Kiedy eteryczna Charlotte, bohaterka „Seksu w wielkim mieście”, spotkała wreszcie miłość życia, niskiego, łysego adwokata Harry'ego, zaakceptowała go prawie w całości, mimo że nie był typem mężczyzny, za jakim zwykle oglądała się na ulicy. Tylko jedna rzecz była dla niej nie do przyjęcia – bujnie owłosione plecy ukochanego. Harry sprawiał wrażenie zaskoczonego – włosy z tyłu w ogóle mu nie przeszkadzały, może nawet nie zdawał sobie sprawy z ich istnienia. Ale ponieważ był zakochany, bez większego oporu zgodził się na depilację.

Przeszło 15 lat temu, kiedy nagrywano ten odcinek, wielu mężczyzn miało podobne jak Harry podejście do własnej fizyczności – brali to, co dała im natura, i nie myśleli o tym, by cokolwiek poprawiać (nawet jeśli już wtedy wielu mężczyzn nie czuło się zbyt komfortowo, mając bujnie owłosione plecy).

Ale może się mylę? Może panowie już myśleli o depilacji, ale jeszcze wstydzili się tę myśl zrealizować?! W końcu depilacja należała tylko do świata kobiet, a gładkie ciało było wyłącznie atrybutem kobiecości.

Gładki mężczyzna – wyłącznie sportowiec

Męskie gładkie ciała nie wywoływały uśmieszku i zgryźliwych komentarzy tylko w przypadku sportowców. Od dawien dawna depilują się m.in. kolarze - dzięki temu ich ciała są bardziej aerodynamiczne, oraz pływacy – by ich ciała stawiały mniejszy opór w wodzie. Sportowcy mogli usuwać włosy ze swoich ciał, bo robili to nie ze względów estetycznych, lecz w celu poprawienia własnej skuteczności. A skoro chodziło o wyniki sportowe, a nie poprawę wyglądu, uznano, że można. Ale właściwie co złego jest w tym, że mężczyzna patrzy w lustro i chce się sobie oraz innym podobać, że chce się czuć dobrze oraz komfortowo we własnym ciele?

Mężczyźni też mogą być ładni

Dziś młodzi mężczyźni inaczej definiują męskość niż ich ojcowie. Inaczej niż dawniej męskość definiują też kobiety. Kiedyś uważano, że mężczyzna powinien być tylko odrobinę ładniejszy od małpy [sic!], a chłopców, nawet tych małych, w ogóle nie chwalono za wygląd. Dziś chłopcy coraz częściej słyszą, że są „śliczni”, a ich młodzi ojcowie nie przyjmują już tych słów jako wątpliwych, niechcianych komplementów.

Wychowani w przeświadczeniu, że męska uroda nie jest czymś wstydliwym, ale czymś, co można i warto eksponować, mężczyźni, szczególnie młodzi, przywiązują znacznie większą wagę do swojego wyglądu niż dawniej. A ponieważ nadmierne owłosienie nie jest i nigdy w powszechnej ocenie nie było zbyt estetyczne, depilacja wśród panów staje się coraz bardziej popularna. Ale wciąż nie do końca idzie to w parze z jej społeczną akceptacją. Ta zależy od wieku, środowiska, ale najbardziej… od partii depilowanego ciała.

Ogolone pachy, owłosione nogi

Na jednym z forów internetowych użytkownik o nicku Luki napisał: „Pachy depiluję ze 2-3 razy do roku. Kiedyś koledzy z klasy w LO śmiali się ze mnie (…). Parę tygodni później poszliśmy na basen i wszyscy też mieli wydepilowane”. Luki, który sądząc z wpisu, jest nastolatkiem tuż przed dwudziestką, jako argumenty przemawiające za depilacją wymienia mniejszą potliwość, bardziej estetyczny zapach (tu ma rację – bujne owłosienie w połączeniu z potem sprzyja namnażaniu bakterii, które dają nieprzyjemny zapach), większą atrakcyjność w oczach dziewczyn. Uprzedza jednak innych forumowiczów, że depilacja nie jest dla tych, którzy przejmują się opinią innych: kumple bywają bezlitośni. Wynika więc z tego, że mężczyźni chcą się golić w innych miejscach niż twarz, ale wciąż nie wszystkim starcza na to odwagi. Ponieważ męskość zawsze utożsamiano z odwagą, prowadzi to do ciekawej refleksji – ciało depilują tylko „prawdziwi mężczyźni”, czyli tacy, którzy się nie boją – w tym wypadku oceny innych.

Przeglądając wpisy na forach internetowych dla mężczyzn, dowiedziałam się, że mężczyźni najczęściej golą pachy, a w drugiej kolejności miejsca intymne. Wielu twierdzi, że robi to, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom partnerek. I chyba rzeczywiście tak jest, bo na kobiecych forach panie przekonują się wzajemnie, że mężczyźni powinni depilować te dwie partie ciała, i wymieniają się radami, jak przekonać do tego niezdecydowanych.

Znalazłam między innymi taki wpis: „Dla mnie męski facet to również zadbany facet. Nigdy nie umówiłabym się z kimś, kto goli klatę lub nogi, ale strzyżenie pach i okolic intymnych to podstawa”.

Pokrętna to logika, wedle której depilacja pach i miejsc intymnych jest męska i pożądana, a depilacja nóg, rąk, torsu już męska i akceptowana nie jest. Ale ten z kolei wpis z męskiego forum potwierdza, że wielu panów myśli podobnie: „Pachy golę raz na miesiąc, to samo tyczy się miejsc intymnych, chociaż ostatnio zacząłem 'tam' jedynie przycinać na krótko. A ręce i nogi zostawiam w spokoju - facet to facet i niech sobie rośnie. Uważam, że depilacja nóg u facetów jest uzasadniona jedynie w przypadku niektórych sportowców”.

By sprawdzić, co o męskiej depilacji myślą osoby nieurodzone w kraju nad Wisłą, i by upewnić się, czy nie jesteśmy tu jakimś zaściankiem surowym dla postępu, przejrzałam zagraniczne fora i artykuły w zagranicznej prasie. Okazuje się, że Polki i Polacy nie są odosobnieni i postrzegają męską depilację podobnie jak reszta zachodniego świata. Anglojęzyczny kobiecy portal Sheknows.com przeprowadził sondę i zapytał kobiety o ich stosunek do depilacji poszczególnych partii męskiego ciała. Po przestudiowaniu odpowiedzi autorzy doszli do podobnych wniosków jak ja po przestudiowaniu polskich forów internetowych oraz podpytaniu znajomych.

Z artykułu zatytułowanego „Drodzy mężczyźni, oto, co kobiety naprawdę myślą o męskim owłosieniu” dowiadujemy się na przykład, że depilacja męskich nóg została przez biorące udział w sondzie kobiety skrytykowana. „Jeśli nie jest pływakiem, to zbyt kobiece” – powiedziała Katia. „Jeśli nie ma to związku z uprawianiem sportu, odbiera to męskość” – w podobnym tonie odniosła się do tematu Haley. Dużo większy entuzjazm wzbudził temat depilacji miejsc intymnych oraz… brwi. Na pytanie: „Czy to zbyt dziewczyńskie, gdy mężczyzna depiluje brwi?”, Carin odpowiedziała: „Absolutnie nie dziewczyńskie! Po cichu marzę, że mój chłopak pozwala mi wyregulować swoje”. Wtóruje jej Haley: „Depiluję brwi mojemu chłopakowi. Na początku był tym zawstydzony, teraz polubił ich kształt”. Co nie dziwi, jednogłośnie kobiety wypowiedziały się na temat owłosionych pleców – te nie są w ich oczach zbyt atrakcyjne. Należy je depilować i to skutecznie - najlepiej laserem lub metodą IPL. A co z owłosionym torsem? „Lubię owłosioną klatę, pod warunkiem że włosy są pod kontrolą. To tak jak z brwiami czy brodą, trzeba je przycinać” – uważa Jenna. „Nadmiernie owłosiony tors nie jest w moim typie. Lubię coś pośrodku” – uważa Olivia.

Statystyki

Polski vloger .TheMen, który radzi mężczyznom, jak się ubierać i jak dbać o wygląd, stworzył całkiem rozsądną klasyfikację i wskazał miejsca, które mężczyzna powinien depilować obowiązkowo, te, które warto, by depilował z powodów higienicznych, oraz takie, które może golić/depilować opcjonalnie w zależności od potrzeb i gustu (w tym ostatnim wyróżnił te bardziej i mniej popularne).

1.       Obowiązkowo – kark, uszy, nos, brwi, szyja, ramiona, plecy.
2.       Dla higieny – pachy, miejsca intymne, pośladki.
3.       Opcjonalnie (miejsca bardziej popularne): klatka piersiowa i brzuch.
4.       Opcjonalnie (miejsca mniej popularne): ręce i nogi.
 

Statystyki wskazują, że męska depilacja nie jest zjawiskiem marginalnym. Z  badań przeprowadzonych przez magazyn "Men’s Health" na grupie 4 044 mężczyzn wynika, że 68 proc. co najmniej przycina – jeśli nie depiluje na gładko - włosy pod pachami (52 proc. robi to ze względów estetycznych, 16 proc. z powodów związanych z uprawianiem sportu). 30 proc. mężczyzn goli lub depiluje torsy, a 20 proc. miejsca intymne. Nieco mniej, bo 15 proc. mężczyzn goli nogi, ale niech to nikogo nie zmyli, bo aż 33 proc. mężczyzn przycina włosy na nogach.

Z badań przeprowadzonych wśród kobiet wynika, że wiele z nas nie tylko nie ma nic przeciwko męskiej depilacji, ale wręcz jej oczekuje. Np. 90 proc. kobiet spodziewa się, że mężczyźni będą w miejscach intymnych "zadbani" (według badań marki Gillette), 20 proc. kobiet kocha mężczyzn z ogolonymi nogami, a dodatkowe 30 proc. lubi, jeśli nogi mężczyzny są "zadbane" (badania robione na potrzeby magazynu "Men’s Health").

Jest jednak coś, co różni męską depilację od kobiecej – kobiety zawsze depilują się na gładko, mężczyźni często jedynie przycinają włosy na ciele. Do tego najlepiej sprawdza się elektryczna maszynka, w której można ustawić długość strzyżenia. Na bardziej dogłębną depilację decydują się mężczyźni, którzy prowadzą aktywny tryb życia – ale uwaga: nie dotyczy to już tylko zawodowych sportowców, jak było dawniej, ale także hobbystów. Ci decydują się najczęściej na woskowanie, laser lub metodę IPL. Na trwałe usuwanie włosów decyduje się też wielu mężczyzn bujnie owłosionych.

Przyznam uczciwie – gdy zaczynałam pisać ten tekst, nie byłam entuzjastką męskiej depilacji. Ale zmieniłam zdanie. Bo właściwie czemu nie?! Najważniejsze to nie dać sobie wmówić, że coś jest wyłącznie męskie lub wyłącznie kobiece. Owłosione kobiece nogi są tak samo w porządku jak wydepilowane męskie pachy, tors czy cokolwiek innego. Niech każdy sam zdecyduje, w jakieś wersji czuje się dobrze.