszechny. O ile dwudziestolatki częściej walczą jeszcze z trądzikiem (naczynka ma „jedynie” co piąta z nich), o tyle teleangiektazje (bo tak naczynka nazywają się naukowo) ma już co druga czterdziestolatka i aż 70 procent siedemdziesięciolatek. Ale te statystki wcale nie mają działać pocieszająco: naczynek nie da się usunąć na zawsze (nawet zamknięte laserem lubią wracać), ale da się je zatuszować, złagodzić i opóźnić powstawanie nowych. Pamiętajmy o jednym: cerę reaktywną należy pielęgnować delikatnie – jak ukochany kaszmirowy sweter.

Jesienną pielęgnację warto rozpocząć więc od porządków w łazience – cera, która reaguje zaczerwienieniem na większość drogeryjnych kosmetyków, a nawet zwykłą wodę, wymaga bowiem specjalistycznej, profesjonalnej pielęgnacji.

Preparaty z dodatkiem SLS-u (tani silny detergent pianotwórczy) lub zwykłego mydła mogą niepotrzebnie podrażniać i wysuszać twarz. Dobrym rozwiązaniem będzie delikatny żel lub płyn micelarny.

Przy cerze reaktywnej skóra przez cały dzień powinna być zabezpieczona przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych, w szczególności promieniowaniem słonecznym. Tu pomoże nam dobry krem (na dzień i na noc), np. z dodatkiem  arniki, kasztanowca, oczaru i  bluszczu. Cerze wrażliwej też można zafundować domowe SPA – byle było delikatne, czyli bez szorowania i wysuszania. Tego taka skóra na pewno nie lubi!

Maseczki, np. z arniką i acerolą, wzmocnią naczynia krwionośne i zmniejszą ich wrażliwość na bodźce zewnętrzne. Wcześniej można zrobić sobie peeling – dermatolodzy zamiast gruboziarnistych preparatów z drobinkami polecają łagodne peelingi enzymatyczne, które bez konieczności tarcia usuwają martwy, zrogowaciały naskórek, a tym samym przygotują skórę do dalszych zabiegów. Dobrym rozwiązaniem jest też połączenie maski i peelingu w jednym – taki kosmetyk działa na dwa sposoby: jak peeling enzymatyczny i maska nawilżająca. To idealny pomysł dla osób, które lubią szybkie efekty i nie mają czasu albo ochoty na długie łazienkowe rytuały. Nie zapominajmy, by nałożyć go także na szyję i dekolt, bo to one obok dłoni najbardziej zdradzają wiek.

Nie wychodź bez filtra!

Niezależenie od rodzaju i typu skóry o każdej porze roku musimy pamiętać o stosowaniu kremu z filtrem. Szkodliwe promienie UV to podstępny przeciwnik. Nawet jeśli nie mamy większych problemów z naczynkami, szukajmy w kremach składników odbudowujących naturalny płaszcz ochronny skóry, np. olejów (sojowy, awokado, z ogórecznika, migdałowy, jojoba), ceramidów, masła shea, wosków, kwasu hialuronowego i jego pochodnych.

Po przyjściu do domu z pracy warto od razu wykonać demakijaż – zaczerwieniona od zimna skóra musi odpocząć od makijażu i miejskich zanieczyszczeń. Przy nakładaniu kremu lub maski wieczorem warto znaleźć kilka chwil dla siebie i wykonać masaż.

Cały rytuał zaczynamy od okolicy oczu. Nałóż ulubiony krem pod oczy i na powieki i wklep opuszkami palców, zaczynając od skroni w kierunku nosa. Nie zapominaj o rozmasowaniu okrężnym ruchem skóry pomiędzy brwiami, ale bardzo delikatnie – bez pocierania i rozciągania. Twoje ruchy powinny przebiegać tylko od zewnątrz do wewnątrz. A teraz dół. Na podbródek i szyję nałóż ulubiony, odżywczy krem i wmasuj ku górze. Okolicę twarzy potraktuj za to dwukierunkowo – prostopadle i okrężnie. Zaaplikuj krem na całą powierzchnię i rozpocznij od ruchów prostych, ale tylko ku górze, zgodnie z prawami grawitacji. Delikatnie  rozmasuj krem na policzkach, skroniach i czole. Spokojnie poczekaj, aż krem się wchłonie. Na koniec całość jeszcze raz poklep i pomasuj. To najtańsza i bardzo przyjemna metoda, która poprawi wchłanianie kosmetyków.

Pielęgnacja dla leniwych

Osoby, które nie mają czasu na domową pielęgnację, w poszukiwaniu piękna mogą udać się oczywiście do gabinetu kosmetycznego. Jakie zabiegi polecane są właśnie teraz, jesienią? Jak możemy przygotować skórę do nadchodzących mrozów?

– W salonie królują teraz mikrodermabrazja, która pięknie złuszczy i odblokuje naskórek, oraz różnego rodzaju zabiegi laserowe, np. usuwające plamy barwnikowe, naczynka czy rumień. Osoby z trądzikiem pospolitym i różowatym mogą skorzystać z zabiegów z nowoczesnymi głowicami CPL, które niszczą  bakterie beztlenowe w skórze, co zdecydowanie poprawia jej stan – mówi Maria Minicz z Feminarium Beauty Clinic.

Dobre efekty da również oksydermabrazja, nazywana także mikrodermabrazją wodno-tlenową, delikatny peeling, dzięki któremu można liczyć na złuszczenie naskórka solą fizjologiczną przy użyciu strumienia tlenu.

Po zabiegu skóra wygląda młodziej, a wszelkie zaczerwienienia, takie jak naczynka i blizny potrądzikowe, są mniej widoczne.

Ale uwaga! Musimy zrezygnować z intensywnych zabiegów kosmetycznych, jeśli wyjątkowo wcześnie wybieramy się w tym roku na narty. – Przed takim urlopem nie można wykonywać peelingów laserowych, zabiegów z silnymi kwasami ani mikrodermabrazji. Trzeba też pamiętać o mocnej ochronie przeciwsłonecznej – ostrzega Maria Minicz.

Krem do rąk – do stóp

Co jeszcze możemy zrobić dla siebie jesienią? Nie zapominać o kremie do dłoni – i rękawiczkach. Skóra rąk potrafi boleśnie zbuntować się pod wpływem zimna. Niezabezpieczona szybko się wysuszy, a w efekcie może nawet pękać. Objawy są widoczne gołym okiem – paznokcie mają przesuszone płytki, rozdwajają się i kruszą. Przyczyny? Niedobory składników odżywczych, nadużywanie lakierów do paznokci (zwłaszcza popularnych hybrydowych) i ogólne osłabienie organizmu. Jak sobie z tym radzić? Podczas mrozów ręce należy smarować kremem natłuszczającym, który ochroni je przed wpływem warunków atmosferycznych. Najlepsze są te z dodatkiem silnych składników odżywczych, np. bawełny, oleju z ziaren czarnej porzeczki czy migdałowego. Krem do rąk doskonale sprawdzi się także w pielęgnacji stóp – wystarczy dwa razy w tygodniu nałożyć grubą warstwę kremu na stopy, a na to bawełniane skarpetki. To najszybszy i najtańszy zimowy zabieg odżywczy, który działa równie skutecznie, jak parafina u kosmetyczki.

Rzeczą niezbędną jest też, oczywiście, pomadka, a najlepiej gęsty balsam w wygodnym słoiczku.

Taki eliksir do ust dzięki zawartości dobroczynnych składników, takich jak: olej macadamia, masło kokum czy masło shea, odżywi i natłuści wargi, zmiękczy je oraz wygładzi.

Ale nawet najlepsza pielęgnacja to nie wszystko. Kluczem do zdrowej, pięknej cery jest bowiem, obok dobrej jakości kosmetyków, dieta bogata w składniki odżywcze. Dermatolożka Marta Janowska z Lea Clinic radzi, by w tym okresie szczególnie sięgać po produkty zawierające kolagen, biotynę, selen oraz cynk, które wpływają korzystnie na stan skóry, włosów i paznokci.