Skóra jest jednym z najważniejszych narządów ludzkiego ciała. Pośredniczy pomiędzy organizmem a środowiskiem zewnętrznym. Na pewno też jest narządem największym. Może ważyć nawet 3 kg i mieć powierzchnię do 2 m kw.

Choć wydaje nam się taka cienka, zbudowana jest aż z trzech warstw. Jej grubość zazwyczaj waha się od 0,5 do 5 mm, a największa jest pomiędzy łopatkami. Tam dochodzi nawet do 1 cm.

Skóra składa się z naskórka, skóry właściwej, tkanki podskórnej i tzw. przydatków, czyli m.in. włosów i paznokci.

Co kryje się w skórze i jakie zmiany czekają nas za kilka lat?

Pierwszy poziom ochrony

Najbardziej zewnętrzną warstwą jest naskórek. Pokrywa on szczelnie powierzchnię skóry. To jednocześnie najcieńsza jej warstwa - ma ok. 0,5 mm. Najgrubszy naskórek mamy na podeszwach stóp i na wewnętrznej stronie dłoni (1-1,5 mm). Naskórek składa się z wielu warstw i choć wydaje nam się, że to twór martwy, wcale tak nie jest! To prawda, że naskórek nie posiada naczyń krwionośnych, ale jego głębsze warstwy są jak najbardziej żywe. Zbudowany jest wielowarstwowo i ma zdolność do samoodtwarzania się.

Naskórek codziennie "rodzi" nowe komórki. To keratynocyty (komórki zawierające białko keratynę). Powstają one u samej podstawy naskórka, a następnie wędrują ku górze, by dotrzeć do warstwy powierzchniowej i tam stać się naszą osłoną przed czynnikami zewnętrznymi. Młode keratynocyty mają jedno zadanie - iść na śmierć. Zajmuje im to średnio 28 dni. Na początku żywe komórki po drodze ulegają odwodnieniu. Ich metabolizm słabnie, ostatecznie zamiera, komórka traci jądro.

Białka keratynocytów przekształcają się w tzw. skleroproteiny - zrogowaciałe proteiny zawierające głównie keratynę, substancję odporną na czynniki chemiczne i nierozpuszczalną w wodzie. Warstwa keratynocytów leżąca na samej powierzchni tworzy barierę prawie nie do przejścia - komórki ściśle do siebie przylegają. By wzmocnić całą konstrukcję, są one dodatkowo sklejone za pomocą lipidów.

Zadanie naskórka polega więc w dużej mierze na mechanicznej i chemicznej obronie głębszych warstw skóry. Jego nieustanne złuszczanie się chroni przed wnikaniem drobnoustrojów do środka skóry.

To jednak nie wszystko.

W naskórku mieszkają też komórki barwnikowe (melanocyty), które nadają nam charakterystyczną pigmentację.

Melanocyty mają "magiczne" właściwości. Potrafią reagować na promieniowanie UV, przez co chronią naszą skórę przed rakiem.

Melanocyty można porównać do małych ośmiornic. Ich macki (zwane wypustkami) mogą wnikać pomiędzy komórki nabłonka. Produkują pigmenty, których ilość rośnie pod wpływem słońca. Ich ziarenka są wypuszczane do przestrzeni międzykomórkowych i do sąsiednich komórek, a my stwierdzamy, że się opaliliśmy. Nie o to w tym jednak chodzi. Ciemny pigment (melanina) pochłania promieniowanie ultrafioletowe i w ten sposób ochrania m.in. DNA komórek naskórka.

To wciąż nie wszystko, co naskórek potrafi. W skład jego komórek wchodzą też tzw. komórki Langerhansa, należące do układu odpornościowego. Przechwytują one obce cząsteczki wnikające w skórę, a następnie rozpoczynają proces niszczenia zarazków czy toksyn podrażniających ją.

W komórkach budujących warstwę podstawną naskórka znajdują się także zakończenia receptorów nerwowych, głównie czuciowych. To one odpowiadają za odczuwanie przez nas m.in. dotyku, ucisku, ciepła czy zimna.

Sprawa właściwa

Kolejna warstwa to skóra właściwa. Składa się ona ze zwartej tkanki łącznej zawierającej włókna kolagenowe i elastynowe (budujące je białka są wytwarzane przez fibroblasty). Tworzą one rusztowanie dla naczyń krwionośnych, włosów, gruczołów, włókien nerwowych. Dzięki włóknom skóra właściwa jest sprężysta i wytrzymała na rozerwanie.

To właśnie w tej warstwie skóry (i częściowo w tkance podskórnej) znajdują się mieszki włosowe oraz wydzielnicze części gruczołów łojowych i potowych. Skóra właściwa także zawiera melaninę.

Podstawowym zadaniem skóry właściwej jest (wraz z naskórkiem) ochrona wnętrza ciała przed patogennymi mikrobami, czynnikami mechanicznymi, termicznymi, chemicznymi i promieniowaniem UV. To wszystko ma nam zagwarantować niezmienne warunki dla środowiska wewnętrznego organizmu.

Skóra właściwa dokarmia też komórki, które się w niej znajdują, pełni funkcje czuciowe, bierze udział w zwrotnym wchłanianiu składników odżywczych potrzebnych do jej regeneracji. Co ciekawe, grubość skóry jest dość indywidualna. Ogólnie bardziej cienka jest na ramionach niż na plecach. Najcieńsza jest na powiekach.

Skóra zmienia też swoją grubość w zależności od płci czy wieku. U dzieci jest cieńsza niż u dorosłych. U mężczyzn grubsza niż u kobiet. Z wiekiem, niestety, staje się coraz cieńsza u obu płci.

Pod skórą właściwą znajduje się tkanka podskórna zbudowana głównie z luźnej tkanki łącznej, w której gromadzi się tłuszcz. Chroni on nas przed zbytnią utratą ciepła, przed urazami, jest też zapasowym źródłem energii na czas głodu. W tkance podskórnej znajdują się również naczynia krwionośne i limfatyczne, nerwy oraz niektóre elementy gruczołów łojowych i potowych.

Skóra pełni też ważną funkcje w termoregulacji. Pod wpływem niskiej temperatury naczynia włosowate znajdujące się w skórze się kurczą, a pod wpływem wysokiej - rozszerzają, odpowiednio zatrzymując lub oddając ciepło do otoczenia. Swoją rolę odgrywają tu także gruczoły potowe wydzielające pot, który parując, schładza organizm.

Nie przesadzaj z zabijaniem

Nie można zapominać, że skóra tak naprawdę jest własnością gangu mikrobów - głównie bakterii i grzybów. To one tu panują, jest ich więcej niż naszych własnych komórek. Wśród setek gatunków różnych mikroorganizmów dominują bakterie. Z większością z nich żyjemy w symbiozie: dobre drobnoustroje skutecznie chronią nas przed tymi złymi.

Kiedy jednak traktujemy skórę po macoszemu, np. przesadzając z higieną lub zbytnio narażając ją na działanie czynników zewnętrznych, ta delikatna równowaga może zostać zaburzona. W takiej sytuacji wojnę o wolne na skórze miejsce zajmują nie te bakterie, co trzeba. Istnieją choroby, które osłabiają barierę ochronną skóry, ale na jej złą kondycję po części pracujemy sami - choćby złą dietą, dymem papierosowym, klimatyzacją. A także stosowaniem w nadmiarze środków antybakteryjnych.

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) wydała kilka lat temu oświadczenie, że nie ma żadnych dowodów na to, by mydła antybakteryjne chroniły nas przed infekcjami lepiej niż zwykłe. Mikrobiolodzy od lat walczą z modą na dodawanie do wszystkiego, co się da, środków antybakteryjnych, ponieważ przyczyniają się one do narastania zjawiska oporności bakterii na antybiotyki.

Mydła antybakteryjne oraz zawierające alkohol płyny i żele sprawdzają się w szpitalach i przychodniach, ale nie w codziennym życiu. Lepiej nie używać ich zbyt często, bo bardzo wysuszają skórę. Mieszkające na naszym ciele bakterie czy grzyby prawdopodobnie modulują odpowiedź układu odpornościowego, w pewnym stopniu nim sterują. Wydzielają związki, które są odbierane przez komórki naszego ciała. Dlatego to, czy mamy prawidłową florę bakteryjną, ma takie znaczenie.

Jak załatać atopika? Atopowe zapalenie skóry

Rośnie liczba atopików Dermatolodzy alarmują, że przybywa osób cierpiących na atopowe zapalenie skóry (AZS). Przez lata uważano, że pojawieniu się choroby sprzyja nadmierna higiena i zbyt restrykcyjne przestrzeganie czystości w otoczeniu dziecka. Gotowanie ubranek, ich wybielanie, częste kąpiele noworodków według niektórych lekarzy miały niszczyć delikatną skórę dziecka. Nadmierna higiena jest dla niej szkodliwa i może prowadzić do jej nadwrażliwości, ale dziś większość naukowców skłania się ku stwierdzeniu, że winne są raczej geny. W powstawaniu choroby bierze udział również źle funkcjonujący układ odpornościowy. Dziecko, którego jedno z rodziców cierpi na AZS, jest w 20-40 proc. zagrożone odziedziczeniem choroby. Gdy oboje rodzice są chorzy, ryzyko rośnie nawet do 60 proc. Na rozwój AZS może mieć też wpływ rosnące zanieczyszczenie środowiska. Choć często nie mamy wpływu na to, gdzie mieszkamy czy jaka woda płynie w naszym kranie, to można jednak ograniczać narażenie się na zanieczyszczenia, unikając np. palenia papierosów i przebywania w pomieszczeniach zadymionych. Osoby chore na AZS mają wyjątkowo wrażliwą skórę. Dlatego powinny się pozbyć drażniących ubrań (np. wełnianych), wychodzić z domu na czas wielkich porządków (kurz może prowadzić do infekcji podrażnionej skóry), uważać na to, w czym piorą swoje ubrania (należy unikać silnie działających proszków i płynów do płukania). Nie dla atopików również klimatyzacja i baseny z chlorowaną wodą. Niektórzy lekarze widzą też wyraźny związek stanu naszej jelitowej flory bakteryjnej z wystąpieniem ostrzejszych objawów AZS lub ich złagodzeniem. Stąd rozważania nad podawaniem osobom cierpiącym na AZS probiotyków, które może poprawią także stan skóry. Dowiedziono, że określone szczepy probiotyczne (Lactobacillus rhamnosus GG, Lactobacillus rhamnosus 19070-2, Lactobacillus reuteri DSM 122460, Lactobacillus fermentum VRI-003 PCC czy Bifidobacterium lactis Bb-12) łagodzą przebieg choroby, zmniejszając rozległość zmian skórnych, stopień ich nasilenia oraz świąd.